W poniedziałkowy wieczór w bloku przy ulicy Warszawskiej w Końskich o mały włos nie doszło do prawdziwej tragedii. A wszystko zaczęło się niewinnie. W jednym z mieszkań 20-letnia dziewczyna i jej chłopak zaplanowali usmażenie frytek.
- Z relacji osób, które znajdowały się w momencie wybuchu w mieszkaniu, wynika, że w pewnym momencie domownicy poczuli zapach palącego się oleju - opowiada Stanisław Michalski, komendant powiatowy policji w Końskich. - Młody mężczyzna zaczął gasić palący się tłuszcz wodą. Być może to spowodowało, że płomień w palniku kuchenki zgasł, a gaz wydostał się do pomieszczenia. Wtedy wystarczyła iskra z włącznika światła czy jakiegoś urządzenia elektrycznego.
Ta iskra spowodowała ogromny wybuch. Pęd powietrza był tak silny, że balkonowe okno wyleciało z trzeciego piętra, a część ściany w pokoju uległa zniszczeniu.
- Cud, że kobieta przebywająca wtedy w pokoju siedziała, a nie stała - mówi Krzysztof Styś z pogotowia gazowego. - Wybuch mógł ją zabić.
- Instalacje gazowe były w porządku - dodaje gazownik. - Zdecydowanie błąd popełnił człowiek. Odłączyliśmy mieszkanie od sieci gazowej. Gaz będzie można włączyć dopiero po dokładnym sprawdzeniu wszystkiego przez pracowników Spółdzielni Mieszkaniowej.
Najbardziej poszkodowana w wypadku okazała się 20-letnia kobieta, która z poparzeniami rąk i głowy znalazła się w szpitalu. Jej chłopak ma poparzone ręce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?