Trojaczki z Gac Słupieckich dostały szkolną wyprawkę

Nie było zbyt wiele czasu, ale jak zwykle w tych przypadkach nie zabrakło otwartego serca. Po raz kolejny zwróciła się do nas z prośbą o pomoc rodzina trojaczków z Gac Słupeckich w gminie Łubnice.

PROŚBA O POMOC. POTRZEBNA WYPRAWKA

Tym razem nie chodziło o święta, ale wyzwanie, przed którym staje każdy rodzic, posyłający swoje pociechy do szkoły. O tym, jak duże sumy pieniędzy wchodzą w grę pisaliśmy kilkanaście dni temu w materiale o przygotowaniach rodziców i drogiej drodze do szkoły.

Problemy się piętrzą, gdy w rodzinie jest kilkoro uczniów. Przed dziewięcioma laty Ilona Kozioł urodziła trojaczki w staszowskim szpitalu. Dziś Angelika, Natalia i Hubert rozpoczynają kolejny rok szkolny jako uczniowie trzeciej klasy szkoły podstawowej. Ich starszy brat Dawid jest świeżo "upieczonym" gimnazjalistą. - Nie stać mnie na kupno wszystkich potrzebnych rzeczy dla dzieci. Proszę, jeśli to możliwe o jakąkolwiek pomoc - pisała kilkanaście dni temu pani Ilona Kozioł.

STOWARZYSZENIE KUPIŁO. PIENIĄDZE WRZUCILI STASZOWIANIE

I znów jak w przypadku ubiegłorocznej wielkiej paczki świątecznej, wystarczył jeden telefon. Z pomocą rodzinie przyszedł Bezpieczny Powiat Staszowski. Już dzień po naszym telefonie odpowiedziano nam, że dzieci otrzymają pomoc. Wczoraj cała czwórka odebrała bogatą wyprawkę przygotowaną przez stowarzyszenie ze Staszowa.

- W tym roku prowadzimy akcję zbiórki pieniędzy do szklanych kul. Jest to kontynuacja dzieła zapoczątkowanego przez Artura Garbackiego. Tradycją tej akcji jest to, że oprócz organizacji wypoczynku dla dzieci pomagamy też rodzinom w potrzebie. Tak jest również tym razem - mówi Henryk Makuch, prezes stowarzyszenia. W tym roku Bezpieczny Powiat Staszowski wzbogacił się o nowych członków. Wśród nich jest właśnie Artur Garbacki.

ZDĄŻYLI W OSTATNIEJ CHWILI PRZED PIERWSZYM DZWONKIEM

Dzieci otrzymały nie tylko wyprawkę w postaci zeszytów, bloków rysunkowych czy pozostałych przyborów szkolnych. Cała czwórka otrzymała plecaki, buty i ubrania. - Ustaliliśmy zakres pomocy i jej formę. Dzieci same wybrały ubrania, my za nie zapłaciliśmy - mówi Garbacki. Wartość darów to około 850 złotych. - Najlepsze są buty. Właśnie takie chciałem mieć. Bardzo dziękuję - mówi Hubert i z dumą pokazuje białe, sportowe "adidasy".

Siostry, zanim zobaczyły, co jest w wyprawce, postanowiły podzielić się sprawiedliwie ubraniami, które same wybierały. Każda z nich w osobnym miejscu wykładała wszystkie, nawet najmniejsze elementy wyprawki. Najstarszy z całej czwórki - Dawid też otrzymał swoją wyprawkę.

WYPRAWKA JAK SIĘ PATRZY. ZESZYTY, BLOKI, PLECAKI, BUTY I UBRANIA

- Bardzo panom dziękuję za pomoc. Dzięki wam dzieci mają teraz prawie wszystko, co potrzebne jest do szkoły. Mamy już część książek, reszta będzie kupiona w pierwszych dniach roku szkolnego. Sami nie bylibyśmy w stanie tego wszystkiego kupić, bo oprócz codziennych spraw są jeszcze inne, pilne wydatki. To bardzo wielki dla nas dar - mówi Ilona Kozioł.

Podczas wizyty w Gacach Słupeckich okazało się, że Artur Garbacki był już wcześniej u "trojaczków". Osiem lat temu, gdy miały po siedem miesięcy, przywiózł im dwa kosze ubrań, zabawek i pieluch. Wystawił je wówczas w swoich sklepach, a mieszkańcy Staszowa szybko je zapełnili. Wśród podarunków był też konik na biegunach.