Trener piłkarzy Nidy Cezary Ruszkowski Boże Narodzenie spędzi w rodzinnym gronie

Gdzie tym razem spędzi Pan święta Bożego Narodzenia?

W rozjazdach. W wigilię zawsze jeździmy albo do teściów do Starachowic, albo do mamy do Radomia. W święta wybieramy się do siostry, która ma czwórkę dzieci. Będzie więcej osób i na pewno miła, rodzinna atmosfera.

Z czym kojarzą się Panu te święta?

Ze śniegiem, którego w tym roku też nie będzie (śmiech). Te święta mają specyficzną atmosferę, ale przydałoby się trochę śniegu i mrozu. Szkoda, że go nie będzie.

Które potrawy wigilijne lubi Pan najbardziej?

Smażonego karpia. U mamy zawsze smakowały mi również kluski z makiem. Mam nadzieję, że w tym roku też będą. Poza tym lubię pierogi.

Kolęd słuchacie, czy staracie się też kilka zaśpiewać?

Jedną, dwie zawsze zaśpiewamy, a pozostałych słuchamy. Mam nadzieję, że mój syn zagra kolędy na keyboardzie i na pianinie, które mamy u teściów w Starachowicach. Nauczył się grać kolędy, więc pewnie je wykona, a my pośpiewamy. Ale to już po tym, jak podzielimy się opłatkiem i złożymy sobie świąteczne życzenia.

**Święta kojarzą się też z prezentami pod choinką. Był taki jeden wyjątkowy podarunek,** który pamięta Pan do dziś?

Oczywiście. Rosyjski aparat smiena od mojego brata.

Na Pasterkę się Pan wybiera?

Wcześniej często chodziłem. Teraz też, jeżeli będzie taka możliwość, to pójdziemy.

Czego przede wszystkim życzyłby Pan sobie z okazji świąt i nowego roku?

Zdrowia dla całej naszej rodziny. A jeśli chodzi o plany sportowe, to zadaniem numerem jeden na rundę wiosenną jest spokojne utrzymanie Nidy w czwartej lidze.