Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa proces o mobbing w kieleckim ratuszu

ATA
Fot. archiwum
- W Biurze panowała zła atmosfera. Pracownicy mieli wspólne zdanie na temat interpretacji przepisów, a kierownik miał je inne - zeznał jeden ze świadków na wczorajszej rozprawie dotyczącej mobbingu w kieleckim ratuszu.

We wtorek sąd przesłuchał dwóch świadków, którzy pracowali w Biurze do spraw Majątku Komunalnego Urzędu Miasta w Kielcach razem z Anną O., która oskarżyła kierownika o mobbing.

NA PORZĄDKU DZIENNYM

- Współpraca między koleżanką a kierownikiem układała się bardzo źle. Były konflikty na tle merytorycznym. Mieli różne zdania, co do sposobu wykonywania zadań i interpretacji przepisów. Generalnie my z koleżanką i kolegą mieliśmy wspólne zdanie, a kierownik miał inne. Wynikało to z braku jednoznacznych przepisów i ich spójności. Praca w Biurze była bardzo nerwowa i stresująca. Wobec mnie kierownik zachowywał się raczej z respektem, a wynikało to z mojego doświadczenia, wykształcenia, wiedzy i stażu pracy.

Dodał, że scysje były na porządku dziennym. - Czasem rozmowy były bardzo ostre. Mam wrażenie, że byłem mediatorem, bo inaczej nie dałoby się pracować w tak skłóconym zespole. Nie przypominam sobie, aby ktoś używał wulgarnych, czy obraźliwych słów - zeznał.

ODSZEDŁ BO...

Przyznał, że Anna O. skarżyła się do niego, że kierownik kwestionuje jej kwalifikacje. - Kierownik nie miał tak wszechstronnego przygotowania, aby orientować się we wszystkich zagadnieniach, którymi zajmuje się Biuro, a często podważał kwalifikacje koleżanki mówiąc, że on wie lepiej. Wiem, że żaliła się do dyrektora i zastępcy Wydziału Gospodarki Nieruchomościami. Jednak nic się w Biurze nie zmieniło do czasu mojego odejścia w maju 2008 roku.

Sąd chciał wiedzieć, czy sytuacja w Biurze mogła być przyczyną choroby u Anny O. - Chorowała, ale nie mnie osądzać, czy było to wynikiem sytuacji w biurze - zeznał.

- Chciałem dodać, że o atmosferze w Biurze niech świadczy fakt, że odszedłem na wcześniejszą emeryturę, jak tylko pojawiła się taka możliwość - przyznał.

Sąd przesłuchał także Beatę P., która przez 7 miesięcy była stażystką w Biurze. - Pani Ania żaliła się, że kierownik każe jej wykonywać polecenia niezgodne z przepisami, a także nie pozwala jej wziąć urlopu. Prosiła o przeniesienie do innego referatu. Wobec mnie kierownik zachowywał się inaczej ponieważ nie byłam pracownikiem.

UGODY RACZEJ NIE BĘDZIE

Sędzia Ryszard Karczewski zaapelował do stron o ugodę. Mnie satysfakcjonuje zwolnienie kierownika i publiczne przeprosiny. Zwracałam się do prezydenta o to wielokrotnie, ale nie doczekałam się reakcji - powiedziała Anna O.

- Takie oczekiwania trudno nazwać ugodą - przyznał sędzia.

Na następnej rozprawie 19 listopada sąd przesłucha kierownika oskarżanego o mobbing.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie