Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szymon Gniadkowski: Najbardziej czekam na „bitewki” breakdance i formacje dorosłych

Anna Bilska
Szymon podczas mistrzostw Polski w Lublinie.
Szymon podczas mistrzostw Polski w Lublinie. Archiwum prywatne
Radomianin Szymon Gniadkowski, dla przyjaciół Mirek, mówi o początkach swojej pasji do tańca, pracy w klubie JUMP w Kielcach i zaangażowaniu w organizację odbywających się tu mistrzostw świata. Tancerz i choreograf nie może doczekać się tanecznych bitew. Dlaczego?

Początek tanecznej kariery w wieku 17 lat - czemu nie?! Twój przykład udowadnia, że każdy moment jest dobry na przygodę z tańcem, nawet tym zawodowym. Zgadzasz się z tym?

Oczywiście. Mój taniec zaczął się przypadkowo. Nigdy nie myślałem, że zwiąże swoje życie z tańcem. Pewnego razu koleżanka zaprosiła mnie na zajęcia. Miałem tylko zobaczyć jak to wygląda. Trener zaproponował, żeby dołączył i potuptał i tak już zostało. I tak już tańczę od 35 lat.

Nie wstydziłeś się tańczyć w początkującej grupie?

Owszem. Wcześniej chodziłem do szkoły muzycznej, więc nawet nie miałem czasu chodzić na zajęcia taneczne. Poza tym zupełnie mnie to nie kręciło. Nawet nie myślałem, że mam do tego jakiekolwiek predyspozycje i aż tak mi się to spodoba. Do tańca przekonało mnie to, że nie mówiąc zupełnie nic, można przekazać bardzo wiele. Wcześniej byłem bardzo nieśmiałym, więc dla mnie było to doskonałe zajęcie.

Co przyciągnęło Cię do Kielc z Radomia?

Kiedy już trochę potańczyłem, postanowiłem założyć formację taneczną. Tańczyła w niej między innymi Ania Biały. Potem przeniosła się do Kielc, a po kilku latach zadzwoniła do mnie i zaproponowała współpracę przy tworzeniu choreografii. Tak zaczęliśmy ze sobą pracować, a trwa to już... 20 lat.

Jak Ci się pracuje w Kielcach?

Doskonale. Nadajemy na tych samych falach, wiemy czego każde z nas od siebie oczekuje i tak naprawdę rozumiemy się bez słów. Jest to bardzo przyjemna praca. Nigdy nie pracuję z ludźmi toksycznymi. Spotkałem mnóstwo sławnych ludzi, którzy proponowali mi współpracę za ogromne pieniądze. Rezygnowałem, ponieważ wówczas nie miałbym komfortu psychicznego. Tu w Kielcach jest super atmosfera, są fajni ludzie. Klub też funkcjonuje bardzo dobrze, ma dobrą organizację zajęć i imprez. Wszystko jest poukładane, a ja bardzo lubię taki porządek. Wszystko ma być na swoim miejscu.

Czy tak będzie podczas trwających w Kielcach mistrzostw świata?

Myślę, że tak, ponieważ dokładamy do tego wszelkich starań. Sami jeździmy na różne zawody i wiemy, jakie są bolączki zawodników podczas turniejów. Wiemy, w którym miejscu organizacja może kuleć, dlatego kładziemy nacisk na te elementy. Od paru miesięcy pracujemy nad tym, żeby nie było żadnego problemu i zaskoczenia. Staramy się również pilnować harmonogramu, by wszystko poszło zgodnie z planem.

Na jakie taneczne konkurencje czekasz najbardziej?

Na ostatnich mistrzostwach Europy w 2015 roku, niesamowite wrażenie zrobił na mnie bitewki breakdance’owe. Cudowni ludzie i energia. Oni robią to wszystko na żywo! Jeden zawodnik odpowiada drugiemu od razu, więc muszą oni mieć taką lotność umysłu i wiedzieć jaką figurę zaprezentować w danym momencie, aby pokonać przeciwnika. I to jest właśnie tworzenie czegoś na żywo. Pewne elementy są oczywiście wyuczone, ale cała kompozycja powstaje na naszych oczach. Poza tym czekam też na formacje dorosłych. Tancerze mają takie choreografie i robią takie tricki, że naprawdę z ogromną przyjemnością się to ogląda.

CZYTAJ TAKŻE: IDO World Hip Hop, Electric Boogie and Break Dance Championships rozpoczęte [WIDEO, ZDJĘCIA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie