MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trwa proces w sprawie wypadku na Chrobrego w Kielcach

/ElZem/
Kolejna odsłona procesu w sprawie tragicznego zdarzenia na ulicy Chrobrego w Kielcach, w którym zginęły dwie 74-letnie kobiety

Uderzenie w forda mondeo zaparkowanego przed jedną z posesji przy ulicy Chrobrego i późniejsze manewry kierowcy BMW miały wpływ na dramatyczny finał ubiegłorocznego wypadku w Kielcach, gdzie pod kołami auta zginęły dwie starsze kobiety - ustalili biegli. W środę w sądzie eksperci byli przepytywanie przez sąd oraz przez obrońcę oskarżonego.

Przed Sądem Rejonowym w Kielcach wciąż toczy się proces dotyczący tragicznych zdarzeń z 9 czerwca 2013 roku na ulicy Chrobrego w Kielcach. Przypomnijmy, że według ustaleń śledczych w dwie kobiety idące wówczas chodnikiem wjechało osobowe BMW. Obie zginęły na miejscu niemalże na oczach swoich mężów. Kierowca BMW 34-letni mężczyzna odjechał z miejsca zdarzenia, po kilku godzinach jego auto znaleziono w lesie na osiedlu Podkarczówka, samochód był spalony. 34-letni właściciel samochodu kilka godzin później zgłosił się do komisariatu. Był trzeźwy. Usłyszał zarzuty spowodowania wypadku i ucieczki z jego miejsca. Policjanci zatrzymali także 37-letniego kolegę kierowcy, który podejrzany był o pomoc w ukrywaniu się oskarżonego.

Biegli, których w środę przepytał sąd badali urazy pieszych, ich usytuowanie względem samochodu oraz tor jazdy BMW. Biegły - lekarz stwierdził, że piesze stały tyłem do samochodu a jednocześnie też były lekko skierowane bokiem do przodu auta. - Prawdopodobne jest, że samochód uderzył w obie piesze jednocześnie. Doszło do klasycznego potrącenia przez podcięcie i lot ciał na przednie części auta, uderzenie głową i tułowiem w szybę. Istotne jest także to, że żadna z ofiar nie uderzyła głową o górną krawędź dachu, co wskazuje, że samochód mógł poruszać się z prędkością nie więcej niż 80 kilometrów na godzinę - tłumaczył ekspert. Jak dodawał, jego badanie wykazało, że oskarżony 34-latek był po użyciu amfetaminy, nie był jednak w stanie stwierdzić jakie ilości narkotyku zostały przez niego zażyte. Podobnie z alkoholem. Biegły uznał, że w związku z tym, iż ma niepełne dane odnośnie ilości spożytego alkoholu oraz czasu, w jakim był spożyty, więc jego wyliczenia byłyby obarczone poważnym błędem. Na pytanie sądu dotyczące zachowań kierowcy po zażytym narkotyku biegły stwierdził, powołując się na literaturę, że mógł być pobudzony, skłonny do brawury.

Z kolei drugi z biegłych inżynier tłumaczył, jak na podstawie zdjęć i materiałów policyjnych ustalił tor jazdy BMW. Z opinii wynika, że 34-letni kierowca osobowego auta zahaczył o tył forda mondeo, który stał (bądź cofał z posesji, bo i taka wersja jest przyjmowana) i w wyniku podjętych przez kierowcę odruchowych i prawidłowych działań samochód odbił w lewo wjeżdżając w piesze. Kobiety według opinii biegłych mogły znajdować się częściowo na jezdni, ale jak zaznaczył ekspert - nie doszły do części jezdni przypisanej dla kierowcy BMW. - Nie ma powodów by przypuszczać, że przyczyną wypadku były piesze. Zderzenie z fordem też nie mogło być przyczyną późniejszego zachowania kierowcy BMW. Jego manewry, które określiłbym jako typowe sprawiły, że samochód uderzył w piesze - tłumaczył ekspert. Jak dodawał ulica, którą jechało BMW nie jest drogą osiedlową, a według oznakowania istnieje na niej ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę.

Po pytaniach obrońcy oskarżonego biegły stwierdził ponadto, że nie jest wykluczonym, iż zaparkowany na jednej z posesji ford mondeo w czasie, gdy uderzył w niego BMW, był w trakcie cofania. Te wątpliwości być może rozwieją się na kolejnej rozprawie, na którą sąd planuje wezwać właściciela forda mondeo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie