Tajemniczy czarny pickup w lesie koło Dąbrowy w Kielcach
Czytelnik poprosił nas o wyjaśnienie tej sprawy. - Nie chodzi mi, że mi to auto przeszkadza, ale przyznam, że psuje trochę widoki. Ważniejsze jest dla mnie czy pozostawiono tu tego pickupa legalnie, czy właścicielowi nic się nie stało i po prostu pytam z czystej, wrodzonej ciekawości. Przesyłam wam film i zdjęcia, może mi pomożecie - pisał nasz rozmówca.
Na obszarze lasu mają ostatnio miejsce roboty, związane między innymi z budową gazociągu. Z odpowiednim pozwoleniem mogą wjechać tu robotnicy oraz oczywiście leśnicy. W innych przypadkach szlaban jest zablokowany i pozostaje nam tylko spacerować.
Jest informacja, ale donikąd nie prowadzi...
Auto stoi mniej więcej w połowie drogi, która prowadzi z osiedla Dąbrowa aż do ulicy Zagnańskiej, prawie do aresztu na Piaskach. Znajduje się na uboczu, nie zagradza przejazdu, ale, co potwierdzają też inni spacerowicze na drodze - widzą je tu już od zimy, niezmiennie w tej samej pozycji, więc nie ma mowy, by ktoś je przestawiał. Ów pickup indyjskiej marki "Tata" zbiera tylko kurz i powoli rdzewieje.
Pickup na drzwiach ma przyklejone logo firmy, do której należy. Brzmi ono "Snafu: geotechnika, geologia, hydrogeologia", ale kiedy wpiszemy podobne hasło w wyszukiwarkę internetową, nie znajdziemy za wiele informacji, ani tym bardziej kontaktu telefonicznego czy mailowego. Zamiast tylnej szyby, samochód ma przyklejoną taśmę klejącą i plastik. W bagażniku leżą worki pełne śmieci. Miesiące mijają, a ono stoi wytrwale w deszczu, śniegu i słońcu.
Czy auto rzeczywiście jest porzucone? Odpowiada Nadleśnictwo Kielce
Najlepszym wyjściem było skontaktowanie się z Nadleśnictwem Kielce w tej sprawie. Pomógł nam zastępca nadleśniczego Roman Wróblewski.
- Całe szczęście to auto nie jest dla nas tajemnicze, a przeciwnie - wiemy o nim sporo. Należy do firmy, która robiła odwierty geologiczne na terenie leśnictwa Dąbrowa. Samochód w pewnym momencie się zepsuł, a firma z tygodnia na tydzień obiecywała, że zostanie zabrany, ale tak się nie stało. Przed Świętami Wielkanocnymi dostała ultimatum - jeśli do soboty, 15 kwietnia auto nie zostanie zabrane, to my się tym zajmiemy i kosztami obciążymy właściciela. Niedaleko miejsca, gdzie stoi auto wykopany jest gazociąg, wycięto pas drzewostanu i po to były te odwierty. Dodam, że firma postąpiła zgodnie z prawem, uzyskała od nas stosowne zezwolenie na wjazd do lasu. Teraz jego ważność upłynęła, czekamy więc do soboty i zobaczymy co zrobić dalej
- mówił leśnik.
Zobacz jak wygląda auto z lasu:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?