Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa pat z ratownikami na włoszczowskim basenie

Marta Frączek
Ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w czwartek nie kryli zdenerwowania w zaistniałej sytuacji.
Ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w czwartek nie kryli zdenerwowania w zaistniałej sytuacji. Marta Frączek
Nie widać końca sporu ratowników i kierownictwa pływalni we Włoszczowie. W czwartek wieczorem ratownicy opuścili budynek basenu a w piątek próbowali rozmawiać z władzami gminy.

Postulaty strajkowe włoszczowskich ratowników:

Postulaty strajkowe włoszczowskich ratowników:

- Brak porozumienia i współpracy między drużyną Wodno Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego a jej kierownikiem
- Doprowadzenie do sytuacji konfliktowych między ratownikami
- Mobbing słowny wobec ratowników (próba zastraszania)
- Niedoinformowanie ratowników (Brak konkretnych zebrań i wspólnych ustaleń dotyczących pracy)
- Pomimo pracy w stresie pogłębianie tego stanu spowodowane ciągłą niepewnością o dalsza pracę
- Harmonogram pracy niezgodny z angażem umowy o pracę
- Stwarzanie bezpośredniego zagrożenia życia lub utraty zdrowia u osób korzystających z pływalni (brak tlenu od 25 lutego tego roku) co było zgłaszane kilkakrotnie
- bardzo duży spadek frekwencji na basenie oraz duże ilości negatywnych opinii i skarg odnośnie kierownika i godzin otwarcia basenu (książka skarg)

Przypomnijmy. Strajk rozpoczął się w czwartek około godziny 15. Protestujący wyprosili swojego szefa z basenu oraz kilka osób, które w tym czasie przebywały na pływalni.

- Panie kierowniku, będzie strajk. Prosimy opuścić budynek - takie słowa padły z ust ratowników w kierunku kierownika basenu, Sebastiana Klimczaka. - Z uśmiechem na twarzy opuścił pływalnię - opowiadają włoszczowscy ratownicy.

Ratownicy zamknęli się od wewnątrz na klucz i wywiesili na drzwiach kartkę z napisem "Strajk". Na miejsce została wezwana straż miejska, która została wpuszczona do środka. Pozwolono również wejść na teren budynku dziennikarzom "Echa Dnia". Protestujący domagali się zwolnienia Sebastiana Klimczaka, kierownika basenu. Oskarżają go o mobbing słowny.

- Nie chcieli ze mną rozmawiać, tylko odgórnie zostałem wyproszony z basenu, po czym zamknięto za mną drzwi. -powiedział kierownik krytego basenu "Nemo", Sebastian Klimczak. Około godziny 16 przyjechał burmistrz Włoszczowy - Bartłomiej Dorywalski jednak nie rozmawiał z protestującymi.

O godzinie 22 ratownicy opuścili budynek z własnej woli.

- Powodem naszego strajku jest nie przedłużenie nam umów o pracę. 31 marca mieliśmy dostać umowy na czas nieokreślony. Kierownik nie zgodził się na to. Od 1 kwietnia nie mamy pracy. Dowiedzieliśmy się, że na nasze miejsce mają być zatrudnieni koledzy ratownicy z Jędrzejowa. Za dwa tygodnie na basen ma wejść firma z Nowego Targu, która ma przejąć usługi ratownicze. My się stąd nie ruszamy! Nie pozwolimy, żeby nas tak traktowano! Trwa strajk okupacyjny! - tak wypowiadali się ratownicy w czwartkowe popołudnie.

Od piątku sześciu Włoszczowskich ratowników jest bez pracy. Na basenie mieli pojawić się ratownicy spoza powiatu włoszczowskiego jednak do tego nie doszło.

W piątek przed południem ratownicy zgłosili problem do gminy i próbowali negocjować. Do wieczora prowadzone były dyskusje jak załagodzić spór między protestującymi a kierownikiem "Nemo", Sebastianem Klimczakiem. Pracownicy pływalni opuścili budynek Urzędu Gminy we Włoszczowie ale nie udzielali informacji o efektach negocjacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie