Tak Bartek zagrał na rekord w Wielkiej Orkiestrze

Masz dopiero 10 lat, debiutowałeś jako wolontariusz w Wielkiej Orkiestrze, a zebrałeś najwięcej pieniędzy - ponad 2400 złotych. Liczyłeś na taki superwynik?
Nie, nie spodziewałem się, że uda mi się zebrać aż tyle. Byłem najmłodszym wolontariuszem w naszej szkole. Chciałem grać w Wielkiej Orkiestrze już rok wcześniej, ale spóźniłem się trochę ze zgłoszeniem. Teraz dopilnowałem wszystkiego, a pomogła mi ciocia, która pracuje w szkole. Kiedy pani Grażyna Kopacz-Sowa powiedziała, że jestem wolontariuszem, bardzo się ucieszyłem.

Bartek, jak wyglądało twoje kwestowanie podczas 25. Finału Wielkiej Orkiestry?
Kwestowałem razem z mamą, a zaczęliśmy rano. Najpierw obok kościoła w centrum Buska, potem na kilka godzin przenieśliśmy się pod Kauflanda. Ludzie chętnie wrzucali pieniądze do puszki. Głównie bilon, ale pani i dwaj panowie włożyli też po 100 złotych. Puszka szybko robiła się ciężka, nawet... denko się odkrzywiło (śmiech). Dostałem w orkiestrowym sztabie drugą puszkę, przed wieczorem i kwestowałem dalej.

Swoim sukcesem chyba podzieliłeś się z mamą...Tak, ponad połowę zasług muszę oddać mamie. Naprawdę bardzo mi pomagała podczas kwestowania. O tym, że mam najlepszy wynik dowiedziałem się wieczorem, kiedy przeliczane były pieniądze z puszek w Centrum Kultury. Byłem bardzo zadowolony i bardzo dumny.

A superkwestarz - prywatnie? Chodzę do klasy III A Szkoły Podstawowej numer 1. Najbardziej lubię matematykę, nie przepadam za językiem polskim. W czasie wolnym jeżdżę na rowerze, lubię gry planszowe. Czy zagram z Wielką Orkiestrą za rok? Jasne! Jak mawia Jurek Owsiak: „Gramy do końca świata... i jeden dzień dłużej!”.