Tarczyński: Polska jest jednym z najważniejszych krajów Unii. Musimy być traktowani jak inne kraje

Z sondażu „Echa Dnia” wynika, iż Polacy chcą, by Polska była członkiem Unii Europejskiej. Jesteśmy wręcz euroentazjustami. Ale nie chcemy na terenie naszego kraju uchodźców. Jakiej Unii Europejskiej chcą więc Polacy?
Takiej, która jest odpowiedzialna za swoich obywateli. Nie chcemy Unii Europejskiej poprawnej w imię nieodpowiedzialnej polityk poprawności. Nie chcemy Unii zapatrzonej w błędne rozwiązania, które przynoszą tragedię. Polityka narzucana przez Niemcy jest błędna, bo prowadzi do śmierci. Mam na myśli kwestię imigrantów oraz zamachów terrorystycznych. Polacy chcą, by Unia się rozwijała, ale nie chcą imigrantów w Polsce. Te dwa tematy się nie gryzą.

Czy Prawo i Sprawiedliwość próbuje zredefiniować model obecności Polski w Unii Europejskiej? Na jakich zasadach według PiS Polska powinna być członkiem UE?
Nie chcemy zmieniać zasad. Chcemy, by zasady, które zostały przyjęte w momencie wejścia do Unii, były przestrzegane. Polityka europejska oparta o poklepywanie i uśmiechy nie jest polityką skuteczną. To symbole wykorzystywane przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk był uśmiechnięty, a euroentuzjaści jeździli na salony i byli dobrze przyjmowani, bo zgadzali się z formułą Unii narzuconą prze największe państwa. Unia Europejska jest unią dwóch prędkości. Na to się nie zgadamy. Chodzi o to, by każde państwo było traktowane na równi. Nie zgadzamy się na bycie traktowanym gorzej. I tu nie chodzi o dumę narodową czy egoizm. Polska jest jednym z najważniejszych krajów Unii i uważam, że powinniśmy być traktowani tak samo jak inne państwa. Musimy być świadomi swojej wartości. Nie możemy pozwolić na to, by Polska była traktowana jako kraj peryferyjny. Jesteśmy tak samo ważni jak Niemcy czy Francja.

Odbył Pan w ostatnim czasie dużo misji zagranicznych w imieniu polskiego rządu. Czy o sytuacji w Polsce rzeczywiście mówi się na arenie europejskiej?Jako delegat do Rady Europy mam okazję rozmawiać z naszymi partnerami bardzo często. Oni są zdziwieni narracją narzucaną przez opozycję totalną, histeryczną. Platforma wydaje dziesiątki miliony złotych na billboardy, a my robimy swoje. Im spada, a nam rośnie. To, co robimy, jest akceptowane przez Polaków. Robimy to, co obiecaliśmy w kampanii. Nie cofniemy się ani na krok. Uczciwość w realizacji obietnic jest doceniana. Mamy do czynienia z dwiema rzeczywistościami: realną i alternatywną kreowaną prze opozycję. To jest groteska. Narzucano wizję Armagedonu w Polsce. Mówiono, że nie dojdzie do szczytu NATO, a szczyt będzie; że prezydent Obama nie przyjedzie, potwierdził swoją obecność;, że nie ma pieniędzy na Rodzinę 500 plus, a są; że inwestorzy uciekają z Polski, a jest Daimler , który pod Wrocławiem zainwestuje 800 milionów euro w nową fabrykę. A więc tak naprawdę fakty przeczą temu, co mówi opozycja. Ona zarządza strachem, bo nie ma konkretnych projektów ustaw, które mogą wpłynąć na rozwój gospodarczy i portfele Polaków. My to robimy i jesteśmy doceniani.

Przed wyborami mówiło się, że obejmie Pan tekę wiceministra spraw zagranicznych. Potem krążyła pogłoska o powołaniu na stanowisko wiceministra obrony narodowej. Teraz można usłyszeć, że rozważa się dla Pana funkcję rzecznika rządu. To jak będzie?To plotki. Jestem gotowy do wszelkich wyzwań, ale to decyzja pana prezesa i pani premier. Nie mam takich ambicji. Nie starałem się o tego typu stanowiska. Jestem posłem pierwszej kadencji, który musi się jeszcze wiele nauczyć. Jestem cierpliwy, gotowy, pokorny. Mój cel to nie zawieść Polaków, nie wstydzić się tego, co zrobiłem przez cztery lata.