Rzecznik podkreślił, że to nie pierwszy raz, kiedy więźniowie pracują w Sandomierzu przy usuwaniu skutków powodzi. - W czerwcu pomagali w Szkole Podstawowej numer 3.
Według Głowackiego, są to więźniowie, którym do końca odbycia kary pozostało już niewiele i zostali osadzeni w zakładzie karnym półotwartym z możliwością pracy na wolności.
- W ten sposób przygotowują się do życia poza murami więzienia - zaznacza. I dodaje, że praca jest jedną z wielu form resocjalizacji.
Zanim jednak więźniowie trafili do Sandomierza, przeszli specjalne testy, które określały, czy można im zaufać na tyle, że nie uciekną.
W Sandomierzu, przy usuwaniu skutków powodzi obecnie pracuje lub wcześniej pracowało wiele osób spoza miasta. W okresie poprzedzającym nadejście drugiej fali, w ośrodku Caritas Diecezji Sandomierskiej przy ulicy Trześniowskiej pracowali maturzyści z Gdańska. Pewnego dnia do Sandomierza przyjechali też urzędnicy z Kielc, z Wojciechem Lubawskim, prezydentem Kielc na czele. Osoby siedzące na co dzień za biurkiem przez jeden dzień pracowały w Gimnazjum numer 2 od rana do wieczora. Sandomierzowi pomaga też Białystok.
Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza z pomocy z zewnątrz jest zadowolony. Mówi, że sandomierzanie własnymi rękami nie daliby rady, przede wszystkim posprzątać, a potem wyremontować budynków. - Każde ręce do pracy są mile widziane - podkreśla burmistrz Sandomierza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?