Trener Korony Kielce Leszek Ojrzyński po meczu z Arką Gdynia: Kilku zawodników nie mogło zagrać, kilku grało z gorączką

– Gratulacje dla przeciwnika. Szkoda, że przegraliśmy. Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wynikaniu, szczególnie początek. Później był taki moment, że troszeczkę daliśmy się zepchnąć do defensywy. Dostaliśmy bramkę na 1:1. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy ruszyć z podobną determinacją, próbować zdobyć druga bramkę. Niestety, tego zabrakło. Walczyliśmy do końca, staraliśmy się, ale nie wyszło. Za to cenię tych chłopaków, nawet jestem z nich dumny. Kilku nie mogło zagrać, kilku grało z gorączką. Mam nadzieję, że w poniedziałek będę miał z kim trening prowadzić, bo teraz tez niektórzy zgłaszają gorączkę. Przy straconym golu źle wybiliśmy piłkę, która trafiła pod nogi Alemana, najlepszego zawodnika na boisku. Później ryzykowaliśmy, było widać nerwowość, nadziewaliśmy się na kontry. Pierwszy problem to kondycja naszych zawodników, bo już we wtorek mamy mecz. Filipe Oliveira miał wyjść w pierwszym składzie, ale jak zobaczyłem go rano, to od razu odesłałem do domu – mówił Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce.

–

Może się okazać, że trzech albo czterech zawodników, którzy dzisiaj zagrali, wyląduje zaraz w łóżku z gorączką. Każdy chciał zagrać. Niektórzy opadli szybko z sił. Nie można oceniać kogoś, kto nie jest w stuprocentowej dyspozycji. Musimy się zebrać, pewne rzeczy poprawić. Arka nam już odjechała. Jak bezpośrednio się nie uda awansować, to trzeba mieć najlepszą pozycję wyjściową przed barażami. W ważnych momentach zeszło z nas powietrze. Ale tak to jest jak nie masz siły, nie jesteś w pełni dysponowany. Przy takiej drużynie jak Arka jak dwóch zawodników nie dociąga, to jest problem. Pewne rzeczy nie wyszły, jako trener biorę to na siebie

– dodał trener Leszek Ojrzyński.