- Z zimna nie da się już wytrzymać. Na ścianach zrobi się w końcu grzyb. Wszędzie już grzeją, ile my mamy czekać i marznąć? - pyta zdenerwowana starsza pani.
Barbara Krężołek, szef Zespołu Wspólnot Mieszkaniowych w Kielcach przekonuje, że mieszkańcy sami są winni tej sytuacji i o tym wiedzą. - Zbyt późno, bo dopiero w maju, wspólnota podjęła uchwałę o odłączeniu się od wojskowych zakładów ciepłowniczych, z których ciepło było bardzo drogie i o wybudowaniu własnej kotłowni - tłumaczy Krężołek. Informuje, że na pozwolenia z Urzędu Miasta w Kielcach trzeba było czekać kilka miesięcy. - Jak tylko je otrzymaliśmy, prace poszły bardzo szybko. Ale trzeba było wybudować przybudówkę, położyć płytki, to też trochę trwa - podkreśla szef ZWM w Kielcach. Dodaje, że wciąż otrzymuje telefony od mieszkańców w tej sprawie. - Chcielibyśmy tym państwu ulżyć. Bardzo nam przykro, że taka sytuacja ma miejsce, ale nic nie jesteśmy w stanie zrobić, muszą przemęczyć się jeszcze te kilka dni - kwituje Krężołek.
Mieszkańcy swojej winy nie widzą. - Biurokracja jest okropna, stąd opóźnienie. Zresztą, skąd kto wiedział, że będzie zima tej jesieni? Elektrycznym grzejnikiem trzeba grzać, bo inaczej w fotelu się nie posiedzi. Cóż, musimy to przeczekać i już - ocenia Krystyna Młynarczyk.
Ciepło z nowej kotłowni będzie dostarczane mieszkańcom bloku przy ulicy Szczepaniaka 27 w Kielcach prawdopodobnie od wtorku, jak zapowiada Krężołek.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?