Dorota Kułaga: *Jak oceniasz swój występ?
Tomasz Nowak: - Tradycyjnie go nie ocenię (śmiech). Od tego są trenerzy, kibice i dziennikarze. Ja nie lubię się wypowiadać na temat swojej gry.
- Najważniejsze, że wygraliśmy, taki był nasz cel. Styl w tym momencie schodzi na dalszy plan. Dobrą zmianę dał Piotrek Gawęcki, który "urwał się" obrońcy i zdobył ważną bramkę. Później grało nam się łatwiej.
* W sobotę kolejny ważny mecz, w Poznaniu też trzeba wygrać.
- Teraz już do końca sezonu będą nas interesować tylko trzy punkty. Każde zwycięstwo będzie nas przybliżać do upragnionego awansu. Każdy pojedynek jest "o życie", bo jeśli zgubimy gdzieś punkty, to te szanse na awans będą bardzo małe. A jeśli chodzi o mecz z Wartą, to będzie on dla mnie szczególny, bo blisko rodzinnych stron. Pochodzę z Kościana, trochę czasu spędziłem we Wronkach, z Wartą grałem w trzeciej lidze w rezerwach Amiki i z Kanią Gostyń, kiedy robiliśmy awans. Ten teren nie jest mi obcy.
* Na kogo, albo na jaki element gry szczególnie musicie uważać w Poznaniu?
- Mnie nie bardzo interesuje przeciwnik, my jesteśmy najważniejsi, musimy się skupić na sobie. Jesteśmy drużyną, która mogłaby spokojnie grać w ekstraklasie. Każdy o tym wie, że jego wartość jest bardzo wysoka i musimy zagrać tak, jak lubimy. Musimy narzucić ofensywny styl gry.
* Mariusz Zganiacz wraca do gry. Czy liczysz na występ w podstawowym składzie?
- Tak. Miałem asystę i nie zaprezentowałem się chyba tak źle, żebym teraz musiał usiąść na ławce. Liczę na to, że zagram.
* Poniedziałek macie wolny, odpoczywasz w Kielcach czy gdzieś wyjechałeś?
- Zostałem w Kielcach. Ten czas poświęcam żonie, która na trybunach przeżywała nasz niedzielny mecz. Trzeba odpocząć, zregenerować się, a we wtorek zaczynamy przygotowania do meczu z Wartą.
* Dziękuję za rozmowę.
Tomasz Nowak: - Tradycyjnie go nie ocenię (śmiech). Od tego są trenerzy, kibice i dziennikarze. Ja nie lubię się wypowiadać na temat swojej gry.
- Najważniejsze, że wygraliśmy, taki był nasz cel. Styl w tym momencie schodzi na dalszy plan. Dobrą zmianę dał Piotrek Gawęcki, który "urwał się" obrońcy i zdobył ważną bramkę. Później grało nam się łatwiej.
* W sobotę kolejny ważny mecz, w Poznaniu też trzeba wygrać.
- Teraz już do końca sezonu będą nas interesować tylko trzy punkty. Każde zwycięstwo będzie nas przybliżać do upragnionego awansu. Każdy pojedynek jest "o życie", bo jeśli zgubimy gdzieś punkty, to te szanse na awans będą bardzo małe. A jeśli chodzi o mecz z Wartą, to będzie on dla mnie szczególny, bo blisko rodzinnych stron. Pochodzę z Kościana, trochę czasu spędziłem we Wronkach, z Wartą grałem w trzeciej lidze w rezerwach Amiki i z Kanią Gostyń, kiedy robiliśmy awans. Ten teren nie jest mi obcy.
* Na kogo, albo na jaki element gry szczególnie musicie uważać w Poznaniu?
- Mnie nie bardzo interesuje przeciwnik, my jesteśmy najważniejsi, musimy się skupić na sobie. Jesteśmy drużyną, która mogłaby spokojnie grać w ekstraklasie. Każdy o tym wie, że jego wartość jest bardzo wysoka i musimy zagrać tak, jak lubimy. Musimy narzucić ofensywny styl gry.
* Mariusz Zganiacz wraca do gry. Czy liczysz na występ w podstawowym składzie?
- Tak. Miałem asystę i nie zaprezentowałem się chyba tak źle, żebym teraz musiał usiąść na ławce. Liczę na to, że zagram.
* Poniedziałek macie wolny, odpoczywasz w Kielcach czy gdzieś wyjechałeś?
- Zostałem w Kielcach. Ten czas poświęcam żonie, która na trybunach przeżywała nasz niedzielny mecz. Trzeba odpocząć, zregenerować się, a we wtorek zaczynamy przygotowania do meczu z Wartą.
* Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?