Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tuskobus w Skarżysku. Minister Ewa Kopacz zrobiła zakupy na bazarku

Mateusz Bolechowski [email protected]
Na skarżyskim "manhattanie” minister zdrowia spotkała się zarówno z życzliwym, jak i wrogim przyjęciem.
Na skarżyskim "manhattanie” minister zdrowia spotkała się zarówno z życzliwym, jak i wrogim przyjęciem. Mateusz Bolechowski
Z dużym opóźnieniem rozpoczęła się wyborcza akcja Platformy Obywatelskiej w Skarżysku. Na Ewę Kopacz czekano prawie godzinę. Minister zdrowia, choć sama chora, rozmawiała z mieszkańcami, także tymi, którzy ją krytykowali i zrobiła zakupy na bazarku. Ze Skarżyska Ewa Kopacz pojechała do Opatowa.

[galeria_glowna]
W czwartek w Skarżysku - Kamiennej rozpoczęła się wyborcza akcja Platformy Obywatelskiej. Mieszkańców zelektryzowała informacja, że przyjedzie słynny Tuskobus. Rzeczywiście, już przed południem autokar stał na placu przed dworcem kolejowym. Powoli schodzili się miejscowi działacze PO, wraz ze swoimi ślicznymi "aniołkami" przyjechał Jerzy Suchański. Wkrótce nadjechał ustylizowany na... psa samochód z Kariną Szchwerzler i jej agitatorami. W pobliżu gromadzili się zaciekawieni skarżyszczanie, ale jak się okazało, na miejscu nie było jeszcze ani posłanki Marzeny Okły - Drewnowicz, ani tym bardziej oczekiwanej minister zdrowia Ewy Kopacz.

Zwierzęca agitacja

Oczekiwanie na panią minister się przedłużało. Urozmaicało je pojawienie się młodych ludzi wspierających partię, przebranych za... zwierzątka. Krokodyl, pszczółka, miś, piesek i tygrysek kojarzyły się raczej z kinderbalem, niż kampanią wyborczą, ale w końcu sposób promocji każdy kandydat wybiera sobie sam.

Młodzi ludzie zwracali uwagę na fakt, że z oklejonego logo Platformy autobusu niedokładnie usunięto poprzedni napis. I pod nazwą partii z "business class" zostało "ass", co w języku angielskim jest wulgarnym określeniem części ciała, która politycy muszą mieć szczególnie twardą. I nie chodzi tu o głowę. Po blisko godzinie czekania Ewa Kopacz przyjechała. Minister zdrowia była poważnie zaziębiona, mimo to od razu ruszyła do akcji. Pierwszym punktem był bazarek "manhattan".

Wstrzymać ruch, premier idzie!

Na widok grupy polityków starsza kobieta wbiegła na jezdnię krzycząc - wstrzymać ruch! Premier idzie! Za Donalda Tuska skarżyszczanka wzięła swojego krajana, wiceprzewodniczącego sejmiku wojewódzkiego Marcina Ożoga. Do polityków wołała - głodna jestem, dajcie mi coś! Ktoś wręczył jej 10 złotych, a pani minister zaczęła zwiedzać stoiska. Przy pierwszym kupiła parę kilo jabłek. Starannie dobierał je dla niej kupiec, jak się okazało, również pochodzący z Szydłowca. Sprzedawca butów nie był już tak sympatyczny. Na pytanie - jak idzie interes, jak większość handlarzy odpowiedział, że kiepsko, bo ludzie nie mają pieniędzy.

- Pani minister, jak tylko panią zobaczyłem, od razu jestem sto procent zdrowszy! - jowialnie wołał starszy wiekiem ozdrowieniec, stając przed Ewą Kopacz. Minister zdrowia budziła skrajne emocje. Jedni odnosili się do niej z niekrytą życzliwością, inni głośno dawali wyraz swojej krytycznej postawie. - Po co ten cyrk, żenada - komentowały handlarki.

Pacjent najważniejszy

Ewa Kopacz rozmawiała z mieszkańcami głównie o służbie zdrowia. - Kiedy wreszcie będą dopłaty do insuliny analogowej. Kosztuje blisko 200 złotych, nie stać mnie na nią - pytał diabetyk Ryszard Wojdat.

- W najbliższym czasie - zapewniała minister. - Żeby się dostać do lekarza, muszę wstawać w nocy i iść w kolejkę. Tak nie powinno być - twierdził mężczyzna w średnim wieku. - Centrum Onkologii w Kielcach nie robi badań, bo brakuje pieniędzy. Jak się mam leczyć? - wołała inna skarżyszczanka. Minister zdrowia tłumaczyła, że większość poruszanych spraw to nie jej kompetencja. Przekonywała, że rząd daje na ochronę zdrowia coraz więcej pieniędzy mimo kryzysu, podczas gdy inne unijne kraje obcinają wydatki na ten cel. - A ja chciałam podziękować, że pani się nie dała nabrać i nie kupiła tych szczepionek przeciw grypie. Ludzie gadają, że nic się nie zmienia, a się zmienia. Mnie zoperowali oko w prywatnej klinice za darmo, na fundusz - mówiła starsza pani. - Cieszę się, że nie wszyscy widzą tylko złe strony - stwierdziła z uśmiechem Ewa Kopacz.

Sprawdźcie, co z pieniędzmi

Jedna z kobiet podeszła do minister zdrowia i... wręczyła jej kwiaty - od pacjenta. Ewa Kopacz odpowiedziała też na kilka pytań dziennikarzy. Poinformowała, że znalazły się pieniądze na wypłatę szpitalom wszystkich nadwykonań (do tej pory placówki nieraz sądziły się z Narodowym Funduszem Zdrowia o pieniądze). W odniesieniu do złego stanu finansowego w ochronie zdrowia mówiła, że rząd daje coraz więcej pieniędzy.

- Proszę zapytać dyrektorów tych placówek, co z nimi robią - zachęcała dziennikarzy. - Najważniejsza w tej wizycie była możliwość porozmawiania z ludźmi. Jak było widać, nie tylko z tymi, którzy nas popierają. Mamy odwagę stanąć z nimi twarzą w twarz, bo w tych trudnych latach zrobiliśmy dla Polski tyle, ile było możliwe, a nawet więcej - stwierdziła na koniec Ewa Kopacz.
Ze Skarżyska Ewa Kopacz pojechała do Opatowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie