Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłusty czwartek. W Świętokrzyskim zjedliśmy 70 ton pączków

/esw/, /MiK/, /M.K/, /MLE/, /MJR/
Zofia Kwiecień z cukierni "Poemat” w Staszowie prezentuje atrybut tłustego czwartku – pączki. W tym roku wyprodukowano 5 tysięcy sztuk tego smakołyka.
Zofia Kwiecień z cukierni "Poemat” w Staszowie prezentuje atrybut tłustego czwartku – pączki. W tym roku wyprodukowano 5 tysięcy sztuk tego smakołyka. Marcin Jarosz
W tłusty czwartek grzechem było nie zjeść słodkiego, ciepłego pączka. Ile ich przygotowały świętokrzyskie cukiernie, czy wypiekliśmy w domach? Około...70 ton, bo tyle waży ponad milion sztuk, po jednym dla każdego mieszkańca.

Z nadzieniem różanym, z marmoladą, czekoladą czy likierem. Posypane cukrem pudrem lub oblane lukrem. W czwartek królowały pączki w każdej postaci. Każdego roku w ten jeden dzień smakują wszystkim wyjątkowo.

Jak obliczyliśmy, mieszkańcy świętokrzyskiego zjedli ich około 70 ton, przy założeniu ,że każdy z mieszkańców zjadł tylko jednego pączka.

Cukiernie z naszego regionu miały ręce pełne roboty. Kolejki po ten słodki przysmak ustawiały się od samego rana. Ile więcej niż zwykle pączków przygotowały na tłusty czwartek świętokrzyskie cukiernie?
- Kilkakrotnie więcej niż w zwykły dzień. Trudno to policzyć, bo cały dzień przygotowujemy pączki na bieżąco, by były cieplutkie - dowiedzieliśmy się w kieleckim Świecie Słodyczy. Jak zaznaczyła właścicielka cukierni, Iwona Wójcik, jesteśmy tradycjonalistami i na ten jeden dzień łamiemy zasady diety. - Zainteresowanie jest ogromne, a my na miejscu przygotowujemy świeże pączki z różnym nadzieniem - wyjaśnia.

Tłusty czwartek to dzień szczególnie wytężonej pracy w kieleckiej Cukierni Dorotka. - Na co dzień przygotowujemy około 150-200 pączków, bo mamy bardzo zróżnicowany asortyment. Ale gdy przychodzi ten jeden dzień w roku, inne słodkości schodzą na dalszy plan, a skupiamy się praktycznie tylko na pączkach - mówi Dorota Burak, właścicielka cukierni Dorotka. - W tłusty czwartek przygotowujemy kilka tysięcy sztuk, czyli kilkanaście razy więcej niż na co dzień. Nie jest to może tak dużo, jak w innych cukierniach, ale wszystko przygotowujemy ręcznie, według tradycyjnych receptur. Pączki są nadziewane przed smażeniem, dlatego też czas ich przygotowania jest dłuższy - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

Najbardziej znany konecki cukiernik, Edward Waligórski, zapewnia, że w tłusty czwartek jego pączki znakomicie się sprzedają we wszystkich punkach handlowych miasta. - Na co dzień pieczemy około 300 pączków, na tłusty czwartek - dziesięć razy więcej - informuje cukiernik. - Te trzy tysiące słodkich przysmaków zazwyczaj do wieczora znikają z naszych półek.

Jan Mączka, sandomierski piekarz mówi, że w normalny dzień jego piekarnia produkuje około tysiąca pączków. W tłusty czwartek przygotowanie smacznego wypieku zwiększa się kilkanaście razy. - Szykujemy około piętnastu tysięcy pączków - mówi Jan Mączka. W sandomierskich cukierniach zainteresowanie jest ogromne. W swojej cukierni przy sandomierskim rynku Jan Mączka w czwartek sprzedał grubo ponad tysiąc pączków.

Załoga starachowickiej Cukierni "Heka" pracowała całą noc i pół czwartku, aby upiec wystarczająco pączków na tłusty czwartek. W sumie upieczono rekordowe osiem tysięcy pachnących słodkich przysmaków, które zostały sprzedane w trzech cukierniach w województwie należących do Heki: w Starachowicach, Ostrowcu i Kielcach. W inne dni w roku w "Hece" piecze się około 300 pączków. - Serwujemy pączki nadziane płatkami róży lub marmoladą wieloowocową. Wszystkie dekorujemy lukrem i posypujemy skórką pomarańczową - powiedział Andrzej Sieroń, właściciel cukierni "Heka".

Tysiąc pączków na tłusty czwartek upieczono w Piekarni-Cukierni "Przepióra" w Starachowicach. To ogromna ilość, bo na co dzień w tym zakładzie pieczonych jest od 60 do 90 tych słodkich przysmaków. - Nasza specjalność to pączki z nadzieniem morelowym. Robione są w dwóch wersjach - z cukrem pudrem lub z lukrem i skórką pomarańczową - powiedziała Marlena Garbala ze starachowickiej Piekarni-Cukierni "Przepióra".

W cukierni Zofii Kwiecień w Staszowie praca nad przygotowaniem pączków na Tłusty Czwartek rozpoczęła się w środę wieczorem. Pięć osób formowało, wypełniało i smażyło pączki przez całą noc. - Zrobiłyśmy pięć tysięcy pączków, tyle samo, co w tamtym roku - mówi Zofia Kwiecień. Do ich przygotowania zużyto 300 kilogramów ciasta i ponad 60 kilogramów owocowej marmolady, jako nadzienia. Rano można było jeszcze kupić faworki, ale zrobiono ich dużo mniej, dlatego rozeszły się błyskawicznie.

Na życzenie klientów przyozdabiano je czekoladą, lukrem i posypką, ale i tak największe wzięcie od lat mają zwykłe pączki z pudrem. - Od lat przychodzą po nie te same osoby. Bardzo się z tego cieszę - mówi Zofia Kwiecień. Klienci podkreślają dwie rzeczy - smak i jakość pączków i mimo, że są one wręcz pospolite, to zdaniem kupujących smak jest nie do podrobienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie