Tylko co dziewiąty świętokrzyski sześciolatek poszedł do pierwszej klasy

Co będzie dalej?

Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc: - Za mało rodziców decyduje się na posłanie dzieci do pierwszej klasy. Decyzje można podejmować do końca wakacji, dlatego pod koniec sierpnia chcemy zrobić jeszcze jedną akcję promującą obniżenie wieku szkolnego. Na własnej skórze przekonałem się, że sześciolatki powinny pójść do pierwszej klasy. W ubiegłym roku moja córka zdecydowała inaczej, ale po kilku tygodniach zmieniła decyzję. Nakłonił ją do tego mój wnuczek, który nudził się w zerówce.

Co będzie dalej?

W tym roku rodzice dzieci urodzonych w 2004 mogą wybierać pomiędzy zerówką a pierwszą klasą. W przyszłym roku też będzie taki wybór dla dzieci urodzonych w 2005 roku. Za to wszystkie dzieci urodzone w 2006 roku muszą obowiązkowo przejść roczne przygotowanie przedszkolne. To dlatego, że właśnie rocznik 2006 będzie pierwszym polskim rocznikiem, który od 1 września 2012 roku obowiązkowo pójdzie do pierwszej klasy szkoły podstawowej.

Taki jest wynik ankiet jakie świętokrzyskie samorządy wypełniły dla Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Pokazują one stan na 28 czerwca bieżącego roku - mówi Bożena Wróbel ze świętokrzyskiego kuratorium oświaty, które zbierało dane dla resortu edukacji.

CHCIELI 20 PROCENT

To już drugi rok obniżania wieku szkolnego w Polsce. Pierwszy rok był porażką. W naszym województwie tylko 5,7 procent dzieci urodzonych w 2003 roku skorzystało z propozycji rządu i zamiast zerówki wybrało pierwszą klasę. W styczniu Małgorzata Muzoł, świętokrzyska kurator oświaty założyła sobie ambitnie, że w tym roku do pierwszej klasy pójdzie 20 procent dzieci urodzonych w 2004 roku. Miały temu służyć wiosenne spotkania w przedszkolach, na których wizytatorzy i nauczyciele mówili o możliwości wcześniejszego posłania dzieci do szkoły.

WYSZŁO 11,7 PROCENT

Z danych, które nasze kuratorium dostało od samorządów wynika, że do pierwszej klasy zamierza pójść 1 097 spośród 9 372 dzieci urodzonych w 2004 roku, to jest 11,7 procent. - Nie udało nam się osiągnąć zamierzonych 20 procent, ale uważam, że mamy powody do zadowolenia. W końcu dwa razy więcej sześciolatków niż w ubiegłym roku zdecydowało się na pierwszą klasę. Widać, że nasza kampania przyniosła efekty - mówi Sławomir Meresiński, dyrektor wydziału nadzoru pedagogicznego świętokrzyskiego kuratorium oświaty. Czy to dużo w skali kraju? Ministerstwo Edukacji Narodowej na razie powstrzymuje się od porównań i komentarzy. - Ze względu na szacunkowy charakter tych danych nie będziemy, podobnie jak rok temu, podawać ich do publicznej wiadomości - pisze biuro prasowe ministerstwa.

DWIKOZY KONTRA SANDOMIERZ

Ciekawie wygląda sytuacja w poszczególnych gminach. Najwięcej sześciolatków idzie do pierwszych klas w Kielcach. Na 1 629 dzieci urodzonych w 2004 roku pierwszą klasę wybrało 175. Wiadomo już, że dwie klasy z samymi sześciolatkami powstaną w szkołach podstawowych numer 8 przy ulicy Karskiego i numer 28 przy ulicy Szymanowskiego. W Ostrowcu do pierwszej klasy wybiera się 41 sześciolatków - na 624, to jest 6 procent. Siedem procent sześciolatków idzie do pierwszej klasy w Skarżysku - 25 na 353, a tylko dwóch na 52 zamierzają posłać do ławek rodzice w Jędrzejowie. Niski odsetek jest też w Sandomierzu, gdzie do pierwszej klasy zapisało się zaledwie 7 ze 197 sześciolatków. Zaskakuje za to sąsiednia gmina Dwikozy, gdzie do pierwszej klasy idzie co trzeci sześciolatek. Na 90 dzieci urodzonych w tej gminie w 2004 roku aż 30 będzie pierwszoklasistami. - Są takie miejscowości jak Gierlachów, Gałkowice czy Garbów gdzie praktycznie każdy sześciolatek idzie do pierwszej klasy - mówi Waldemar Wilk z urzędu gminy w Dwikozach. Nie ukrywa, że dzięki temu sześciolatki pomagają w przetrwaniu małych, wiejskich szkół.