Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć słynnego polskiego GROM-owca. Pochodził ze Świętokrzyskiego

red
agat.wp.mil.pl/pl/20.html
Pułkownik Sławomir Berdychowski, „Czarny”, były GROM-owiec, twórca jednostki specjalnej Agat - polskich rangersów nie żyje. Miał zaledwie 48 lat. Wedle informacji jego kolegów – „specjalsów”, popełnił samobójstwo – w poniedziałek 15 lutego poinformowała o tym Polska The Times. Berdychowski pochodzi z regionu świętokrzyskiego, ze wsi Zielonka w gminie Iwaniska w powiecie opatowskim.

ZOBACZ TAKŻE:
Ćwiczenia służb w Bieszczadach. Trenują zwalczanie grup dywersyjnych przy granicy

(dostawca: TVN24/x-news)

Berdychowski do rodzinnej miejscowości przyjeżdżał bardzo rzadko ze względu na obowiązki zawodowe. Wspomina go sąsiadka, radna sejmiku województwa Ewelina Bień.

- Pogodny, konkrety i uśmiechnięty człowiek – opowiada pani Ewelina. - Wszyscy bardzo go lubili. We wsi mieszka nadal jego mama, wielu znajomych z dzieciństwa i lat szkolnych.

Sławomir Berdychowski Liceum Ogólnokształcące kończył w Klimontowie. Potem wyjechał do Warszawy i tam zrobił karierę w służbach specjalnych. Był jednym z najbliższych przyjaciół słynnego generała Sławomira Petelickiego.

Po śmierci pułkownika w Zielonce było spore poruszenie. We wsi pojawiło się wojsko ,przyjechało do matki. Wojsko ma też zapewnić autobus dla wszystkich, którzy chcą uczestniczyć w pogrzebie Sławomira Berdychowskiego.

Sławomir Berdychowski miał 48 lat. Ostatnio mieszkał w Warszawie. Niedawno ukończył kurs generalski, który traktowany jest jako przepustka do dalszych awansów, na przykład w strukturach dowodzących w NATO. Przed śmiercią był w dyspozycji Inspektoratu Wojsk Specjalnych, jako zaplecze kadrowe. Jak mówią jego koledzy - rysowała się przed nim świetlista kariera. Jego śmierć przyjęto z niedowierzaniem.

- Był jednym z pierwszych żołnierzy, którzy przeszli selekcję i dostał się do GROM-u – opowiadał w poniedziałek Polska The Times podpułkownik Krzysztof Przepiórka, były oficer GROM-u, uczestnik wielu misji na świecie i były prezes Fundacji Byłych Żołnierzy GROM. - Razem byliśmy w I oddziale szturmowym. Kiedy dostałem zadanie tworzyć II oddział, pomagał mi. Pierwszy oddział GROM-u szkolili Amerykanie, mój miał być pierwszy, którzy szkolili Polacy. Sławek piął się po szczeblach. Był bardzo sprawny, świetny żołnierz, świetny dowódca, super wyszkolony, znał dobrze angielski. Rozwojowy, można mu było powierzyć ważne funkcje. Dbał o siebie, inwestował, i w swoją fizyczność, dążył do tego, żeby być jak najlepiej wyszkolonym. Wymagał wiele, ale jako dowódcy zależało mu na tym, żeby potrafić zrobić więcej, niż jego żołnierze - opowiada Krzysztof Przepiórka.
I dodaje: - Jednostka specjalna Agat to było jego dziecko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie