MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Topniejący śnieg - bomba ekologiczna dla środowiska

Agata KOWALCZYK [email protected]
Miejski Zarząd Dróg zamówił koparkę, aby zgarnęła podrzucony śnieg i ludzie mieli dojście do pracy.
Miejski Zarząd Dróg zamówił koparkę, aby zgarnęła podrzucony śnieg i ludzie mieli dojście do pracy. Fot. Łukasz Zarzycki
Utrudnia życie pieszym i truje środowisko - śnieg wywieziony z miejskich ulic w miejsca do tego nie przeznaczone topnieje.

Śnieg zgarnięty z ulic to bomba ekologiczna dla środowiska. Powinien trafić do podczyszczalni wód deszczowych, a niestety jest wywożony byle gdzie, najczęściej w pobliże rzek, gdzie jest szczególnie niebezpieczny.

- Idąc w piątek do pracy z Barwinka na ulicę Hauke Bosaka pomyślałam, że zabłądziłam. Zawsze chodzę obok Premy, wzdłuż ogrodzenia drogą, a tu wyrosły przede mną ogromne góry śniegowe, niczym Gołoborze. Przedarłam się obok płotu Premy, podtrzymując się go. Dosłownie przebrnęłam, czułam się jakbym szła przez Góry Świętokrzyskie. Ogarnia mnie strach, co będzie w tym tygodniu, bo pewnie firmy sprzątające Barwinek i inne osiedla dalej będą tam wywozić śnieg. Droga do pracy, którą pokonuję 15 minut zajmie mi godzinę, ponieważ będę musiała iść na około - napisała do nas Joanna Matyszkiewicz.
Podobne zwały śniegu można spotkać także w innych częściach miasta na przykład na ulicy Witosa, koło Silnicy. Nie dość, że hałdy utrudniają przejście pieszym, to śnieg zgarnięty z ulic jest prawdziwą bombą ekologiczną.

SKAZI WODĘ I GLEBĘ

Ochrona środowiska potwierdza, że śnieg z ulic powinien trafić wyłącznie w wyznaczone miejsca. - Jest on zanieczyszczony substancjami ropopochodnymi, piachem i śmieciami. Zanim się rozpuści powinien trafić do poczyszczalni wód deszczowych. Absolutnie nie wolno go wywozić w pobliże rzek. Po roztopieniu się może skazić wodę i glebę - informuje Robert Urbański, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta w Kielcach.

W Kielcach są dwa miejsca, gdzie można bezpiecznie dla środowiska pozbyć się śniegu. - Do niedawna była to tylko podczyszczania przy ulicy Jarząbek, na peryferiach Kielc a w tym roku mamy drugie miejsce, na Pakoszu. Śnieg wywozi się tam za darmo, wystarczy wystąpić o pozwolenie. Straż Miejska powinna karać kierowców, którzy podrzucają śnieg, gdzie im wygodnie - przypomina Zbigniew Czekaj, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Dróg w Kielcach. - To jest karygodnie, co zrobiono koło Premy. Wysłaliśmy tam koparkę i zgarnęliśmy śnieg, aby piesi mogli przejść. Za to zapłacą wszyscy podatnicy i będziemy mieli mniej pieniędzy na remonty dróg. Jeśli Straż Miejska złapie osoby, które podrzucają śnieg, nie tylko zapłacą mandat, ale będą musiały oczyścić cały teren.

MANDATÓW NIE BYŁO

Żaden kierowca tej zimy nie został ukarany za wyrzucanie śniegu w niedozwolonym miejscu. - To jest tak jak ze śmieceniem, trzeba sprawcę złapać na gorącym uczynku. Niestety jest nas za mało, aby ustawić patrol koło Premy czy na Witosa na kilka godzin. Będziemy tam podjeżdżać, może uda się kogoś złapać. Wówczas możemy wymierzyć mandat do 500 złotych albo skierować sprawę do sądu - informuje Wojciech Bafia, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie