Totalna klęska wewnętrznej opozycji w świętokrzyskiej organizacji Prawa i Sprawiedliwości

Zjazd okręgowy obradował w niedzielę w Targach Kielce. Wzięło w nim udział 394 członków partii. Głównym przedmiotem posiedzenia był wybór delegatów na kongres krajowy Prawa i Sprawiedliwości, który odbędzie się pod koniec czerwca na Śląsku. O 54 mandaty ubiegało się 140 działaczy. Z naszych informacji wynika, że około dwie trzecie z wybranych osób to stronnicy obecnego prezesa PiS w regionie - posła Krzysztofa Lipca.

- Dokonaliśmy dobrego wyboru. Ze zjazdu wychodzimy wzmocnieni - mówił w poniedziałek na konferencji prasowej w Kielcach szef struktur partii.

Parlamentarzysta odniósł się także do wystąpienia Jarosława Korpalskiego, przewodniczącego Okręgowej Komisji Rewizyjnej w PiS, który mówił w niedzielę podczas obrad o nieprawidłowościach w działalności prezesa oraz prezydium zarządu. Mówił o bałaganie w dokumentacji. Podkreślał, że nie można ustalić faktycznej liczby członków, podniósł także kwestię płatności składek. Na koniec swojego wystąpienia złożył wniosek o poszerzenie programu zjazdu o punkt dotyczący udzielenia absolutorium dla zarządu okręgowego.

Inicjatywa jednak upadła. - Spośród 394 uczestników zjazdu tylko 21 opowiedziało się za wnioskiem pana Korpalskiego - poinformowała posłanka Maria Zuba.

- Wniosek poddano miażdżącej krytyce. Sprawie poświęcono sześć minut plus czas na głosy, które padały w kontekście wypowiedzi przewodniczącego. To były głosy niezadowolenia wobec tego postulatu. Akcja pana Korpalskiego zadziałała na niekorzyść PiS - podkreślił Krzysztof Lipiec.

Parlamentarzysta wszystkie zarzuty pod adresem swoim oraz prezydium określił jako "wzięte z powietrza". - Jedynym organem partii, który może skutecznie wypowiedzieć się w sprawie odwołania prezesa okregowego jest prezes PiS. To on zaświadcza, czy prezes organizacji okręgowej może sprawować swoją funkcję czy nie - stwierdził Lipiec.

Dodał, że kwestia liczby członków jest uregulowana, a odnośnie płatności składek wciąż trwa kontrola.