Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Gruszczyński, laureat drugiego miejsca w plebiscycie Belfer Roku, zawód nauczyciela odziedziczył w genach

Dorota KLUSEK [email protected]
Lubi majsterkować. Także skręcanie takich modeli to duża frajda.
Lubi majsterkować. Także skręcanie takich modeli to duża frajda. Łukasz Zarzycki
Prezentujemy Tomasza Gruszczyńskiego, laureata drugiego miejsca w województwie świętokrzyskim w plebiscycie Belfer Roku 2012/2013. Jest dyrektorem Szkoły Podstawowej w Bolechowicach.

Tomasz Gruszczyński

Tomasz Gruszczyński

Zajął drugie miejsce w województwie w plebiscycie Belfer Roku 2012/2013. Nauczyciel przedmiotów artystycznych, od 2006 roku jest dyrektorem Szkoły Podstawowej w Bolechowicach, gmina Sitkówka-Nowiny, powiat kielecki. Absolwent wydziału wychowania muzycznego Akademii Świętokrzyskiej imienia Jana Kochanowskiego w Kielcach, podyplomowo skończył studia z zakresu menadżer kultury i oświaty oraz organizacja i zarządzanie oświatą. W zawodzie od 19 lat. Ma żonę oraz troje dzieci: Wiktor (18 lat), Dominika (15), Michał (3).

Artystyczna dusza. Od najmłodszych lat obcował z muzyką. Dziś swoje pasje przekazuje uczniom. W swojej pracy uważnie słucha, co mają do powiedzenia dzieci. Ich radość, to dla niego najlepsza nagroda. Dziś świętuje swoje urodziny, więc życzymy mu jak najwięcej takich prezentów!

- Bycie nauczycielem, to dla mnie wyzwanie, ale także spełnienie. Uwielbiam te pracę i nie wyobrażam sobie, że mógłbym robić coś innego. Sprawia mi dużo satysfakcji, przyjemności, motywuje do dalszego działania i nauki - mówi Tomasz Gruszczyński, dyrektor Szkoły Podstawowej w Bolechowicach, laureat drugiego miejsca w województwie w plebiscycie Belfer Roku.

ZAWÓD W GENACH

Pracę w zawodzie rozpoczął 1 kwietnia 1994 roku w szkole na kieleckim Białogonie. Uczył tu muzyki, plastyki i techniki. Stąd przeniósł się do Szkoły Podstawowej w Bolechowicach. Uczy tu muzyki, ale od 2006 roku jest także dyrektorem tej placówki.

Zawód nauczyciela odziedziczył niejako w genach. - Jestem z rodziny nauczycielskiej. Moja mama, która dziś jest na emeryturze, uczyła fizyki i techniki. Z jej strony połowa rodziny to nauczyciele - śmieje się. - Kiedy przyszło mi wybierać studia, od razu wiedziałem, że to będzie wychowanie muzyczne.

Przyznaje, że ma artystyczną duszę. Tą najważniejszą sztuką jest muzyka. Na pianinie chciał się uczyć grać, gdy miał już cztery lata. Ale sprawa nie była łatwa. - To były późne lata 70-te. Pianino było droższe od samochodu. Rodziców nie było stać na zakup instrumentu dla mnie. Więc moja nauka wyglądała tak, że miałem na stole narysowaną klawiaturę i musiałem sobie wyobrażać dźwięki - opowiada.

PASJE PROCENTUJĄ

W końcu dzięki staraniom i zabiegom rodziców w domu pojawiło się pianino, na którym grał razem z siostrą.

Swoje zdolności Tomasz Gruszczyński realizował we własnej grupie muzycznej. - Przez 15 lat, zanim zostałem dyrektorem, miałem zespół, który nazywał się Sonata. Graliśmy każdy rodzaj muzyki.

Największa publika, przed jaką wystąpiliśmy to ta zgromadzona w Spodku w Katowicach - zaznacza.
Jako chłopiec występował też w Małych Brzeziniankach. Zainteresowania z dzieciństwa dziś procentują.

- Skończyłem choreografię. Uczyłem tańca dzieci na Białogonie, ale był to głównie taniec współczesny i tańce standardowe. Natomiast już w szkole w Bolechowicach, kiedy byłem dyrektorem, otworzyłem pierwszy w gminie ludowy zespół dziecięcy. Propagujemy przez to kulturę ludową, która powoli zanika. Nasz zespół nazywa się Promyki - wyjaśnia. - Dwa razy na przeglądzie Dziecięcej Estrady Folkloru w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach zajął dwukrotnie trzecie miejsce. To bardzo duże osiągnięcie, zwłaszcza, że tańczą wszystkie dzieci, które chcą, a nie tylko te, które mają predyspozycje.

W szkole działa też zespół muzyczny, w skład którego wchodzi 15 dzieci. Grają na różnych instrumentach.

TRZEBA BYĆ SOBĄ

Szkoła Podstawowa w Bolechowiach liczy 118 uczniów. Dzieci uczą się w małych, maksymalnie 15-ososbowych klasach. - Nigdy nie miałem problemu z dyscypliną - przyznaje Tomasz Gruszczyński.

- Zawsze podchodzę do ucznia nie jako belfer, nie patrzę na niego z góry, ale staram się rozmawiać, zrozumieć. W takich kontaktach po prostu trzeba być człowiekiem, a najlepiej sobą - podkreśla.
W swojej codziennej pracy uważnie słucha tego, co mają do powiedzenia najmłodsi.

- Dziecko jest bardzo dobrym obserwatorem i potrafi szczerze powiedzieć, co mu w duszy gra. To też można przełożyć na zarządzanie szkołą. Dzięki temu można dostosować kółka zainteresowań do potrzeb uczniów - zauważa. - Trzy lata temu, dzięki Funduszom Unijnym i wsparciu ze strony wójta Sitkówki-Nowiny, rozpoczęliśmy hipoterapię dla klas I -III. Ten program trwał 1,5 roku. Te dzieci nadal jeżdżą konno, ale rozszerzyłem te zajęcia na klasę czwartą. Wszystkie dzieci chcą i jeżdżą.

Tomasz Gruszczyński podkreśla, że najpiękniejszą nagrodą dla nauczyciela jest radość na buzi dziecka. Ale w jego dorobku nie brakuje także innych laurów. - W zeszłym roku dostałem cenne dla mnie wyróżnienie od pani kurator Małgorzaty Muzoł. Były to podziękowania za niesienie profesjonalnej i życzliwej pomocy od rodziców uczennicy szkoły podstawowej, mówiące o zaangażowaniu się w pomoc merytoryczną i psychologiczną chorej dziewczynki.

NIE MOGĘ SPOCZĄĆ NA LAURACH

Ma także dwa medale: brązowy od prezydenta Bronisława Komorowskiego za długoletnią pracę i osiągnięcia oraz brązowy medal za zasługi dla pożarnictwa. - Nie, nie jestem strażakiem - śmieje się. - Ten medal dostałem za uratowanie posesji, kiedy palił się las. Za drugim razem zapobiegłem pożarowi szkoły, ponieważ ogień podszedł bardzo blisko pod budynek. Z hydrantu wziąłem wodę i w garniturze gasiłem.

Przed tygodniem otrzymał kolejne wyróżnienie - tytuł laureata Belfra Roku. - Wyróżnienie to wymaga ode mnie, że być jeszcze lepszym, pracować efektywniej, motywuje do dalszych pozytywnych działań i na pewno nie mogę w tym momencie spocząć na laurach, bo zawód nauczyciela wymaga, żeby się cały czas rozwijać - podkreśla.

Praca bardzo angażuje, ale jeśli już ma czas dla siebie, to lubi majsterkować w swoim garażu. - Staram się usprawnić życie w domu, jak i w szkole. Uwielbiam pielęgnować materiał roślinny w ogrodzie - zdradza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie