To, co było wielką siłą kieleckiej drużyny w poprzednich sezonach, po odejściu Piotra Grabarczyka oraz Żeljko Musy i po kontuzjach Mariusza Jurkiewicza, Piotra Chrapkowskiego i ostatnio Mateusza Kusa, może być w niedzielę słabszym punktem kieleckiego zespołu. W Vive Tauronie został jeden zawodnik, którego naturalną pozycją w defensywie jest środek - Michał Jurecki. Na ostatnich treningach przed wyjazdem na Węgry, sztab szkoleniowy pracuje nad tym, żeby w kieleckiej defensywie nie było dziur.
- Poradzimy sobie. Obok Jureckiego mogą stanąć w środku Krzysiek Lijewski, Grzesiek Tkaczyk albo Denis Buntić, którzy zwykle grają na "dwójkach" - uspokaja Dujszebajew, który na kolejny mecz Ligi Mistrzów, z Montpellier u siebie 26 września, powinien mieć już do dyspozycji Kusa.
Kielecka ekipa w sobotę rano wyleci samolotem z Katowic do Budapesztu, skąd autokarem uda się do Segedyna. W sobotę wieczorem "żółto-biało-niebiescy" przeprowadzą na miejscu trening. Z młodych zawodników Dujszebajew zabiera na Węgry Branko Vu-jovicia i Bartłomieja Bisa.
WSZYSTKO o piłce ręcznej w Świętokrzyskiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?