Szokująco wysokie prowizje za wypłaty gotówki zagranicą. Twój bank prawdopodobnie też cię skubie!

Klienci BPH, Pekao, Polbanku i Raiffeisen Banku zapłacą w tym roku więcej za wypłaty gotówki z bankomatów za granicą. Średnia prowizja naliczana przez banki wynosi obecnie 3 procent wartości transakcji, ale często nie może to być mniej niż 10 zł – obliczyli analitycy Expandera Jakby tego było mało banki zarabiają nie tylko na prowizjach, ale też dodatkowo na wysokich kursach sprzedaży walut, wziętych zazwyczaj z kosmosu i nijak nie przystających do cen z kantorów.

Zdaniem analityka firmy Expander, Jarosława Sadowskiego, wyjeżdżając na zagraniczne wakacje znacznie bezpieczniej jest zabrać kartę płatniczą niż gotówkę. Ale za bezpieczeństwo trzeba płacić i to coraz więcej.. Wypłacając pieniądze z bankomatu za granicą trzeba liczyć się z tym, że bank naliczy wysoką prowizję. Jeśli wypłata następuje w walucie innej niż dolar lub euro, to może zostać naliczona jeszcze dodatkowa prowizja, rzędu około 2 procent.

Kto zdziera najwięcej?

W najlepszej sytuacji są posiadacze kont w Alior Banku, mBanku i Banku Pocztowym. Te banki nie pobierają bowiem żadnej prowizji za wypłaty gotówki z bankomatu za granicą. Aż trudno uwierzyć, a jednak tak jest. W tym ostatnim jednak jest to tylko czasowa promocja, która potrwa do końca 2009 roku. W Alior Banku próbowaliśmy doszukać się nawet jakiejś pułapki, na przykład w zawyżonym kursie wymiany, ale takowej nie ma.

- Jeśli ktoś nie wierzy, może po prostu kupić sobie euro w kantorze, wpłacić do nas na konto i z tego konta bez prowizji wypłacać te pieniądze podczas zagranicznego urlopu – wyjaśnia dyrektor kieleckiego oddziału Alior Banku, Jarosław Palonka.

Niektóre banki nie naliczają prowizji w bankomatach banków należących do tej samej grupy kapitałowej. Tak jest w Citibanku, Deutsche Banku, BZ WBK, Nordea Bank Polska i Pekao.

W większości instytucji prowizję sa jednak słone i wynoszą najczęściej 3 procent wartości transakcji. W przypadku wypłaty 500 zł, prowizja sięga więc najczęściej 15 zł. Najwyższą naliczają - Lukas Bank i Pekao. Wynosi ona aż 4 procent, a więc 20 zł przy wypłacie 500 zł. W tym drugim banku, posiadacze kont ze starej oferty zapłacą więcej - 4,5 procent, a więc… 22,5 zł.

Procentowa stawka prowizji jest jak widać w wielu przypadkach identyczna jak w przypadku wypłaty dokonywanej w obcym bankomacie w kraju. Różnica polega jednak na tym, że wyższe są wartości minimalne. Dla przykładu w PKO BP w kraju jest to 3 procent, ale nie mniej niż 5 zł, a za granicą 3 procent, nie mniej niż 10 zł. W Pekao w kraju minimalna stawka to 6 zł, a za granicą 10 zł.

- W rezultacie wypłacając pieniądze poza Polską, bardziej opłaca się pobierać większe kwoty, gdyż niezależnie czy będzie to 100 zł czy 200 zł to na przykład w PKO BP i tak zapłacimy 10 zł – radzi Jarosław Sadowski z Expandera.

Ale to nie koniec złych wiadomości. W większości banków opłata za wypłatę środków z obcych bankomatów nie zmieniła się w porównaniu z sytuacją sprzed roku, ale cztery banki zdecydowały się na podwyższenie prowizji. Są to Bank BPH, Pekao, Polbank i Raiffeisen Bank. Najbardziej zdziwieni mogą być klienci tego ostatniego, gdyż w ubiegłym roku nie płacili nic, a obecnie każda wypłata będzie ich kosztowała 3,99 zł.

Niekorzystne kursy przeliczeniowe – tu dopiero przepłacamy!

Prowizja nie jest jedynym kosztem związanym z wypłatą gotówki za granicą. Klient płaci również ukrytą prowizję, zawartą w mechanizmie przewalutowania transakcji. Do przeliczeń banki stosują bowiem wyznaczony przez siebie kurs sprzedaży waluty. Jest on zwykle wyższy od kursów kantorowych. Dla przykładu 17 czerwca 2009 roku średni kurs euro w kantorach wynosił około 4,56 zł, a Bank BPH przeliczał operacje po kursie 4,6983 zł. W rezultacie, gdyby wypłacona została kwota 100 euro, to w Banku BPH trzeba za nie zapłacić niecałe 470 zł, a w kantorze 456 zł. Ukryta prowizja wynosi więc w tym przypadku aż 14 zł.

Ponadto niekiedy transakcja musi zostać przeliczona dwukrotnie. Każda karta płatnicza ma bowiem swoją walutę rozliczeniową – dolara lub euro. Jeśli transakcja jest dokonywana w walucie rozliczeniowej, to bank przelicza jej wartość na złotówki. Natomiast jeśli transakcja została wykonana w walucie innej niż waluta rozliczeniowa, to kwota transakcji jest przewalutowywana najpierw z innej waluty na walutę rozliczeniową (tu przeliczenia dokonuje organizacja płatnicza, na przykład Visa, czy Mastercard), a później dopiero mamy przewalutowanie na złotówki. W tym drugim wypadku może to być albo kurs tego banku, albo kurs organizacji płatniczej.

Jeszcze dodatkowe prowizje

Niekiedy w sytuacji podwójnego przewalutowania, pobierana jest jeszcze dodatkowa prowizja, która wynosi około 2 procent. Tak robią między innymi Kredyt Bank i Multibank. Są jednak banki, które tej opłaty nie stosują, jak na przykład Polbank lub takie, które pobierają mniej (na przykład Euro Bank – 1,5 procent). Ale są też niestety i takie, które inkasują więcej. Na przykład w ING Banku Śląskim ta prowizja wynosi 2,8 procent.

Prowizję i opłatę za przewalutowania należy więc traktować w sposób łączny. Dla przykładu mBank nie pobiera prowizji za wypłaty z bankomatu, bierze natomiast 2 procent przy przewalutowaniu, natomiast Polbank pobiera za każdą wypłatę 10 zł prowizji, ale nie trzeba mu płacić za przewalutowanie.

W załączniku prezentujemy dwie tabele. Pierwsza zawiera porównanie prowizji za wybranie gotówki zagranicą. Druga prezentuje banki, które podwyższyły wysokość prowizji.