Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Wisły Sandomierz Michał Złotek opowiada o sytuacji zespołu i o problemach kadrowych. Chce utrzymać Wisłę na poziomie RS Active 4 Ligi

Bartosz Wartałowicz
Bartosz Wartałowicz
Trener Michał Złotek (w szarej koszulce) udzielający ważnych wskazówek swoim piłkarzom, podczas przerwy na wodę.
Trener Michał Złotek (w szarej koszulce) udzielający ważnych wskazówek swoim piłkarzom, podczas przerwy na wodę. Bartosz Wartałowicz
Michał Złotek latem został trenerem Wisły Sandomierz. Zespół złożony głównie z młodych zawodników fatalnie rozpoczął rozgrywki RS Active 4 Ligi, ale w meczu z Neptunem Końskie Wisła zdobyła pierwszą bramkę w sezonie 2023/2024. Szkoleniowiec opowiada o sytuacji zespołu i pomyśle na utrzymanie klubu z Sandomierza.

Michał Złotek o sprowadzeniu Przemysława Janowskiego, o pomyśle na utrzymanie Wisły i o prowadzeniu zespołu, który w większości tworzą juniorzy

Dlaczego zgodził się pan objąć posadę trenera Wisły? W teorii ten zespół jest skazany na spadek, a misja utrzymania go w lidze wydaje się być niemożliwa.
- Wiem, że ta misja jest bardzo ciężka, ale zdecydowałem się na objęcie tej funkcji, bo Wisła to klub z tradycjami, który liczy się tutaj w okręgu. Chcę pomóc w utrzymaniu i staram się pracować jak najlepiej. Mam nadzieję, że do końca będziemy walczyć o pozostanie w lidze.

Skoro trener się podjął tego zadania, to musiał mieć jakiś pomysł na drużynę, żeby utrzymać ją w 4 lidze. Gdzie trener szuka tej szansy na ligowy byt?
- Pomysł był taki, żeby ściągnąć doświadczonych zawodników, którzy nie podpisali deklaracji gry w innych zespołach. Niestety się to nie udało, bo było za późno. Teraz chcę ogrywać młodych zawodników, żeby w końcu zaskoczyli i żeby Wisła zaczęła punktować.

Mieliście najmniej czasu na budowę zespołu. Większość składu stanowią juniorzy, którzy grają jeszcze w rozgrywkach młodzieżowych, ale jest również kilku doświadczonych piłkarzy. Karierę wznowił też Jarosław Piątkowski.
-Jarek postanowił wznowić karierę, ale zdrowie mu nie pozwala, na granie w każdym spotkaniu. Większość kadry to właśnie młodzi chłopcy, ale oni też się ogrywają, nabierają doświadczenia i z każdym spotkaniem wygląda to coraz lepiej. Mam nadzieję, że to zaprocentuje. Tydzień przed ligą zostałem trenerem Wisły i było ciężko ściągnąć kogokolwiek do składu, więc odgrzebaliśmy kilku zawodników, tak jak Przemka Janowskiego czy Kamila Bażanta, który nie grał półtora roku w piłkę. Staramy się jeszcze kogoś pozyskać, żebyśmy mieli możliwość rotacji. W składzie mamy kilku zawodników, którzy grają w drużynie juniora młodszego i z trenerem Damianem Lipcem staramy się, żeby oni jak najmniej grali w młodzieżowych rozgrywkach na weekendzie i teraz to nam się układa. Przy naszej sytuacji kadrowej, oni już raczej na dobre zostaną w seniorach.

Rozmawialiśmy po meczu ze Spartakusem i trener opowiadał historię ze sprowadzeniem Przemysława Janowskiego, który teraz wyrasta na najjaśniejszą postać w drużynie. Jak to dokładnie wyglądało?
- Przemek ostatnio grał w Pogoni Staszów, ale to było dwa lata temu. Jestem z Tarnobrzega i Przemek również, znamy się dosyć długo i postanowiłem go poprosić o pomoc. Zdecydowaliśmy razem, że pomożemy Wiśle, Przemek trafił do naszej drużyny i te dwa lata bez gry w piłkę wcale mu nie przeszkadzają w tym, żeby pokazywać się z dobrej strony w meczach 4 ligi.

Start sezonu mieliście bardzo słaby: 0:10 z Łysicą, 0:9 z Orlętami i 0:15 z Moravią. Ostatnie wyniki były jednak lepsze, a w meczu z Neptunem zdobyliście nawet gola. Dużo zmieniło się w głowach tych młodych zawodników?
- Ci młodzi chłopcy na początku się podłamywali, ale z drugiej strony pokazali i pokazują charakter. Początkowe wyniki były kompromitujące, ale im to dało impuls, żeby poprawić grę oraz jakość zespołu. Z treningu na trening i z meczu na mecz nabierają ogrania i liczę, że w końcu zapunktujemy.

Terminarz macie bardzo trudny. Kolejne 4 mecze to: GKS Rudki, Alit Ożarów, AKS 1947 Busko-Zdrój i Granat Skarżysko-Kamienna. Jaki jest pomysł na te spotkania?
Dla nas każdy mecz jest trudny i w każdym spotkaniu musimy biegać i walczyć. Chcemy pokazać się z najlepszej strony, bo prawda jest taka, że wiele drużyn nas lekceważy. Ja mówiłem chłopakom, że to jest nasz atut i możemy to wykorzystać. Te ostatnie wyniki już wyglądają nieco lepiej, zaczynamy stwarzać sobie jakieś sytuacje, ale jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, zanim to wszystko się dogra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie