MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To była noc apokalipsy. Powiało grozą. Ludzie przeżyli horror

Przemysław CHECHELSKI [email protected]
Sokołów Dolny, gmina Sobków. Stanisław Zabojszcz przy swoim zniszczonym domu. W październiku ubiegłego roku wymienił dach.
Sokołów Dolny, gmina Sobków. Stanisław Zabojszcz przy swoim zniszczonym domu. W październiku ubiegłego roku wymienił dach. Przemysław Chechelski
Kataklizm w naszym regionie. To było jak koniec świata. Nocą z poniedziałku na wtorek wiało grozą. Powiat jędrzejowski po przejściu żywiołu wyglądał jak po wojnie. Takiej nawałnicy nie pamiętają najstarsi mieszkańcy.

[galeria_glowna]

Setki zniszczonych i uszkodzonych budynków mieszkalnych oraz gospodarczych, zerwane linie energetyczne, mnóstwo połamanych drzew, zablokowane drogi - tak wyglądał powiat jędrzejowski po ogromnej wichurze, która przeszła nad powiatem jędrzejowskim w nocy z poniedziałku na wtorek. Mieszkańcy, nad domami których przeszedł żywioł, przeżyli horror. Obecnie trwa akcja usuwania skutków nawałnicy.

ZACZĘŁO SIĘ W NOCY

Wszystko zaczęło się przed godziną drugą w nocy. Słychać było, że nadchodzi burza, nikt chyba nie spodziewał się, że będzie miała ona takie skutki.

- W momencie zerwał się niesamowity wiatr. Nigdy w życiu nie widziałem wichury o takiej sile. Słychać było tylko ogromny huk i świst. Za oknem zrobiło się biało, tak jakby ktoś na szybę wylał mleko. W świetle błyskawic widać było przedmioty i gałęzie, które latały w powietrzu. Dom aż się trząsł. Słychać było, jak trzeszczy więźba dachowa. Trudno powiedzieć, ile czasu to trwało. Dla mnie była to wieczność. Tak jak gwałtownie nadeszła nawałnica, tak gwałtownie się uspokoiło. Za oknem w zobaczyłam widok, jak po wojnie. Świt ukazał jednak prawdziwy ogrom zniszczeń - opowiada jedna z mieszkanek Miąsowej.

UCIEKALI Z PODDASZY

Ludzie, którzy spali na poddaszach, zaczęli ewakuować się na niższe kondygnacje. - Zastanawiałem się nawet, czy nie uciec z żoną i dzieckiem do piwnicy - usłyszeliśmy od młodego mężczyzny.

- Z żoną próbowaliśmy zamknąć okno. Z trudem nam się udało - opowiada Paweł z Brzegów. Podmuch wiatru był tak silny, że woda wdzierała się do mieszkań nawet przez zamknięte okna.

- Wiatr otworzył mi okno balkonowe. Długo się z nim siłowałem, nim udało mi się je zamknąć. To była niewiarygodna siła. Po prostu odpychało mnie - opowiada mieszkaniec Wilanowa.

Są ludzie, którzy twierdzą, że wiatr próbował ich wyssać z domu. - Ja myślałam, że to koniec świata. Huragan zniszczył u mnie cały budynek gospodarczy - opowiada pani Bożena z Miąsowej.

MODLIŁY SIĘ, BY PRZEŻYĆ

Na jeden z domów z Laskowie koło Jędrzejowa przewrócił się słup elektryczny. Oparł się na futrynie okna. - Linia była pod napięciem. Do domu zaczęła wlewać się woda. Nie wiedziałam, co robić. Zadzwoniłam do syna. Kazał, żebym odeszła jak najdalej od okna - opowiada kobieta.

- Spaliśmy z żoną i dziećmi na poddaszu. Nagle zerwało blachę. Zniszczone i zalane jest wszystko. Odpadły kartongipsy, zalane są meble… - mówi młody mężczyzna z Miąsowej.

Na bar przy parkingu w Miąsowej przewróciła się ogromna topola. Lokal w tym czasie był czynny, były w nim pracownice. - Dziewczyny opowiadały mi, że się modliły. Myślały, że nie przeżyją tego - mówi właścicielka baru.

Relacje ludzi, którzy przeżyli kataklizm są wstrząsające.

- "Czytam na forach internetowych, że to całe zamieszkanie jest przesadą, że to była zwykła wichura, że nie było żadnej trąby powietrznej, że to był szkwał… Chciałbym, żeby ludzie, którzy piszą głupoty, przeżyli taką "zwykłą wichurę". Ciekawe, czy nadal by twierdzili, że to przesada. Nieważne jak to się nazywało, czy to była trąba powietrzna, szkwał, czy wichura. To było straszne" - napisał do nas Łukasz z gminy Jędrzejów.

KTO MIAŁ PIŁĘ, ZOSTAŁ POSTAWIONY NA NOGI

Tuż po przejściu żywiołu w siedzibie straży pożarnej rozpoczęła się lawina telefonów.

- Najpierw zaczęły od kierowców spływać zgłoszenia o zatarasowanych drogach. Potem ludzie informowali o zerwanych dachach i innych zniszczeniach - mówi Jerzy Krawczyk, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Jędrzejowie.

Zgłoszeń było tak wiele, że do ich odbierania potrzebne były dodatkowe osoby.

Do akcji zostały skierowane niemal wszystkie jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z powiatu jędrzejowskiego oraz służby komunalne. - Wszyscy, którzy mieli piły zostali postawieni na nogi - mówi Edmund Karczmarek, starosta jędrzejowski.

W pierwszej kolejności zajęli się usuwaniem powalonych drzew. Niektóre drogi udało się udrożnić dopiero rano. Na przykład z drogi powiatowej pomiędzy Brzegami i Sokołowem trzeba było usunąć dziesiątki konarów.

Nieprzejezdna była między innymi krajowa siódemka i trasa numer 78, zablokowana była droga wojewódzka Jędrzejów - Małogoszcz, drogi powiatowe Chorzewa - Prząsław, Warzyn - Skroniów, Krzcięcice - Skroniów, Brzegi - Sobków. Konary zatarasowały także mnóstwo dróg gminnych i dojazdów do posesji.

BĘDZIE POMOC

Już w nocy Starostwo Powiatowe w Jędrzejowie powołało sztab zarządzania kryzysowego. We wtorek o godzinie 9 zwołane zostało jego posiedzenie. Tam zapadły ustalenia co do dalszej pomocy dla poszkodowanych.

Zobligowano przedstawicieli gmin, by jak najszybciej wysłali w teren pracowników pomocy społecznej. Ich zadaniem jest przeprowadzenie wywiadu i wytypowanie osób, którzy nie mają dachu nad głowa i środków do życia. Dla nich ma być uruchomiona doraźna pomoc. Mogą oni uzyskać wsparcie w wysokości do 6 tysięcy złotych. Wypłacaniem tych pieniędzy zajmować się będą Gminne Ośrodki Pomocy Społecznej. Tam też można uzyskać bliższych informacji. Uruchomione mają zostać również pieniądze na pomoc w remontach i odbudowach zniszczonych domów.

Już podczas posiedzenia sztabu wiadomo było, że są ogromne zniszczenia w sieci energetycznej.

- Uszkodzone są linie, połamane słupy, bez prądu jest około 200 stacji, czyli około 18 tysięcy osób - poinformowali przedstawiciele zakładu energetycznego.

Do naprawy uszkodzeń zostały wynajęte również firmy z zewnątrz. Do wielu domów prąd powrócił jeszcze tego samego dnia. We wtorek przed wieczorem jednak energii nie miało jeszcze kilka tysięcy ludzi. Z Rejonowym Zakładem Energetycznym można się kontaktować pod numerami telefonów: 41 386 58 03 lub 609 073 107.

ŻYWIOŁ SZEDŁ PASEM

Największe straty wyrządzone są w pasie o szerokości około jednego do dwóch kilometrów, biegnącym od granic z województwem małopolskim, przez gminę Sędziszów, część gminy Nagłowice, następnie między innymi przez Warzyn, Prząsław, Lasków, Mnichów - w gminie Jędrzejów, a potem Miąsową, Brzegi, Sokołów Dolny - w gminie Sobków.

Straty, ale już znacznie mniejsze, są również w innych częściach naszego powiatu.

We wtorek po południu do sztabu kryzysowego wpłynęły pierwsze dokładniejsze raporty z poszczególnych gmin o skali zniszczeń.

W gminie Nagłowice poszkodowanych zostało około 50 gospodarstw. W gminie Jędrzejów zniszczonych zostało 70 budynków mieszkalnych, 200 gospodarczych, dwie szkoły, 300 gospodarstw rolnych i 100 hektarów użytków rolnych.

W gminie Sobków ucierpiało 280 budynków mieszkalnych i 380 gospodarczych.

Szczegółowy raport otrzymaliśmy z gminy Sędziszów. - "Największe zniszczenia występują pasem przez tereny: Przełaja, Białowieży, Krzelowa, Swaryszowa, Tarnawy, Sędziszowa (ulice: Przemysłowa, Dworcowa, Tysiąclecia, Sportowa, Gródek, Bąkowska, Partyzantów, Klonowa), Borszowice i Słaboszowice" - czytamy w nim.

W gminie tej bardzo mocno zostało zniszczonych 15 domów, mniej dotkliwie ucierpiało 50 domów.

- Duże zniszczenia są w drzewostanie, w tym największe, to: pas lasu i terenów zielonych przy Fabryce Kotłów Sefako, parki zabytkowe w Krzelowie, Sędziszowie, Mstyczowie i Pawłowicach, ponadto szereg drzew przy ciągach komunikacyjnych. Uszkodzone zostały obiekty komunalne i infrastruktura - kościół Świętego Marcina w Tarnowie, częściowo zniszczony został dach na plebani przy Kościele Świętego Brata Alberta w Sędziszowie (około 100 metrów kwadratowych), uszkodzona została kaplica na cmentarzu wojennym w Swaryszowie i ogrodzenie, remiza Ochotniczej Straży Pożarnej w Przełaju, dach na obiekcie Bazy Turystyczno Kulturalno Rekreacyjnej w Sędziszowie oraz ogrodzenie, podmyta została ulica Kwiatowa w Sędziszowie, nawałnica zniszczyła około 10 kilometrów dróg wewnętrznych. Niestety ucierpiało także ludzkie zdrowie. Właściciel jednego z poszkodowanych gospodarstw, widząc rozmiar zniszczeń doznał zasłabnięcia i jest hospitalizowany, inny mieszkaniec, likwidując skutki zniszczeń w swoim gospodarstwie, przy pracy piłą motorową uległ wypadkowi i przebywa w szpitalu po operacji. Ma uszkodzone ścięgna na nodze - informują władze gminy Sędziszów.

Ponadto zniszczenia były także w gminie Imielno, gdzie poszkodowanych zostało 300 gospodarstw, uszkodzony został jeden dom mieszkalny, cztery budynki gospodarcze. Ucierpiało także 500 hektarów upraw rolnych.

NIE BĘDZIE ZABAWY, GDY INNI CIERPIĄ

Nadal trwa usuwanie skutków żywiołu. Powiatowy Urząd Pracy w Jędrzejowie przesunął w swoim budżecie 400 tysięcy złotych na organizacje prac interwencyjnych. Zatrudnieni ludzie będą pomagać w usuwaniu skutków nawałnicy.

- Próbuję również pozyskać na ten cel dodatkowe pieniądze - poinformował nas Maciej Tomczyk, dyrektor powiatowego Urzędu Pracy w Jędrzejowie.

We wtorek zapadła decyzja o odwołaniu dożynek powiatowych. - Nie ma sensu się bawić, gdy inni ludzie przeżywają koszmar. Pieniądze, które miały pójść na organizacje imprezy, przekażemy dla poszkodowanych. Nie są to wielkie kwoty, ale w jakiś sposób pomożemy przynajmniej tym najbardziej potrzebującym - mówi Edmund Karczmarek, starosta jędrzejowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie