Tuż przed północą w klasztorze franciszkanów w Chęcinach rozpoczęło się wspólne kolędowanie przy żywej szopce. Procesja z Dzieciątkiem do kościoła rozpoczęła pasterkę. - Bóg, który przychodzi, kruszy ludzkie serce - mówił w homilii ojciec Paweł Chmura, franciszkanin. Na zakończenie pasterki zakonnicy zaśpiewali pastorałkę, którą w takim wykonaniu można słyszeć tylko raz w roku, i z parafianami podzielili się opłatkiem.
ZWIERZĘTA JAK W BETLEJEM
Oczywiście największym zainteresowaniem cieszą się tak zwane żywe szopki, w których zobaczyć można różne gatunki zwierząt. W Kielcach taką szopkę tradycyjnie już zorganizował radny Władysław Burzawa. Stanęła ona przy parafii Świetego Józefa Robotnika i, jak zapewnia jej pomysłodawca, w tym roku można w niej zobaczyć ponad 70 gatunków zwierzaków w 20 zagrodach i klatkach. - Są osiołki, kucyki, kózki miniaturki, króliki, kaczki, kurki ozdobne, bażanty złociste, a nawet papugi - wylicza Władysław Burzawa. - Do pomocy w ich doglądaniu jako jedyny zgłosił się bezdomny, pan Marian, któremu jesteśmy bardzo wdzięczni - podkreśla. Przy klatkach przez całe święta gromadziły się zwłaszcza dzieci, które z zachwytem obserwowały i głaskały osiołka czy kucyka. - Szkoda, że nie ma wielbłąda Ludwika, ale za to są milutkie króliczki. Widziałam też owieczki i kozy - z przejęciem relacjonowała 3-letnia Julka. Starsi parafianie gromadzili się przy stajence z figurą małego Jezusa poświęconą przez papieża Benedykta XVI. Każdy chciał dotknąć choć stópek Dzieciątka. - Jest to najprawdopodobniej najstarsza stajenka w Polsce. Została wykonana z desek, które mają 103 lata i pochodzą z dachu Bazyliki Katedralnej - wyjaśnia Władysław Burzawa.
Jeszcze przed pasterką można było podziwiać żywą szopkę w Chęcinach. W Boże Narodzenie do klasztoru przybyło mnóstwo ludzi, którzy chcieli zobaczyć stajenkę z Dzieciątkiem i zagrodę pełną zwierząt. Czteroletniej Julii Sufin z Kielc najbardziej podobał się ciekawski konik i ospały osiołek. - To niezwykła atrakcja szczególnie dla dzieci - mówił jej tata Dariusz Sufin.
NIETYPOWE, CZARUJĄCE
Jedyna taka w Polsce szopka ewangeliczno-fantastyczna inspirowana trylogią "Władca Pierścieni" J.R.R. Tolkiena zbudowana w kościele Braci Kapucynów w Kielcach przyciąga zwłaszcza dzieciaki, które wprost nie mogą oderwać od niej oczu. Siadają na barierkach odgradzających szopkę, uważnie obserwują postaci hobbitów występujących w rolach pasterzy czy elfów przedstawiających anioły. Wszystko się tam rusza, zmienia, gra, w tle słychać kolędy i opowieść o historii zbawienia. - Oglądamy ją już kolejny rok, ale ciągle robi wrażenie - podkreślała pani Jolanta, która wraz z mężem Jackiem i dziećmi Marceliną i Tymoteuszem przyszła podziwiać szopkę.
Z kolei w kościele pod wezwaniem Podwyższenia Krzyża Świętego podziwiać można aż dwie szopki. Jedna z nich, ustawiona wewnątrz świątyni swym kształtem nawiązuje do architektury kościoła. Druga, z humorem przygotowana przez księży w formie plakatu, przedstawia zwierzęta zgromadzone wokół stajenki, ale w miejscach głów zwierzęcych wklejone zostały twarze kapłanów z parafii. - Jest to typowa szopka salezjańska. Zwierzęta zawsze były pozytywnie przedstawiane w Piśmie Świętym, one wiedziały, komu się pokłonić, są proste i skromne w swojej postawie. Chcielibyśmy się do nich upodobnić, stąd pomysł plakatu - tłumaczył z uśmiechem ksiądz proboszcz Zygmunt Kostka, który na fotograficznej szopce jest lwem, co rozbawia oglądających ją parafian. - Nasz proboszcz jest przecież łagodny jak baranek - żartowała jedna z kobiet.
TRADYCJA WCIĄŻ ZACHWYCA
Cała z pachnącego, świeżego siana zrobiona jest szopka w kościele pod wezwaniem Karola Boromeusza na kieleckiej Karczówce. Prosta w formie, pozbijana z nieheblowanych desek, z niewielkimi figurkami Świętej Rodziny przywodzi na myśl stajenkę, o której mowa w Biblii - skromną i ubogą. - Tak powinna wyglądać prawdziwa szopka świąteczna - chwaliła pani Maria, która przyszła w skupieniu pomodlić się za najbliższych.
Tradycyjnie już tłumy kielczan przybywały podziwiać szopkę w Bazylice Katedralnej. W tym roku jest ona rozświetlona błękitnymi lampkami i wyściełana sianem. Przy wejściu do stajenki odwiedzających witają duże figury klęczących trzech króli. Wystrój spodobał się 5-letniemu Michałowi Królakowi, który podziwiał go z wysoka trzymany przez tatę w ramionach. Chłopiec, jak co roku wybierał się też z rodzicami obejrzeć inne szopki. Podobny sposób spędzania świątecznych dni wybrało wielu kielczan. Odwiedzali oni bożonarodzeniowe stajenki, które tętniły życiem do późnych godzin popołudniowych. Spore grupy turystów spacerowały w drugi dzień świąt w okolicach klasztoru na Świętym Krzyżu. - Chcieliśmy spalić trochę świątecznych kalorii i popodziwiać krajobrazy. Z gołoborza rozciągają się piękne widoki - opowiadali Izabela i Zbigniew Złonkiewiczowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?