[galeria_glowna]
Zespoły finalistów: Rosjanie i Polacy.
(fot. archiuwm prywatne )
Tancerze Rewanżu wyruszyli do Niemiec w czwartek rano. Z przystankiem na nocleg w Dreźnie, w piątek przed południem byli już na hali w Riesa, gdzie odbywały się Mistrzostwa i Puchar Świata Show Dance 2011.
TYLKO DWA MIEJSCA
- O godzinie 11 rozpoczęliśmy przygotowania, o 13 mieliśmy próby parkietowe, natomiast o 18.30 rozpoczęła się nasza runda - relacjonuje trener i choreograf Tomasz Rowiński.
Najważniejszy cel to znaleźć się w finale. Niestety pojawiły się pierwsze trudności. - Po naszej rundzie dowiedzieliśmy się, że w tym roku formuła konkursu została zmieniona i w kategorii produkcje do finału wejdą tylko dwie grupy, które stoczą ze sobą walkę. Nogi się pode mną ugięły - przyznaje.
Poprzeczka poszła w górę. Wszystkich produkcji było siedem, miejsc w finale tylko dwa.
- Na telebimach miały zostać wyświetlone te produkcje, które staną do końcowej walki. Wszyscy zestresowani czekaliśmy więc, co zobaczymy. Najpierw ukazała się produkcja Rosji, a potem, jako druga nasza! - wspomina. - Oba zespoły siedziały obok siebie, więc zabawnie wyglądała radość najpierw ich, a potem nasza.
STARCIE DWÓCH ŚWIATÓW
Ale czasu na cieszenie się nie było. Zespoły miały zaledwie 10 minut na przygotowanie się. Tak oto w nierównej walce "Mała Syrenka", bo tak nazywała się produkcja Rewanżu, stanęła oko w oko z "Avatarem" (tytuł show Rosjan). Wodna istota musiała uznać wyższość przybysza z przyszłości. Rewanż obronił jednak tytuł Wicemistrza Świata!
- Produkcja Rosjan była bardziej widowiskowa - wyjaśnia Tomasz Rowiński. - Mieli wiele rekwizytów, które robiły wrażenie: kulę ziemską, puszki do przenoszenia w czasie, wielkie święcące drzewo. To było bardzo efektowne, aczkolwiek my byliśmy lepiej przygotowani technicznie.
Radość była ogromna.
- Po ogłoszeniu werdyktu nasza młodzież spontanicznie podeszła z gratulacjami do rosyjskich tancerzy, a potem podziękowała ze sceny swojemu trenerowi i założycielowi Rewanżu panu Tomaszowi Rowińskiemu - wspomina Zuzanna Warchałowska, mama jednej z tancerek. - Przewodniczący Międzynarodowej Organizacji Tańca IDO (International Dance Organization), pan William Fowler, który przewodniczył komisji sędziowskiej powiedział nam wtedy, że program Rewanżu był bardzo widowiskowy, zespół świetnie przygotowany technicznie, a nasza młodzież umie się dobrze zachować.
CZAS NA ODPOCZYNEK
Teraz tancerze, wraz ze swoim choreografem mają chwilę wytchnienia. - Za nami wyczerpujący ciężki czas pracy. Tancerze muszą odpocząć psychicznie i fizycznie. Dałem im trochę w kość - żartuje Tomasz Rowiński. - Musimy się spotkać, zastanowić nad kolejnym sezonem, choć już dziś wiele pomysłów chodzi mi po głowie - śmieje się. - Dziękujemy wszystkim, dzięki którym młodzież mogła wyjechać do Riesa, szczególne panu Wojciechowi Duda z Kopalni Łagów 5, za to, że pokrył cześć kosztów transportu.
- Nasza młodzież żyje tańcem i ma motywację do rzetelnej pracy. Treningi odbywają się 3 - 4 razy w tygodniu. Sprzyja to również integracji zespołu. Wyjazdy na zawody są nie tylko dużym wysiłkiem, ale też radością tańca i przebywaniem w gronie przyjaciół - podkreśla Zuzanna Warchałowska.
Syrenka Arielka w akcji.
(fot. archiwum prywatne)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?