Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Szły Żydy przez piekło…” dramatyczna historia Żydów z Bliżyna pokazana przez nauczyciela Romana Falarowskiego

Mateusz Bolechowski
Żydowską bożnicę w Bliżynie Niemcy zmienili w siedzibę straży pożarnej.
Żydowską bożnicę w Bliżynie Niemcy zmienili w siedzibę straży pożarnej.
„Szły Żydy przez piekło, o Holender jak tam ciepło. Wszystkie Żydy wyzdychały, został jeden Żyd - co im gacie szył” - taką wyliczankę przy okazji różnych zabaw powtarzały dawniej dzieci z gminy Bliżyn. Wśród nich był Roman Falarowski, dziś nauczyciel historii i znawca dziejów rodzinnego Bliżyna, w tym historii żydowskiej społeczności tej miejscowości.

Dzień pamięci o Bliżyńskich Żydach

W Szkole Podstawowej imienia generała Stanisław Maczka i w szkole w Mroczkowie odbył się „Dzień pamięci o Bliżyńskich Żydach”. Przygotowano wystawę judaików, o losach starowierców, po których pozostała niemal wyłącznie pamięć, opowiadał Roman Falarowski. Delegacja młodzieży wraz nauczycielami zapaliła znicze w miejscu masowego pochówku Żydów nad rzeką Kamienną we wsi Wojtyniów. Przez lata to było popularne miejsce wypoczynku okolicznych mieszkańców. Tu bawiły się dzieci, spotykali zakochani, rodziny przychodziły na pikniki nad rzekę. - Było to urocze miejsce dla tych, którzy nie wiedzieli co znajduje się pod powierzchnią ziemi. Dzisiaj jest zalesione i mniej uczęszczane przez ludzi – mówi historyk. Niektórzy wiedzieli. Byli sądzeni za naruszenie pochówku, szukali w mogile przedmiotów ze złota i srebra.

Trzeba upamiętnić Żydów z Bliżyna

Zdaniem Romana Falarowskiego bez względu na wyznanie należy dbać nie tylko o groby naszych najbliższych, ale i o innych. - Taka postawa świadczy o kulturze narodu i miejscowej społeczności. Rymowanka o Żydach związana jest ze świadomym lub nieświadomym antysemityzmem. Uważam, że po 76 latach od zakończenia II wojny światowej to miejsce pochówku obywateli polskich narodowości żydowskiej w gminie Bliżyn powinno być odpowiednio oznakowane. W następnym roku (sierpień 2022 r.) będziemy obchodzić 80. rocznicę likwidacji bliżyńskiego getta i będzie to właściwa chwila na ich upamiętnienie – uważa historyk.

Kim byli Żydzi w Bliżynie?

Przed II wojną światową w gminie Bliżyn było 273 Żydów (60 rodzin). Nie byli to ludzie zamożni. Najbogatszym z nich był Herszek Rozenberg, właściciel tartaku i gospodarstwa rolnego na 10 hektarach. W „Księdze adresowej Polski (wraz z Wolnym Miastem Gdańskiem) dla handlu, przemysłu, rzemiosła i rolnictwa” z 1929 roku wymienieni są: A.Finkielsztein i A. Fryszman (artykuły spożywcze), G. Sztajnfeld i J. Szwarcfuter (szewcy), Sz. Wargon (sklep z artykułami metalowymi) i Sz. Rozenberg (piekarz). W Wojtyniowie czynny był tartak parowy należący do braci Heine, a od 1939 r. do spółki Dawid Warszawski, Orzech i Rosenberg. Bliżyńscy Żydzi odbywali służbę wojskową w polskiej armii i brali udział w kampanii wrześniowej 1939 roku.

Najpierw zabrali majątek

Po zajęciu Bliżyna przez Niemców, Żydom odebrano sklepy i majątki, niektórych wysiedlono z domów. Musieli nosić opaski na ramionach. Ale jeszcze przez jakiś czas mogli zajmować się handlem. W jednym z dokumentów znalazł się zapisek: „Moszek Feldman w dniu 04.04.1940 r. otrzymał z kasy gminnej 8 zł za 4 kg mięsa wołowego dla żandarmerii wojskowej z Buska, która brała udział w akcji wojskowej w dniach od 01.04 do 04.04.1940 r. przeciwko oddziałowi mjr Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Podatki od działalności handlowej zapłacili: Szul i Hersz Gutman, Izrael Pęcak, a gruntowy Nusyn, Mendel i Icek Hucińscy, Szmul Rozenberg, Chil Finkielsztajn, Warszawski, Wargon i Orzech, a Herszek Rozenberg wpłacił 20 zł jako podatek wyrównawczy za 1940 rok.

Chowali ich za szkołą

Żydom na terenie gminy Bliżyn zabroniono praktyk religijnych. Niemcy sprytnie postąpili. Drewnianą bożnicę przekazali bliżyńskiej jednostce Ochotniczej Straży Pożarnej. Starowierców, którzy zmarli lub zostali zabici przez Niemców, zabroniono chować w kirkutach w Skarżysku i Szydłowcu. Zakopywano ich w lesie za szkołą w Wojtyniowie, nad rzeką Kamienną, lub w miejscach, w których zostali zabici. Według Jerzego Dziubińskiego, żołnierza Organizacji Bojowej Kielce, założonej przez „Hubala”, a potem Armii Krajowej, zostało tam pochowanych około 50 Żydów. Spoczywają tam do dziś.

Getto - organizacja

W marcu 1941 roku w Bliżynie powstało getto. Najpierw dla miejscowych Żydów, ale wkrótce zaczęto przywozić ludzi z innych miejscowości i miast. Żyło w nim do 800 osób. W Bliżynie działała Rada Starszych Żydów i Żydowska Samopomoc Społeczna. Ich zadaniem było między innymi zbieranie pieniędzy na kontrybucję dla Niemców. Do pomocy Rada miała policjantów, którymi byli synowie Herszka Rozenberga. Od Amerykańskiego Komitetu Pomocy Żydom w Krakowie rada otrzymała dwukrotnie po kilkadziesiąt kilogramów żywności, którą rozdała najbiedniejszym. Na polecenie władz niemieckich, jesienią 1940 roku utworzono Komisję Sanitarną, powstała też Żydowska Samopomoc Społeczna. Uruchomiono kuchnię ludową, która wydawała dziennie 250 obiadów. O możliwość korzystania z niej starało się ponad 600 osób. Kobiety żydowskie założyły Koło Higienistek, które zajmowało się opieką nad dziećmi. Mimo tych starań, ze względu na trudne warunki bytowe, złe odżywianie i niski stan higieny, wśród mieszkańców getta szerzyły się tyfus plamisty i czerwonka. Za opuszczenie terenu getta bez zezwolenia groziła kara śmierci.

Dobrzy leśnicy

Żydzi bliżyńscy i z getta zatrudniani byli w kamieniołomie w Gostkowie, oraz przy budowie dróg, pracach leśnych, tworzeniu obozu dla jeńców sowieckich, czy wyładunku towarów na stacji kolejowej. Pomimo zakazu, nadleśniczy z Bliżyna, Władysław Okoń przy pomocy Forstmeistera, doktora Ufenrode, zatrudniał Żydów przy budowie drogi na Świnią Górę i sprzedawał im opał, ale w dokumentach podawał fałszywe polskie nazwiska. Okoń nie zgodził się na eksmisję staruszków Rozenbergów z domu. Jego interwencja w siedzibie gestapo w Skarżysku–Kamiennej uratowała na pewien czas życie żydowskiego rzeźnika Herszka Pinkfasa, pomówionego o dostawę mięsa dla partyzantów.

Uratował rodzinę

Z czasem represje się nasiliły. W 1941 roku Niemcy zabili 23 Żydów z Bliżyna. W 1942 roku zaczęły się przygotowania do likwidacji getta. Wiadomość o tym dotarła do inżyniera Schmidta, który zarządzał kamieniołomem w Gostkowie. Wywiózł własnym samochodem rodzinę żydowską Zajcewów z Płocka. Przeżyli wojnę, po niej zamieszkali w Gdyni. Inżynier Schmidt został niebawem aresztowany i wywieziony do Kielc. 24 sierpnia Żydzi z getta bliżyńskiego pomaszerowali pieszo do Suchedniowa, gdzie przy stacji kolejowej utworzono dla nich punkt zbiorczy do wywózki do obozu zagłady w Treblince.

Likwidacja

„Pewnego dnia zjawili się w Bliżynie gestapowcy, którzy dali rozkaz Żydom opuszczenia mieszkań i ustawienia się w szeregi na głównej ulicy. Ponieważ nie wolno im było zabierać zapasowej odzieży, więc każdy, jak mógł, nakładał na siebie kilka par bielizny i sukien. Stary Żyd Pencak wyszedł już z domu z synem i czekał na ulicy na córkę. … Nie doczekał się, gdyż Niemiec ją zastrzelił na ulicy, za uderzenie go ręką w twarz (uderzył ją wcześniej kolbą karabinu i ta mu oddała). Podobny los spotkał w domu Basię (26 lat), krawcową, córkę Honigmana.” - relacjonował świadek likwidacji getta. Wójt Suchedniowa, tak opisał przybycie Żydów z Bliżyna: „… był wówczas straszny upał. Do Suchedniowa przywieziono 50 trupów, zakopuje się ich na łące nad rzeką.” Żydzi zgromadzeni w Suchedniowie w liczbie 5 – 6 tysięcy osób, zostali wywiezieni o obozu w Treblince i zabici.

Źli i dobrzy

Po likwidacji getta w Bliżynie, zaczęła się grabież pozostawionego mienia przez Polaków. Ze zgrozą opisywał to miejscowy proboszcz. Szaber zakończyły władze niemieckie, które zorganizowały sprzedaż pożydowskich rzeczy i domów. Byli szmalcownicy, którzy Żydów okradali, a nawet zabijali, lub informowali władze niemieckie o ich pobycie, za co otrzymywali pieniądze, cukier czy wódkę. Inni bliżynianie z narażeniem życia pomagali Żydom przetrwać wojnę. Wśród nich byli rodzina Nowaków z Górek, Władysław Wrona z Gostkowa i Zygmunt Jarosz z Plewna. Ten ostatni otrzymał tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Mieszkanka Wojtyniowa Lubomira Matynia (pracowała jako sprzątaczka na posterunku żandarmerii w Bliżynie) zaopiekowała się dziewczynką żydowską, Ewą Rosenberg, która przeżyła okupację.

Donos na proboszcza

Proboszcz bliżyńskiej parafii, ksiądz Seweryn Kiersztajn, z ambony upominał i potępiał bliżyńskich katolików za grabież mienia żydowskiego i uchodźców. Donos do władz niemieckich spowodował, że został aresztowany przez gestapo. Niemiecko brzmiące nazwisko i dobra znajomość języka niemieckiego spowodowały jego uwolnienie. Po powrocie z więzienia poprosił biskupa sandomierskiego o przeniesienie. Jego następca, ksiądz Czesław Kucharczyk pisał do kurii sandomierskiej o rady i wsparcie w sprawie żydowskiej.

Żydowski skarb

W Bliżynie po likwidacji getta powstała filia obozu koncentracyjnego w Majdanku. Urządzono go w miejscu obozu dla jeńców radzieckich, których tysiące zginęło, najczęściej z głodu. Za te same druty wsadzano potem Polaków i Żydów. Do dziś w okolicy krąży legenda o ukrytym żydowskim skarbie, „cielcu ze złota” z bliżyńskiej bożnicy, którego miano ukryć przed Niemcami.

Dziękuję Romanowi Falarowskiemu za udostępnienie wyników jego badań, na których oparty jest ten artykuł.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie