Kazimierz Kotliński, bramkarz Vive Targi Kielce:
Kazimierz Kotliński, bramkarz Vive Targi Kielce:
- Wyniki Chambery są niespodzianką. Wymiana przed sezonem kilku zawodników, zmiana stylu gry zaskoczyła przeciwników, w tym nas. W niedzielę powinniśmy unikać szybkich rzutów, musimy grać do pewnych piłek.
Relacja live z meczu Vive Targi Kielce - Chambery Savoie HB w niedzielę od godziny 14.30 w portalu www.echodnia.eu/vive
Kielecki zespół po sześciu kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w grupie A, zwanej "grupą śmierci". Nie wygrał jeszcze meczu, zgarniając tylko dwa punkty za remisy z Rhein-Neckar Loewen i, w ostatni weekend na wyjeździe, z FC Barceloną Borges 28:28. To ostatnie osiągnięcie, wywiezienie punktu od drugiego zespołu poprzedniej Ligi Mistrzów, odbiło się sporym echem, ale tylko nieznacznie poprawiło sytuację mistrzów Polski.
CIĄGLE W GRZE
- Ten remis sprawił, że ciągle jesteśmy w grze i ciągle mamy szansę, ciągle musimy o nią walczyć. Dlatego w niedzielę jest dla nas teraz mecz roku, mecz o wszystko. Z drugiej strony, często jeśli musisz, jest ci trudniej, a jeśli tylko chcesz, to łatwiej - mówi trener kielczan Bogdan Wenta.
Chambery jest nazywane czarnym koniem grupy, wygrało już trzy mecze, wszystkie u siebie - z kielczanami, Barceloną i Celje Pivovarną Lasko. - Na wyjeździe grają słabiej, przegrywają wysoko. Oby te statystyki były zachowane po niedzieli - mówi Wenta. Zespół z Sabaudii idzie jak burza również w lidze francuskiej, pokonał nawet mistrza swojego kraju Montpellier HB.
W Chambery nasz zespół przegrał 26:27, mimo że świetny mecz (25 odbitych piłek) rozegrał w bramce Marcus Cleverly. Gospodarze prowadzili niemal przez całe spotkanie, a ostatnie 15 minut to pogoń kielczan, niestety, nieskuteczna. - Nie zagraliśmy wtedy dobrze, ale zabrakło też szczęścia - uważa skrzydłowy Vive Targi Kielce, Mirza Dżomba. - Gdyby "Rosa" (Tomasz Rosiński - przyp. PK) nie trafił w słupek, gdy mieliśmy piłkę na remis, w ostatnich sekundach szanse na wygrane byłyby pół na pół - dodaje.
GRA POD PRESJĄ
W niedzielę zespół z Kielc zagra pod większą presją, bo każdy inny wynik niż ich wygrana praktycznie odbiera szansę na awans z grupy.
- Osiągnęliśmy pozytywny wynik w Barcelonie, więc myślę, że teraz mamy dużą szansę wygrać i pozostać w grze o awans - mówi Dżomba. - Jestem przyzwyczajony do grania pod presją, rozegrałem mnóstwo spotkań w Lidze Mistrzów i reprezentacji Chorwacji, które można by nazwać "meczami roku". Oby tylko wszyscy nasi zawodnicy byli zdrowi - dodaje Chorwat.
Bo jak na razie kilku graczy Vive Targi Kielce kaszle i kicha. Przeziębieni są Henrik Knudsen i Mateusz Zaremba, do zdrowia wraca Mariusz Jurasik. Najbardziej dokuczliwa jest jednak kontuzja Michała Jureckiego, któremu w Lubinie bark nadwerężył Paweł Orzłowski. "Dzidziuś" w Barcelonie zagrał tylko w drugiej połowie, a we wtorkowym meczu w Olsztynie w ogóle nie pokazał się na boisku. - Jeśli z bolącym barkiem ma grać tak, jak w Barcelonie, to niech ten bark go boli do końca życia - śmieje się Wenta.
Wczoraj po południu można było jeszcze kupić pojedyncze bilety na spotkanie z Chambery, na sektory za bramkami. - Mam nadzieję, że nasi kibice jak zwykle stworzą świetną atmosferę, w hali będzie dużo goręcej niż na dworze - kończy Wenta.
To ostatnia kolejka Ligi Mistrzów w tym roku, kolejny mecz kielczanie rozegrają 19 lutego w słoweńskim Celje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?