Mistrzowie Białorusi najpierw wygrali grupę C (jedną z dwóch o niższej kategorii, w odróżnieniu od grup A i B, w tej ostatniej grali kielczanie), a potem w barażu wyeliminowali drugą drużynę grupy D, duński Skjern Handbold. Nowy system Ligi Mistrzów, który obowiązuje od tego sezonu, powoduje, że „z klucza” Białorusini trafiają na drugą drużynę grupy B, czyli Vive Tauron i że pierwszy mecz będą grali u siebie (pierwsze spotkanie odbędzie się w sobotę, 19 marca o godzinie 19 w Brześciu, a rewanż w kolejną sobotę, 26 marca o godzinie 16 w Kielcach). Nie podoba się to Siergiejowi Bebeszce, trenerowi Mieszkowa, który wraz ze szkoleniowcem Vive Tauronu, Tałantem Dujszebajewem, w 1992 roku w barwach Wspólnoty Niepodległych Państw, zdobył złoty medal olimpijski.
- Formuła Ligi Mistrzów na tym etapie nie jest do końca fair. Dlaczego gramy pierwszy mecz u siebie? To nie jest sprawiedliwe. Byliśmy pierwsi w grupie, pokonaliśmy Skjern ... Ale postaramy się wygrać w Brześciu – cytuje Bebeszkę portal internetowy Handball Planet.
Białoruski szkoleniowiec wysoko ceni kielecką drużynę: - Oni są bardzo dobrym zespołem. To, że gramy z Vive to jest najbardziej nieprzyjemne rozwiązanie dla nas. Kielce pokonały Barcelonę w jej hali. Są w mojej opinii najpoważniejszym pretendentem do gry w Final Four w tym sezonie. Mają wielkiego trenera, dobrych kibiców, zespół z tradycją. Grali w ubiegłym roku w Final Four, to mówi wszystko. Najważniejsze jest to, aby wygrać w domu. Potem zobaczymy - powiedział Bebeszko, który z kieleckim zespołem mierzył się już jako trener ukraińskiego Motoru Zaporoże.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?