Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Dawid Pakulski 67.
Korona: Kukić - Szymusik Ż, Pierzchała, Tzimopoulos, Dziwniel - Gnjatić, Zalazar (78. Pacinda) - Pućko, Arweladze, Djuranović (71. Papadopulos) - Żyro. (65. Jukić) .
Zagłębie: Hładun - Tosik, Kopacz, Dąbrowski, Balić Ż - Czerwiński, Slisz Ż, Żyra (61. Starzyński), Żivec Ż, Sirk (46. Pakulski, 83. Poręba) - Bohar.
Sędziował: Damian Sylwestrzak z Wrocławia.
Widzów: 1981.
Trener Korony, dla którego był to debiut na Suzuki Arenie, zapowiedział spore zmiany w wyjściowym składzie i słowa dotrzymał. Dal szansę tym zawodnikom, którzy w tym sezonie sporadycznie grali w ekstraklasie, albo wcale w niej nie występowali, między innymi Kukiciowi, Pierzchale (pełnił rolę kapitana), Żyro, Zalazarowi. Pierwsze 20 minut było senne, na boisku działo się niewiele. Kielczanie po raz pierwszy zagrozili bramce Dominika Hładuna w 25 minucie. Po centrze z rzutu rożnego Mateja Pućko główkował Themistoklis Tzimopoulos, ale nie trafił w bramkę.
W 35 minucie z ostrego kąta uderzył Damjan Bohar, ale strzegący bramki Korony Luka Kukić popisał się udaną interwencją. Poza tym w pierwszej połowie nie działo się nic ciekawego. W 39 minucie Korona znowu stanęła przed szansą zdobycia bramki. Wato Arweladze podał do Pućki, ten „położył” Sasę Balicia, ale posłał piłkę nad bramką.
W 65 minucie Korona zagroziła Zagłębiu po stałym fragmencie gry, dokładnie rzucie rożnym. Tym razem główkował Grzegorz Szymusik, jednak jemu też zabrakło precyzji. W z kolei w 66 minucie po strzale Filipa Starzyńskiego kielczanom dopisało szczęście - piłka przeszła po rękach Luki Kukicia, odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Kilkadziesiąt sekund później było już jednak 1:0 dla gości. Po błędzie defensywy wprowadzony w drugiej połowie Dawid Pakulski strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w bramce.
Korona próbowała doprowadzić do wyrównania. Między innymi w 75 minucie technicznie uderzył Michal Papadopulos - zbyt lekko, żeby zaskoczyć Hładuna. Chwilę później ładnie uderzył Pućko, a w 88 minucie Ivan Jukić - bramkarz Zagłębia był górą.
Końcówka należała zdecydowanie do Korony, dużo ożywienia do gry wnieśli Pacinda i Jukić, ale znowu zawiodła skuteczność. Nie pomogło pójście bramkarza Kukicia na pole karne, przy rzucie rożny. Jeszcze w ostatniej minucie doliczonego czasu gry z 5 metrów uderzał Pućko, ale przestrzelił. Skuteczność to pięta Achillesowa Korony...Nic dziwnego, że po meczu piłkarze padli na murawę, bo mimo ambitnej gry po raz kolejny musieli przełknąć gorycz porażki.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?