- Zaczęli tu kopać we wtorek po świętach. W środę była koparka. Jakiś pawilon ma tutaj powstać - opowiadali ludzie, zgromadzeni na tzw. Dolnym Rynku w Bodzentynie. To tu, na prywatnej posesji, trwały prace przy kopaniu fundamentów pod nowy budynek. Zabudowa w rynku jest bardzo ścisła, domy stoją ściana w ścianę. Do pustego w tej chwili placu budowy przylegają z obu stron stare kamienice. Jak wynikało z ustaleń policji, 49-latek pracował akurat przy wykopie tuż obok bocznej ściany jednej z nich, po lewej stronie. - Podczas prac związanych z kopaniem fundamentu ściana osunęła się. Gruz przycisnął mężczyznę - relacjonuje komisarz Jacek Grzesik, z komisariatu policji w Bodzentynie.
- To była sekunda. Wszystko zadrżało. Wybiegłam na podwórko, a ściana leży - opowiada mieszkanka zniszczonego budynku. - Moje dziecko spało przy tej ścianie. Dobrze, że był tam wsunięty materac, to go zabezpieczyło, inaczej gruz by się na niego osunął.
Pozostali pracownicy budowy natychmiast wezwali pomoc. - Gdy dojechaliśmy, już zaczęli odrzucać gruz, w poszukiwaniu kolegi - opisuje Marek Białek, naczelnik OSP Bodzentyn. To właśnie druhowie z Bodzentyna jako pierwsi dotarli z pomocą. - Człowiek był pod około 40-centymetrową warstwą cegieł i gruzu. Zabezpieczyliśmy się linkami, asekurowaliśmy nawzajem, bo istniało zagrożenie, że runą kolejne fragmenty ściany.
Wkrótce dojechały kolejne strażackie zastępy z Kielc. - Akcja była bardzo trudna, strażacy pracowali, na rając zdrowie i życie - podkreśla Robert Sabat, zastępca komendanta kieleckiej straży pożarnej. - W sumie po około pół wyciągnęliśmy zasypanego mężczyznę.
Niestety. 49-latek, pochodzący z gminy Górno, już nie żył.
Więcej w papierowym wydaniu "Echa Dnia".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?