Działają od... miesiąca, a już zostali najbardziej obiecującą formacją kabaretową w regionie. Wygrali szóstą edycję przeglądu "Skecz na scenę", propozycje występów i współpracy posypały się niemal od razu. Kabaret Bruzda ma szansę podbić serca publiczności.
Agnieszka Sobecka, Radosław Kielch i Maciej Kukiałka poznali się w Teatrze Pegaz w Kielcach, w którym wszyscy troje od blisko dwóch lat występują. Od niemal roku zastanawiali się nad stworzeniem kabaretu, ale jak mówią - nie było odpowiedniej motywacji. A ta pojawiła się wraz z informacją o przeglądzie "Skecz na scenę".
- Postanowiliśmy, że po prostu musimy wystąpić na tym przeglądzie i już! Wysłaliśmy zgłoszenie, zostaliśmy przyjęci i wtedy tuż przed eliminacjami się "zawiązaliśmy" - opowiadają członkowie formacji.
W KAWIARNIACH I W PUBACH
Kabaret postanowił nazwać się Bruzda. - Pomysł podrzucił mi mój sześcioletni brat. Pewnego razu ze śmiechem stwierdził: "Radek, będziesz miał kabaret? O, nazwijcie się Bruzda". Od razu wpadało mi w ucho i podrzuciłem to innym. Spodobało się i tak zostało - relacjonuje Radek Kielch.
Początki, jak to zwykle bywa, nie były łatwe. Z braku miejsc do ćwiczeń nowo powołany kabaret trenował, gdzie się da, a najczęściej w kieleckich kawiarniach i pubach.
- Robiliśmy z siebie notorycznych idiotów, grając scenki na oczach biednych klientów. Nieraz kelnerzy podchodzili do nas z prośbą, żeby ciszej się zachowywać. Obawialiśmy się w końcu, że w niektórych lokalach pojawi się nasza fotka z tekstem: "Tych osób nie obsługujemy" - śmieją się, wspominając pierwsze próby.
(fot. Ł. Zarzycki)
Przez eliminacyjne sito do przeglądu przeszli bez większych problemów. Na finale konkursu, organizowanego przez Dom Kultury Zameczek, wystąpili jako ostatni. Pokazali skecz o wizycie początkującego aktora u logopedy, który... sam ma duże problemy z prawidłową wymową.
- Pomysł jest, że tak powiem, z życia. Sami chcemy w przyszłości być aktorami i zdawać do szkoły aktorskiej. I tak sobie pomyśleliśmy, że fajną scenką byłoby to, gdy aktor idzie do logopedy, który rzuca mu kłody pod nogi - mówi Maciek.
LOGOPEDA Z NAGRODAMI
Radek, który w skeczu gra logopedę z bardzo nieczytelną i mało wyraźną wymową, został chyba największym zwycięzcą finałów. Otrzymał aż dwie nagrody indywidualne - od Bractwa Andrzejowego oraz nagrodę od prezydenta Kielc za indywidualność przeglądu. Zespołowo zaś grupa otrzymała pierwszą nagrodę od jury.
- Czy wierzyliśmy, że wygramy? I tak, i nie. Na pewno chcieliśmy dobrze wypaść, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy naprawdę na początku drogi i że dopiero raczkujemy w świecie kabaretu. Liczyliśmy na jakąś nagrodę, ale nawet nie śniło nam się, że to będzie pierwsze miejsce - śmieje się Radek.
- Gdy ogłoszono pierwsze wyniki od sponsorów, a później wymieniono trzecie i drugie miejsce, to byłam lekko podłamana. Myślałam, że szkoda, że się nie udało, a potem, jak ogłaszano pierwsze miejsce i ktoś z sali krzyknął "Bruzda!", a potem okazało się, że naprawdę mamy nagrodę, szok był ogromny - dodaje Agnieszka.
NAJPIERW PAŁACYK, A POTEM PAKA
Zaraz po tym, jak wygrali, zostali niemal zasypani propozycjami. Już w sobotę występują w pałacyku Zielińskiego w Kielcach, gdzie będą jedną z gwiazd na jubileuszu 35-lecia pracy twórczej poety Adama Ochwanowskiego. Wkrótce również rozpoczną próby do swojego autorskiego programu. W planach zaś jest wyjazd na... PAKĘ.
- Trzeba iść za ciosem i próbować czegoś nowego. Nie chcemy niczego powielać, a stworzyć własną jakość, bo w naszym zamyśle jest być kabaretem teatralnym. Nie chcemy wyrecytować swoich kwestii do mikrofonu i zejść ze sceny, a grać, wcielać się w postacie. Chcemy próbować swoich sił w słynnym przeglądzie PAKA w Krakowie, bo czemu nie? - mówią zgodnie.
Na co dzień cała trójka to dobrzy przyjaciele, mówią, że spędzają z sobą tyle czasu, że znają się jak "łyse konie". - Na razie z sobą nie mieszkamy i to już jest sukces - śmieją się.
- A poza tym, to jesteśmy z sobą niemal 24 godziny na dobę. Spędzamy czas w teatrze, na próbach i wymyślaniu skeczy. Radek jest osobą niezwykle skromną, ale ta skromność narodziła się w środę, po tym, jak zgarnął tyle nagród. Agnieszka ma być naszą ozdobą i może menażerem w przyszłości, a mnie z kolei nikt nie lubi przy pierwszym spotkaniu. Sam nie wiem dlaczego - dodaje z uśmiechem Maciek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?