Prezydent swoje, drogowcy swoje, kierowcy swoje. Pomimo wprowadzonego przez drogowców oficjalnego objazdu na trasie Rzeszów - Radom przez Nisko i Stalową Wolę, wielu kierowców dużych ciężarówek nadal jeździ krótszą trasą przez Tarnobrzeg. Efekt - w godzinach szczytu tworzą się tam potężne korki.
Nie wiadomo kiedy ta sytuacja się zmieni, nadal nie ma bowiem planu naprawy uszkodzonego i zamkniętego dla ciężarówek mostu na Wiśle w Tarnobrzegu - Nagnajowie (DK nr 9).
- Władze Tarnobrzega nie zgodziły się na wprowadzenie objazdu przez to miasto i po części rozumiemy tę decyzję. Dlatego tez nie upieraliśmy się przy naszej propozycji - mówi Joanna Rarus, rzecznik prasowy rzeszowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Od kilku dni samochody ciężarowe jadące od Rzeszowa w kierunku Radomia oznakowaniami kierowane są na drogę krajową nr 19 a następnie na drogę krajową nr 77 przez Sandomierz.
Podobne oznakowanie objazdu jest w Lipniku (województwo świętokrzyskie), gdzie samochody jadące od Radomia kierowane są na Sandomierz a następnie Stalową Wolę.
Wystarczy jednak popatrzeć na tablice rejestracyjne TIR-ów i innych ciężarówek jadących przez Tarnobrzeg, by uświadomić sobie, że nie wszyscy kierowcy stosują się do zaleceń drogowców. Wielu kierowców aut z "blachami" powiatów rzeszowskiego i radomskiego wciąż wybierają nieco krótszą trasę przez Tarnobrzeg. Trzeba jednak przyznać, że natężenie ruchu jest mniejsze, niż jeszcze tydzień temu. Można więc mówić o połowicznym sukcesie władz miasta.
- Nadal stoimy na stanowisku, że ciężkie samochody niszczą drogi, za których utrzymanie płacą podatnicy z Tarnobrzega i dlatego nie zgadzamy się na zorganizowanie objazdu przez centrum miasta - mówi Robert Niedbałowski, wiceprezydent Tarnobrzega.
Drogowcy w ciągu kilku najbliższych dni planują przedstawić zakres, harmonogram i termin wykonania prac na moście w Nagnajowie.
- Na razie sami czekamy na takie informacje. Większość prac będziemy chcieli przeprowadzić przy trwającym ruchu pojazdów o masie całkowitej do 3,5 tony. Na kilka dni trzeba jednak będzie most wyłączyć całkowicie z ruchu, także małych samochodów - dodaje Joanna Rarus z GDDKiA w Rzeszowie.
Niestety, niektórzy kierowcy dużych samochodów wciąż wykazują się skrajną nieodpowiedzialnością. Pomimo nakładanych mandatów i policyjnych patroli w pobliżu mostu, zakaz ruchu dla dużych samochodów nagminnie jest łamany. Wczoraj w ciągu kilkuminutowej obserwacji przez most przejechały dwa ciągniki siodłowe z naczepami i turystyczny autokar z dziećmi.
- Zakaz wprowadzony jest dlatego, że ruch ciężarówek może doprowadzić do zarwania mostu i katastrofy. Szkoda, że nie wszyscy mają tego świadomość - dodaje Joanna Rarus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?