Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba stworzyć sad owocowy

Iwona Rojek
Na kieleckim osiedlu "Sady" problemów nie brakuje. Wczoraj nasza reporterka wysłuchał tych najważniejszych.
Na kieleckim osiedlu "Sady" problemów nie brakuje. Wczoraj nasza reporterka wysłuchał tych najważniejszych. Ł. Zarzycki
W ramach akcji "Żyj z "Echem Dnia" wczoraj odwiedzali naszą reporterkę mieszkańcy osiedla "Sady" i ul. Okrzei.

Na nasz redakcyjny dyżur na osiedlu Sady przyszło mnóstwo czytelników nie tylko ze swoimi problemami, ale też dzielili się opiniami o tym co im się podoba, a co nie w osiedlowym życiu.

Punktualnie o godzinie 14 zjawiła się rodzina Leszczyńskich, z chorą na porażenie mózgowe córką Adą. - Właśnie dziś szliśmy z naszego bloku przy ul. Wojewódzkiej do Urzędu Wojewódzkiego i kilka razy córka omal nie wypadła z wózka - rozpaczała jej matka.

POTRZEBNE PODJAZDY

- Przy żadnym chodniku na naszym osiedlu, podobnie jest w mieście nie ma podjazdów i zjazdów, a krawężniki są bardzo wysokie. - Od dźwigania wózka z córką już wysiadły nam kręgosłupy - dodał Arkadiusz Leszczyński. - Sama córka nie może się nigdzie wybrać, bo nie podjedzie na chodnik. A w innych miastach i gminach, nawet w Daleszycach pomyślano o niepełnosprawnych i zrobiono stosowne zjazdy.
Wielu mieszkańców w tym Edward Wnuk i Ryszard Piotrowski było zbulwersowanych tym, że w bloku przy ul. Nowowiejskiej 5 nadal istnieje zsyp, relikt przeszłości, w którym usadowiły się szczury z całego bloku.

- Nie da się otworzyć okna, tak śmierdzi, są chmary much, wielokrotnie interweniowaliśmy w tej sprawie, ale bezskutecznie - denerwował się pan Edward. - A przecież pod blokiem wybudowano nowy śmietnik, nie rozumiemy dlaczego zlikwidowano 5 pozostałych zsypów, a ten zostawiono. - Wstyd tutaj zaprosić rodzinę, bo nie da się wejść na klatkę - dopowiedział pan Piotrowski.

Odwiedziła nas rodzina Leszczyńskich, ubolewająca nad tym, że chodniki nie mają zjazdów ani podjazdów.
(fot. Ł. Zarzycki)

PROBLEMY SPOŁECZNE

Mieszkaniec bloku przy ul. Nowowiejskiej 24 zwrócił uwagę na problem społeczny. Prosił, aby ktoś pomógł starszej mieszkance jego klatki schodowej, która jest regularnie bita i gwałcona przez swego syna. Elżbieta Lesisz prosiła, aby koniecznie zrobić coś z placem zabaw przy ul. Nowowiejskiej 15. - Gdy tylko spadnie deszcz robi się bajoro, dzieci nie mają się gdzie bawić, a huśtawki też są sprzed pół wieku, nie spełniają norm unijnych - narzekała mieszkanka osiedla. - Trzeba tę powierzchnię wyłożyć czymś odpowiednim, a piaskownicę przenieść gdzie indziej, bo nie ma gdzie parkować samochodów.

Bogdan Korczyński chciałby, aby to osiedle częściej odwiedzała straż miejska i policja, ponieważ w klatkach schodowych przesiaduje pijana młodzież, która dewastuje mienie. To, że mieszkańcy nie czują się zbyt bezpiecznie potwierdziła też pani Cyria Kiniorska. Ubolewała również nad tym, że developer zniszczył przepiękną topolę białolistną, która zdobiła teren przy ul. Wojewódzkiej. Pan Marian Jurek nie mógł pogodzić się z tym, że od lat zniszczona jest ścieżka od Urzędu Wojewódzkiego do PKS, sygnalizował, że kiedyś było tam pięknie, był deptak spacerowy, a teraz pozostały tylko kałuże, chaszcze i smród.

Z kolei pan Kazimierz mieszkający przy ul Dębowej zwrócił uwagę, że skandalicznie wygląda chodnik i podjazdy koło apteki przy ul. Wiśniowej. Jak były rozwalone tak nadal są.
MAŁE RADOŚCI

Agnieszka Kurek była zadowolona z tego powodu, że w pawilonie przy ul Wojewódzkiej powstał teraz klub fitness gdzie można poprawić swoją kondycję ale skrytykowała to, że niektóre osoby prowadzące zajęcia nie zaważają na uczestników. - Powinno być tam więcej ćwiczeń dla kobiet średnim wieku z osiedla, które też chciałyby zadbać o kondycję i sylwetkę, a nie tylko dla nastolatek, bo czujemy się nieco dyskryminowane.

Dużym zainteresowaniem mieszkańców cieszyły się też nowe budynki mieszkalno usługowe, które mają powstać w najbliższym czasie na osiedlu. Jedni pomysł krytykowali, inni chwalili. Pan Krzysztof uważa, że lokalizacja bloku z usługami na rogu ul. Warszawskiej i Wojewódzkiej jest skandaliczna. - Zniknie ostatnia oaza spokoju, powstanie zagęszczenie ruchu przy ul. Wojewódzkiej - narzekał. Zwrócił też uwagę, że parking przy ul. Warszawskiej 47 nie spełnia żadnych wymogów ani architektonicznych ani przeciwpożarowych. Dla pana Stanisława skandalem było to, że chodniki i ławki koło przychodni dyżurującej przy ul. Pocieszka są w fatalnym stanie, a przecież to miejsce odwiedza mnóstwo kielczan.

Z kolei Józef Kwaśniewski chwalił, że obecny kierownik Mirosław Smołuch jest bardzo dobrym gospodarzem, pięknie zagospodarował okolice ulicy Dębowej, choć przydałoby się tam więcej ławeczek.
Niektórzy mieszkańcy dzielili się z nami swoimi pomysłami. Pan Stanisław Sańpruch zaproponował, aby na osiedlu utworzyć zabytkowy park owocowy, wykorzystać istniejące już drzewa, postawić ławeczki, tak aby mieszkańcy "Sadów" mogli wypocząć w sadzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie