Otwarte sklepy w centrum Kielc świeciły pustkami, a w galeriach handlowych kłębią się tłumy. Jak zwykle w weekendy. Może nawet sątrochę mniejsze jak ostatnio, gdy ludzie ruszyli wydać otrzymane przed świętami bony zakupowe.
Do Wigilii został jeszcze niecały tydzień. To dni gorączkowych przygotowań do najważniejszych świąt w roku: ostatnie porządki, duże zakupy, wybór prezentów. Szaleństwo zakupowe trwa już jakiś czas.
Stringi czy bransoletka?
Na głównym deptaku Kielc było w niedzielne przedpołudnie pustawo, choć niemal wszystkie sklepy były otwarte. Odwiedzano głównie te, gdzie można było kupić prezent pod choinkę.
- Panowie chętnie wybierają u nas bieliznę dla swoich kobiet, także tę seksowną, na przykład w czerwonym kolorze. I nie są to tylko młodzi mężczyźni, ale także w średnim wieku, a nawet przed osiemdziesiątką - powiedziały nam ekspedientki z eleganckiego sklepu z bielizną przy ulicy Sienkiewicza.
U jubilera było parę osób, ale o dziwo same panie. - Bo panowie pewnie mówią tak jak mój mąż "masz pieniądze i sobie kup" - wytłumaczyła nam jedna z klientek, pani Ewa. - Ale ja w sumie tak wolę, bo wtedy mogę wybrać to, co mi się naprawdę podoba. Dziś zdecydowałam się na bransoletkę, którą mam nadzieję, że mąż mi ładnie zapakuje pod choinkę.
Galerie handlowe
zabrały nam klientów
- Na razie mam zerowy utarg w kasie. Tylko parę osób zajrzało. Ludzie się przyzwyczaili robić zakupy w weekendy w centrach handlowych, więc ta handlowa niedziela to dziś żadna atrakcja. W ubiegłym roku też był to dla nas dzień zmarnowany - powiedziała nam Jadwiga Janus, kierowniczka "Cepelii".
Pusto było również w księgarni im. S. Żeromskiego.
- Prawda jest taka, że centra handlowe zabrały klientów z ulicy Sienkiewicza. Jeśli już ktoś musi robić zakupy w niedzielę, to pójdzie do galerii, gdzie sklepy są otwarte dłużej. W dodatku w centrum Kielc to trochę loteria, bo wiele sklepów przy sąsiednich ulicach jest zamkniętych - stwierdziła pracownica księgarni.
Niestety, jeśli ktoś miał nadzieję zrobić w śródmieściu zakupy na świąteczny stół, mógł tylko pocałować klamkę. Sklepy mięsne, rybne były pozamykane. Dlatego chcąc nie chcąc, trzeba było ruszyć do hipermarketu.
Polowanie na miejsce
Jak zwykle kieleckie centra handlowe przeżywają oblężenie, choć w sumie nie jest aż tak źle, jak można się było spodziewać przy extra okazji, czyli handlowej niedzieli. Przede wszystkim korek przy Galerii Echo nie jest tak ogromny jak w ostatnie weekendy. To dlatego, że od piątku można już tam wjeżdżać także od ulicy Świętokrzyskiej.
Nadal jednak najtrudniejszym punktem wyprawy na zakupy jest upolowanie miejsca po parkowania. Podobnie jak na placu przed "Realem", gdzie kierowcy krążą z cierpiącymi minami i pewnie gdyby nie siedzące obok żony z długą listą zakupów, to najchętniej wróciliby do domu…
- W takim tłumie źle się robi zakupy, bo to jest bardzo męczące. Dobrze, że choć dziś nie było problemu ze zdobyciem koszyka, tak jak tydzień temu. W ostatnie weekendy ludzi ogarnął prawdziwy szał wielkich zakupów, ale to chyba dlatego, że w wielu firmach ludzie dostali bony zakupowe z okazji świat - powiedziała nam pani Teresa, która pakowała do samochodu potężne torby z zakupami.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?