MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tak się bawi Korona… Znany dziennikarz telewizyjny Krzysztof Milkas pisze felieton po zdarzeniach w kieleckim hotelu

Redakcja
Znany dziennikarz Telewizji Polskiej Krzysztof Miklas jest gościem odbywających się w Kielcach Igrzysk Polonijnych. Mieszka w tym samym hotelu gdzie w poniedziałek wieczorem bawili się piłkarze Korony Kielce. Ten wieczór i noc spowodowały ,ze pan Krzysztof napisał krótki felieton.

"Piłkarze to specyficzny gatunek sportowców, choć swoją drogą nie tylko ja od dawna mam wątpliwości, czy piłkę nożną w wydaniu krajowych kopaczy można w ogóle zaliczyć do dyscyplin sportu czy raczej show biznesu marnej jakości. Siadając na trybunach podczas przeciętnego ligowego meczu i oglądając snujących się po boisku piłkarzy można się bowiem setnie wynudzić. Jeśli ktoś oczywiście chciałby popatrzeć na przyjemny dla oka futbol. Jak dobrze jednak wszyscy wiemy, widownia w znacznym stopniu składa się jednak z ludzi o nieco innych oczekiwaniach. Od dawna mówi się też o tym, że nazwa "ekstraklasa" powinna na dobrą sprawę być pozbawiona jednej litery, konkretnie "l" i wtedy to by się mniej więcej zgadzało. Kasa wypłacana bowiem w polskiej lidze panom piłkarzom ma się na ogół odwrotnie proporcjonalnie do ich zawodowych umiejętności nie wspominając o walorach bardziej subtelnych: osobistej kulturze, ogładzie czy zwykłej ogólnej wiedzy (klasyczny przykład: Kiedy w I lidze występował Raków Częstochowa trener przyjezdnej drużyny zaproponował swoim podopiecznym: - Może byśmy po śniadaniu przeszli się na Jasną Górę?... Na co usłyszał: - Trenerze, przed meczem nie będziemy się po żadnych górach szlajać.)

Co do osobistej kultury piłkarzy grających aktualnie w kieleckim zespole o pięknej nazwie "Korona" miałem okazję przekonać się (nie tylko ja zresztą) podczas nocy z poniedziałku na wtorek w urokliwym skądinąd i ze znakomitą kuchnią zacisznym, niewielkim hotelu na obrzeżach Kielc, w którym zamieszkałem na czas igrzysk polonijnych. Jest to ponoć ulubione miejsce gastronomicznych spotkań panów piłkarzy Korony właśnie. Żarcie ekstraklasa (prawdziwa, nie udawana), wódeczka schłodzona, żyć nie umierać. W upale, jaki ostatnio panuje, nawet jednak najlepiej schłodzona wódeczka dość szybko uderza do głowy i piłkarskim głowom faktycznie w poniedziałkowy wieczór, który przeciągnął się do drugiej w nocy, mocno zaszkodziła. Podobno tym razem upijali się na smutno, za to na bardzo głośno, i to nie kolejne ligowe niepowodzenia były pretekstem do topienia łez w gorzałce, a fakt pozbawienia ich towarzystwa ulubionego ponoć trenera. Człowieka zdaje się też jeszcze bardzo młodego i zapewne też dobrze wiedzącego, jak się dobrze bawić. Wynikającego choćby i z prostego faktu, że jest rodakiem artystki estradowej o ksywce Doda. A z tego, co mi wiadomo, sztab trenerski w tej balandze uczestniczył.

Poza mną w tym niewielkim hotelu mieszka jeszcze kilka innych osób, które przyjechały ze świata na igrzyska polonijne. Jedna z pań, mieszkanka dostojnego i zacnego Wiednia, dumna z faktu zdobycia medalu na pływalni, z owym medalem na piersi weszła wieczorem do hotelowej restauracji, by napić się herbaty. - "Z takimi kpinami i szyderstwami, jakie mnie spotkały z powodu owego medalu - opowiadała przy śniadaniu - jeszcze nigdy nie miałam do czynienia i mam nadzieję, że mieć nie będę. Więc szybko się wycofałam".

Tenisista, który przyjechał z Monachium z żoną i dwójką małych dzieci, musiał wysłuchiwać spod drzwi swojego pokoju pijackich dyskursów okraszanych - co w plebejskim języku jest już normą - ostrymi wulgaryzmami. Zastanawiałem się też, jak panowie piłkarze wracali o drugiej w nocy do miejsc zakwaterowania, bowiem w tej wesołej gromadzie nie było chyba ani jednego trzeźwego człowieka. A bryczki futbolistów nagle zniknęły spod hotelu z wyjątkiem jednej, która postała sobie do dnia następnego (przynajmniej jeden zachował względną trzeźwość umysłu). I jak w końcu zjawił się patrol policji, ponoć nikogo już nie było. Więc w poincie tego felietonu, który absolutnie nie był w moich wcześniejszych planach, chciałem tylko pogratulować Koronie piłkarzy. Chyba dla dobra sprawy lepiej by było, jakby dla otrzeźwienia (jak kilka lat temu za korupcję) pograła przynajmniej o jedną klasę niżej. Czego od nocy z poniedziałku na wtorek szczerze i bez owijania w bawełnę jej życzę.

Krzysztof Milkas

Czytaj także:

Piłkarze Korony Kielce zakłócali ciszę nocną?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie