Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szkoły cudem ocalone. Przetrwają?

Marcin JAROSZ [email protected]
Szkoła Podstawowa w Wiśniowej mieści się w pałacyku Kołłątajów. To tutaj przebywał bardzo często ksiądz Hugo Kołłątaj, współtwórca Konstytucji 3 Maja.
Szkoła Podstawowa w Wiśniowej mieści się w pałacyku Kołłątajów. To tutaj przebywał bardzo często ksiądz Hugo Kołłątaj, współtwórca Konstytucji 3 Maja. Marcin Jarosz
Na wtorkowej sesji radni Staszowa, zdecydowali, że w tym roku nie będzie likwidacji szkół. Radykalne cięcia ma zastąpić reorganizacja.

Burmistrz przekonuje, że jest o kilkaset uczniów mniej niż kilka lat temu i o kilkadziesiąt wakatów za dużo w szkołach prowadzonych przez gminę. Emocji nie brakuje.

Mogło być znacznie gorzej. W pierwotnym planie obrad, jednym z projektów uchwał był zamiar likwidacji Szkoły Podstawowej w Wiśniowej. Placówka ma bardzo bogatą tradycję. Uczniowie wiedzę zdobywają w zabytkowym pałacyku Kołłątajów, w którym często bywał ksiądz Hugo Kołłątaj, współtwórca Konstytucji 3 Maja.

TRADYCJA BEZCENNA, ALE KOSZTY REALNE

Plany urzędników wobec tej placówki nie są nowe. Już w 2009 roku za rządów Andrzeja Iskry placówkę w Wiśniowej próbowano zlikwidować, ale wtedy opór społeczny okazał się zbyt silny i plany likwidacji przekształcono w początek dyskusji o przyszłości szkoły. Już wtedy demografia nie sprzyjała Wiśniowej, a koszty utrzymania obiektu i funkcjonowania szkoły były z każdym rokiem coraz bardziej dotkliwe dla gminy.

Do tematu powrócono w tym roku. Urzędnicy podliczyli koszty i wyszło im, że na nauczanie jednego z ponad 50 dzieci trzeba wydać około 16 tysięcy złotych miesięcznie. Najwięcej spośród wszystkich szkół na terenie gminy. Pał pomysł likwidacji placówki. Opór stawili mieszkańcy i rodzice. - Nie zgadzamy się na całkowitą likwidację naszej szkoły. Jak można niszczyć coś, co posiada tak wielką i bogatą tradycję. Przecież w Wiśniowej spoczywa serce Hugo Kołłątaja. Likwidacja tej szkoły to skandal na całą Polskę. Przecież tak nie można - mówili ludzie w licznych telefonach do naszej redakcji.

ZAMIAST LIKWIDACJI REORGANIZACJA

Zanim doszło do sesji było kilka spotkań i wielkie emocje. Ostatecznie, dzień przez sesją na posiedzeniu komisji zdecydowano zmienić projekt dotyczący Wiśniowej. Nie będzie więc od września żadnej likwidacji szkoły na terenie gminy lecz reorganizacja placówek w Wiśniowej, Smerdynie i Wiązownicy Dużej. Zakłada ona pozostawienie klas 1-3. Natomiast starsi uczniowie z wymienionych szkół będą dowożeni od września do szkoły podstawowej w Czajkowie. Radni zdecydowali o tym niemal jednogłośnie. Gminie pozwoli to zaoszczędzić kilkaset tysięcy złotych w ciągu roku. Wszystko działo się w przypadającą właśnie we wtorek, 200 rocznicę śmierci księdza Hugona Kołłątaja, współtwórcy Konstytucji 3 Maja, którego serce spoczywa w Wiśniowej.

Rozwiązanie, o dziwo, niewielu cieszy. Rodzice w większości chcieliby, aby było tak, jak dawniej. Radni kręcą głowami, a dyrektorzy szkół już mają wielki ból głowy, bo reorganizacja oznacza cięcie godzin, zmniejszanie etatów lub nawet zwolnienia. Gminna kiesa jest pusta i nie ma innego sposobu na załatanie wielkiej dziury w finansach, jak tylko porządne oszczędzanie. Na wtorkowej sesji Romuald Garczewski, burmistrz Staszowa długo wyjaśniał na czym, jego zdaniem, polega problem z oświatą w gminie. Pierwsza rzecz to dużo mniej dzieci w szkołach i przedszkolach. Według wyliczeń od 2006 roku jest o 640 uczniów mniej. Koszty kształcenia na jednego ucznia wahają się od 6 tysięcy w szkole podstawowej numer 2 w Staszowie do wspomnianych 16 tysięcy w Wiśniowej.

DŁUGI MONOLOG BURMISTRZA. "DZIECI" KOŁŁĄTAJA URATOWANE

- To są bardzo trudne projekty. W tamtym roku nie podejmowaliśmy radykalnych zadań. Staraliśmy się tylko ograniczyć koszty do niezbędnego minimum. Dobro dziecka i jego wykształcenie jest dla nas rzeczą najważniejszą, ale zależy od wielu czynników - mówił podczas obrad Garczewski.

Przysłuchiwali się temu rodzice oraz nauczyciele i dyrektorzy szkół objętych reorganizacją. Ci pierwsi, mają różne opinie w tej sprawie. - Nie wiemy co dalej. Zobaczymy. W tym roku szkoła jest, ale za rok wszystko może się zmienić - mówi Wioletta Dubiel z Wiśniowej.

- Nasze dzieci zostają w Wiśniowej, ale najlepszym rozwiązaniem byłoby pozostawienie szkoły w takiej formie jak teraz - dodają inni. Więcej optymizmu ma dyrektor szkoły z Wiśniowej. - Myślę, że powinniśmy być zadowoleni. Jest to dla nas szansa na przyszłe lata, zwłaszcza dla szkoły z tak dużą tradycją. Dla mnie jest to duża ulga - mówi Dariusz Firmanty, dyrektor uratowanej przed likwidacją placówki.

SMERDYNA I WIĄZOWNICA NA KRAWĘDZI. STOWARZYSZENIE ALBO…

Dyrektorzy szkół w Smerdynie i Wiązownicy mają duży ból głowy. - Jesteśmy szkołą ze stuletnią tradycją. Mamy znakomity budynek, pomoce dydaktyczne, ale niestety nie mamy dzieci. Mam nadzieję i jest taka wola ze strony rodziców, aby ta szkoła działała nadal. Być może uda się dalej prowadzić szkołę w ramach na przykład stowarzyszenia - mówi Marzena Górna, dyrektor Szkoły Podstawowej imienia Oddziału Partyzanckiego AK "Jędrusie" w Smerdynie.

Burmistrz Staszowa przekonywał, że od zmian nie ma odwrotu. Wskazał, że w systemie oświaty na terenie gminy jest o 60 nauczycielskich wakatów za dużo. Mówił też obszernie o subwencji oświatowej i realnych wydatkach na oświatę.

JAKBY NIE LICZYĆ, JEST ZA MAŁO.
NAUCZYCIELE TEŻ ZAWIEDLI?

- Na terenach wiejskich, to niecałe siedem tysięcy złotych na jedno dziecko. Żadna szkoła na terenie gminy nie jest w stanie dzisiaj funkcjonować przy takich pieniądzach. Dokładane są pieniądze z gminy, czyli z podatków mieszkańców. Sześć lat temu dołożyliśmy sześć milionów złotych, a w ubiegłym roku prawie dwanaście milionów, aby pokryć koszty związane z edukacją. Te dwanaście milionów złotych to jest więcej niż wszystkie podatki lokalne od mieszkańców gminy, jakie uda się uzyskać, a stawki przyjęte na ten rok są niemal w każdym przypadku najwyższe. Deficyt gminy sześć lat temu wynosił siedem i pół miliona, a w ubiegłym roku już trzydzieści milionów złotych długu - wyjaśniał Garczewski podczas sesji.

Kilka cierpkich słów otrzymali pod swoim adresem również nauczyciele z Wiśniowej. Włodarz przypomniał o ciągłych, trwających od kilku lat, konfliktach w tym środowisku. Co się musi stać, aby szkoły przetrwały? - Albo państwo zacznie finansować edukację tak, jak należy, albo znacznie zwiększy się liczba dzieci w małych szkołach. Jesteśmy w stanie poradzić sobie z trudnościami, ale tylko wtedy, gdy w jednej klasie jest średnio dwudziestu uczniów. Gmina też w tym wypadku dokłada, ale nie są to, tak ogromne pieniądze - mówi burmistrz Staszowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie