Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

T. Love na Dzikim Zachodzie w Kurozwękach (zdjęcia)

Marcin JAROSZ [email protected]
Dziki Zachód każdego roku przyciąga gwiazdy do stolicy bizonów. W tym roku prawdziwą muzyczna ucztę przygotował Muniek Staszczyk i jego T.Love. W sobotnim koncercie wzięło udział kilka tysięcy fanów.
Dziki Zachód każdego roku przyciąga gwiazdy do stolicy bizonów. W tym roku prawdziwą muzyczna ucztę przygotował Muniek Staszczyk i jego T.Love. W sobotnim koncercie wzięło udział kilka tysięcy fanów.
Trzy dni niesamowitej zabawy i dziesiątek atrakcji na terenie Zespołu Pałacowego w Kurozwękach. Tysiące osób na koncercie T.Love. W niedzielę na scenie D-Bomb i Jeden Osiem L.
Dziki Zachód w Kurozwekach

Dziki Zachód w Kurozwękach

Tak dużej imprezy na Powiślu w tym roku jeszcze nie było. Niesamowita przygoda z kowbojami i indianami rozpoczęła się w piątkowe popołudnie. Momentem kulminacyjnym tego dnia był maraton filmowy pod gołym niebem na którym pokazano największe w historii kina westerny. Widzowie obejrzeli między innymi "Dobry, Zły i Brzydki" z 1967 roku w reżyserii Sergio Leone z Clintem Eastwoodem w roli głównej oraz Rio Brawo, western z 1959 roku w reżyserii Howarda Hawksa z Johnem Waynem w roli głównej. To była nocna przygrywka do tego, co działo się w sobotę i niedzielę.

JAK W TEKSASIE

W sobotę impreza rozpoczęła się o godzinie 11. Sygnałem była akcja zbiórki krwi, którą można było oddać w specjalnym ambulansie, który przyjechał z Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Kielcach. kto kupił bilet i minął most mógł wybierać w atrakcjach do woli. Sama wizyta na stoiskach handlowych zajmowała spory czas. Kto chciał dowiedzieć się jak wygląda dzień na dzikim zachodzie mógł udać się do obozu Indian, zobaczyć popisy jeźdźców, którzy ujarzmiali konie, stanąć oko w oko z bizonem lub wybrać się nad strumień, aby zobaczyć w akcji płukaczy złota.

Oprócz tego gości kusiły ścieżki największego w Polsce labiryntu w kukurydzy, którym można podążać śladami najsłynniejszego koziołka oraz odwiedzić komnaty Pałacu w Kurozwękach.

Dla milusińskich przygotowano również wiele ciekawych atrakcji. Jedną z nich była zabawa w wesołym miasteczku, czy jazda na osiołku i kucyku. Oprócz tego w obozie indiańskim można było postrzelać z łuku lub dmuchawki. Kto zmęczony atrakcjami chciał przez chwilę odpocząć, mógł usiąść wygodnie na krześle i posłuchać występów na małej scenie, znajdującej się przy oranżerii. Jak przystało na Dziki Zachód dominowały klimaty country, ale można było usłyszeć wiele ciekawych brzmień. Swoje umiejętności zaprezentowały między innymi Orkiestra Hut Tadeusza Wrześniaka oraz Andrzej i Przyjaciele. Wieczorem przyszła pora na prawdziwa ucztę muzyczną. Na dużej scenie, nieopodal zagrody bizonów wystąpili w sobotni wieczór The Relievers oraz T.Love.

WSZYSCY ŚPIEWALI Z T.LOVE

Przyjemne dla ucha brzmienia reggae w wykonaniu warszawskiej formacji The Relievers przygotowały znakomicie publiczność czekającą pod sceną na Muńka Staszczyka i jego zespół. Z minuty na minutę na placu robiło się coraz ciaśniej. Kiedy już muzycy pojawili się na scenie kilkutysięczny tłum powitał ich bardzo gorąco. - Cześć dzieciaki. Jesteście tutaj? - rzucił ze sceny Muniek. W odpowiedzi usłyszał potężne - Taaak!. I w tym monecie było wiadomo, że zabawa będzie znakomita.

Fani, znający na pamięć niemal wszystkie piosenki swoich idoli raz po raz wyręczali Muńka i krzyczeli do mikrofonu, który lider T.Love kierował w ich stronę. On sam nie pozostawał dłużny robiąc na scenie prawdziwe show. Atmosfera koncertu była tak gorąca, że ochroniarze musieli pilnować ustawionych bramek, aby tłum nie wdarł się pod samą scenę.

Zespół grał bez przerwy niemal przez dwie godziny, prezentując w solidnej pigułce muzyczny przekrój historii formacji. Oprócz tak nieśmiertelnych piosenek jak "King", "Warszawa" "IV Liceum" czy "Wychowanie" publiczność usłyszała również "Nie, Nie, Nie", "Irish" a także "I Love You" i "Prawdziwe Życie".

Fani nie pozwolili gwieździe wieczoru odjechać bez bisów. Głośne skandowanie przyniosło efekt i po chwili cały tłum zaśpiewał "Chłopaki nie Płaczą". Muniek nie krył sympatii dla publiczności posyłając raz po raz serię buziaków. Długo po koncercie lider rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Finałem sobotniego spotkania z dzikim zachodem była nocna zabawa Tańc-Budzie w której zagrał Taddy Band.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie