Effector Kielce – Lotos Trefl Gdańsk 0:3 (15:25, 22:25, 22:25)
Effector: Komenda, Andrić 8, Bućko 7, Pawliński 14, Wohlfahrtstatter 7, Maćkowiak 2, Sobczak (libero) oraz Superlak 1, Antosik, Formela 9, Binek (libero).
Lotos Trefl: Masny 3, Schulz 8, Hebda 11, Mika 13, Gawryszewski 8, Paszycki 11, Gacek (libero) oraz Jakubiszak 1.
MVP meczu: Miłosz Hebda (Lotos Trefl).
Sędziowali: Andrzej Kuchna (Katowice) i Wojciech Maroszek (Żory). Widzów: 700.
Przebieg: I set: 1:0, 3:1, 4:6, 5:8, 6:13, 8:16, 9:18, 12:21, 14:23, 15:25; II set: 0:1, 1:5, 4:8, 5:10, 10:14, 12:16, 15:18, 18:21, 20:23, 22:25; III set: 0:1, 1:4, 4:8, 6:10, 11:13, 15:16, 17:18, 19:21, 20:23, 22:25.
Środowy mecz pokazał, że kielecka drużyna jest wyraźnym dołku i straciła to, czym imponowała jeszcze kilka tygodni temu – charakter, wolę walki i skuteczność. W słabszej dyspozycji jest też atakujący Leo Andrić i to ma wpływ na postawę całej drużyny. Kielecki klub chyba zbyt pochopnie pożegnał się z trenerem Daszkiewiczem. Za jego kadencji zespół też ostatnio przegrywał, ale jednak w lepszym stylu. A Lotos Trefl, choć do ligowych potentatów nie należy, bardzo łatwo rozprawił się z kielczanami, którzy znacznie większy opór stawili rywalowi w Gdańsku, przegrywając na inaugurację sezonu po walce 1:3.
W środę w Hali Legionów kielczanie rozkręcali się z każdym setem, ale mieli trochę utrudnione zadanie, gdyż w składzie zabrakło chorego Jakuba Wachnika. W pierwszym secie zupełnie oddali pole i choć trener Swaczyna rotował składem, to po kolejnym udanym ataku Mateusza Miki zrobiło się 8:18 i losy partii były przesądzone.
W drugim secie było trochę lepiej. Kielczanie źle zaczęli (1:5), ale potem poprawili trochę skuteczność, potrafili też ustawić blok i właśnie po takim udanym bloku Jędrzeja Maćkowiaka i Maćka Pawlińskiego, zrobiło się tylko 15:16. Ale wtedy goście sprężyli się i gdy Miłosz Hebda uderzył ze skrzydła, odskoczyli na 15:18. Kielczanie bronili się jeszcze w końcówce, ale nic nie zwojowali.
W trzeciej partii też goście mieli wszystko pod kontrolą, choć gdy skutecznie zaatakował Andrić, Effector znów zbliżył się na jeden punkt (14:15). Rozgorzała walka na siatce, ale w końcówce znów widać było wyższość rywala. Najpierw Szymon Jakubiszak zdobył punkt z piłki przechodzącej (20:24), Lotosowi nie udało się skończyć pierwszej piłki meczowej, ale skończył trzecią, gdy Bartosz Gawryszewski zaatakował we środka. Goście z Gdańska pewnie zdobyli trzy punkty w ciągu zaledwie 73 minut pewnie wygrali w Kielcach.
Kolejne spotkanie, już w 2017 roku, Effector rozegra 7 stycznia z Cuprum w Lubinie. Drużynę najprawdopodobniej poprowadzi już nowy trener.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?