Walką wieczoru podczas sobotniej gali boksu zawodowego Polsat Boxing Night w krakowskiej Tauron Arenie było starcie wagi ciężkiej o pas IBF Inter-Continental między Tomaszem Adamkiem, a Amerykaninem Erikiem Moliną. Dla obu pięściarzy ten 12-rundowy pojedynek miał zadecydować o dalszej karierze.
Walkę lepiej rozpoczął Polak, który obijał zachowawczo walczącego przeciwnika. Pierwsze cztery rundy należały do reprezentanta naszego kraju. Rywal z za oceanu tempo podkręcił dopiero w piątej rundzie. Oddawał on mocne ciosy, między innymi prawym sierpowym. Reprezentujący Stany Zjednoczone zawodnik udane miał także szóste starcie, w którym kilka razy mocno trafił „Górala”. Od ósmej rundy Polak powrócił do dobrego boksowania. Wydawać się mogło, że wszystko idzie po jego myśli. W dziesiątej rundzie Adamek prezentował się z dobrej strony posyłając Molinie kilka mocnych uderzeń. Niestety kluczowe okazały się ostatnie sekundy tego starcia. Niemal równo z gongiem kończącym rundę Amerykanin trafił prawym krzyżowym wprost w szczękę Polaka. Adamek upadł na deski ringu i ciężko było mu się z niego podnieść. Sędzia tego pojedynku Leszek Jankowiak doliczył do dziesięciu i zakończył starcie. Molina wygrał przez techniczny nokaut.
Po walce Adamek ogłosił, że podtrzymuje to, co mówił przed walką, że jeśli przegra to zakończy karierę. - W sporcie tak bywa, że czasem jedna sekunda decyduje o wszystkim. Przepraszam wszystkich kibiców, których zawiodłem. Zgodnie z tym, co zapowiadałem kończę swoją karierę sportową - powiedział Tomasz Adamek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?