To już epidemia grypy!

Bardzo szybko zwiększa się liczba chorych, na początku stycznia tygodniowo odnotowywano jedynie 30,40 nowych przypadków w ciągu tygodnia, a obecnie już kilkaset. - Wśród tych nowych nasilonych przypadków grypy przeważa grypa sezonowa, ale czasami pojawia się świńska grypa - informuje Marzena Haponiuk, kierownik oddziału przeciwepidemicznego. - Do tej pory umarło na nią sześć osób w Kielcach. - Nasilone zachorowania są na pewno jeszcze przed nami, bo szczyt epidemii pojawiał się zazwyczaj w lutym i w marcu.

Pytanie czy mamy już do czynienia z epidemią zadaliśmy specjaliście doktorowi Marianowi Patrzałkowi i odpowiedział, że po szybkim przyroście zachorowań można wnioskować, że epidemia zaczęła się. - Dlatego ważne jest, aby unikać większych skupisk, w autobusach nie przebywać blisko osób kaszlących, a w razie dostrzeżenia u siebie pierwszych objawów choroby koniecznie położyć się na tydzień do łóżka - namawiał. - Wtedy unikniemy groźnych powikłań. Ostrzegam też przed braniem w wypadku grypy antybiotyków, nie są potrzebne a jedynie osłabią organizm.

O tym, że grypa przybiera na sile świadczą tłumy w przychodniach, kartki wywieszone na wielu oddziałach szpitalnych o zakazie odwiedzin i przystawki w szpitalu dziecięcym.

- Mamy bardzo dużo chorych dzieci na grypę, ciężko jest nam je wszystkie pomieścić dlatego ratujemy się przystawkami - mówi Włodzimierz Wielgus, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego. - Wielu rodziców boi się chore dziecko zostawić w domu i przywozi je do nas. Ich strach podyktowany jest często tym, że nie wiedzą czy mają do czynienia ze świńską czy ze zwykła grypą.