Tak dawniej świętowano Boże Narodzenie w Świętokrzyskiem. Co powinno znaleźć się na wigilijnym stole
O tradycjach bożonarodzeniowych opowiedziała nam Aleksandra Imosa z Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni. Jak się okazuje wigilia Bożego Narodzenia była wręcz magiczna, a posiłki, które wtedy spożywano musiały być darem różnych miejsc.
- Musiało być coś z lasu, uważanego za magiczny, czasem groźny teren, więc nie mogło zabraknąć grzybów. Nie mogło zabraknąć ryb, czyli darów wód, na stole musiały być również zboża oraz warzywa takie jak fasola czy groch, a to dlatego, że w strączkach kryje się wiele nasion i to oznaczało płodność, bogactwo i samo dobro - wyjaśnia Aleksandra Imosa. Co ciekawe, na wigilijnym stole miejsce miały również owoce, takie jak jabłka, które były symbolem miłości oraz orzechy symbolizujące zdrowie. Podobnie jak teraz wszystkie potrawy na wigilijnym stole były postne, a więc nie było produktów zwierzęcych oprócz oczywiście ryb.
Najważniejszy chleb i opłatek, ale... były również zabobony
Najważniejszy na wigilijnym stole był chleb anielski oraz opłatek, którym się dzielono. Przed tym jednak gospodarz odmawiał modlitwę i wszyscy wybaczali sobie wzajemne przewinienia.
- Z wieczerzą wigilijną łączy się również szereg zabobonów, jakbyśmy to dzisiaj określili. Wierzono, że tego dnia następuje jakaś łączność ze światem zmarłych, więc nie należało sprzątać resztek jedzenia po wieczerzy, należało je zostawić dla dusz naszych przodków - wyjaśnia specjalistka z Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni dodając, że część potraw zanoszono do stajni i obory, aby posilić nimi zwierzęta. Podobnie robiono z opłatkiem, z tym że ten dla ludzi był biały, a ten dla zwierząt barwiono na przykład na różowo.
W wigilijną noc można było się kontaktować z zaświatami
Wyjątkowa wigilijna noc miała być również magiczna, wierzono bowiem, że właśnie wtedy żywi mogą kontaktować się z zaświatami. - Wyciągano na przykład źdźbło siana spod obrusa i po jego wielkości i kształcie wróżono, co nas czeka w przyszłym roku, a po wyjściu z chałupy patrzono w niebo i dopatrywano się gwiazd. Jeżeli było ich dużo i jeśli można było je policzyć to wróżyło, że będzie obfitość jajek - bo im więcej gwiazd, tym więcej jajek - uśmiecha się Aleksandra Imosa.
Ciekawa tradycja polegała na tym, że panny na wydaniu liczyły sztachety w płocie. - Jeżeli ich ilość okazała się parzysta, wróżyło im to zamęście, czyli znalezienie pary, a jeśli nieparzysta to musiały poczekać jeszcze rok - wyjaśnia specjalistka.
Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni zaprasza. Teraz jest tu wyjątkowo pięknie
Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni jest otwarte cały rok, ale przed Bożym Narodzeniem można zobaczyć je wyjątkowym wystroju. Aleksandra Imosa informuje, że dawniej na polskiej wsi domy dekorowano podłaźniczkami, które zawieszano tuż pod sufitem i dokładnie tak zrobiono także teraz.
- Mamy teraz krótszy dzień, więc można nas odwiedzać do godziny 15. Zapraszamy serdecznie, jeśli jesteście chętni dowiedzieć się czegoś więcej o ozdobach i tradycjach świątecznych to zadzwońcie do Parku Etnograficznego w Tokarni, wybierzcie dogodny termin. My - pracownicy działu edukacji etnograficznej czekamy na Was. Myślę, że mile spędzimy czas i jednocześnie dowiemy się nawzajem czegoś od siebie - zachęca Aleksandra Imosa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?