Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trudne 10 kilometrów. Paweł Marchewka ze Skarżyska dzielnie walczy o swoją sprawność i szczęście

Mateusz Bolechowski
Paweł Marchewka, niepełnosprawny, chorujący od dziecka na porażenie mózgowe, ale bardzo aktywny mieszkaniec Skarżyska-Kamiennej czuje się bardzo zadowolony z tego, że udało mu się w Dzień Niepodległości ukończyć cały niepodległościowy bieg. Trasa nie była łatwa, często pod górę, obejmowała 10 kilometrów.

- Bieg po raz pierwszy zorganizowało Starostwo Powiatowe, chciałem mieć swój udział w tym wydarzeniu – mówi Paweł. – Mimo wielu uciążliwości nie poddałem się i pokonałem całą trasę samodzielnie. Cieszę się z tego, że doceniono mój wysiłek i ogromne zmęczenie, bo kiedy go ukończyłem wszyscy, łącznie z organizatorami, zaczęli mi gratulować. To zachęci mnie do ponownego wystartowania za rok i poprawiania kondycji. Mam za sobą już grę w koszykówkę na wózkach i skok na paralotni, ćwiczę często w Kombinacie Formy w Skarżysku-Kamiennej.

Młody mieszkaniec tłumaczy, że poprzez swoje działania chce pokazać innym niepełnosprawnym, że wszystko zależy od nastawienia, że ludzie niepełnosprawni powinni próbować żyć tak jak inni, nie rezygnować chociażby z uprawiania sportu.
Paweł Marchewka mówi, że nigdy się nie poddaje, bo chce spełnić swoje dwa, a nawet marzenia: ożenić się i znaleźć pracę, a w przyszłym roku wziąć udział w wyborach na Mistera Polski na wózkach. Czytelnikom, zwłaszcza płci pięknej, którzy chcieliby się z nim zaprzyjaźnić podaje swój numer telefonu: 785 938 106.
Paweł opowiada, że niestety w Skarżysku-Kamiennej nie ma stanowisk pracy przystosowanych dla osób niepełnosprawnych ruchowo, poruszających się na wózku inwalidzkim, a on tak bardzo chciałby pracować. Skończył liceum o profilu usługowo gospodarczym, kurs obsługi kasy fiskalnej, projektowanie stron internetowych i grafiki 3D.

- Dla tego celu staram się ciągle rehabilitować, jeżdżę dużo do sanatoriów uzdrowiskowych na rehabilitację, zwykle zawożą mnie tam znajomi, za co jestem im wdzięczny, bo nikt z mojej rodziny nie posiada samochodu – podkreśla Paweł. - Ponadto raz w miesiącu dojeżdżam pociągiem na zajęcia dla poruszających się na wózku, które są prowadzone przez instruktorów w Domu Pomocy w Piekoszowie. Tam jesteśmy uczeni radzenia sobie z czynnościami dnia codziennego, pokonywania krawężników, jazdy po schodach w balansie przy pomocy asysty wolontariuszy oraz gier zespołowych. Mój stan zdrowia po operacji skrócenia prawej nogi uległ poprawie, poruszam się przy pomocy kul łokciowych, bo sam, poza rehabilitacją prywatną, również dużo ćwiczę. Wolne chwile lubię spędzać na świeżym powietrzu lub czytać książki dokumentalne. Mam nadzieję, że przy mojej wytrwałości ktoś mi pomoże w znalezieniu pracy.

Paweł Marchewka mówi, że mimo swoich ograniczeń stara się być optymistą i wierzy w to, że kiedyś będzie samodzielnie chodził. Cieszy się z tego, że w miejscu zamieszkania poznał wielu przyjaciół rozumiejących jego położenie, szczególnie wdzięczny jest Ilonie Piwowarczyk, która pomaga mu jak może.
Iwona Rojek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie