Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tylko u nas - prawdziwa historia kielczanina Tomka Barańskiego (video, zdjęcia)

Elżbieta ZEMSTA [email protected]
- W programie chcę się nauczyć czegoś nowego. Traktuję go jak przygodę życia - mówi Tomek.
- W programie chcę się nauczyć czegoś nowego. Traktuję go jak przygodę życia - mówi Tomek.
Życie nauczyło go, że aby coś osiągnąć trzeba o to walczyć. Wychował go klub osiedlowy, był notorycznym śpiochem, ale jeżeli ktoś coś przeskrobał, brał winę na siebie. Taki właśnie był i jest Tomek Barański - nasz reprezentant w programie "You Can Dance".
Tomasz Baranski i Edyta Herbuś

Tomasz Barański i Edyta Herbuś

- W programie chcę się nauczyć czegoś nowego. Traktuję go jak przygodę życia - mówi Tomek.
- W programie chcę się nauczyć czegoś nowego. Traktuję go jak przygodę życia - mówi Tomek.

Kasia i Tomek po występie z prowadzącą program Kingą Rusin.

ZOBACZ VIDEO W WYKONANIU TOMKA I KASI

- Tomek był ulubieńcem grupy. Każdy go lubił, dzięki tej jego zaraźliwej radości życia. To taki "swój" chłopak - z uśmiechem wspomina swojego wychowanka Małgorzata Nita, założycielka klubu Step by Step.

Tomek Barański do klubu osiedlowego "Sabat" na osiedlu "Wichrowe Wzgórze" w Kielcach trafił w 1990 roku. Małgosia Nita dobrze pamięta ten okres, bo wraz z Tomkiem przyszła tam też Edyta Herbuś i cała grupa dzieci, które nie mając nic lepszego do roboty, postanowiła spędzać czas trenując taniec.
- Wtedy w zasadzie dopiero tworzyliśmy klub taneczny i te dzieciaki naprawdę nie miały łatwo. Nie było mowy o szkolnych wycieczkach, imprezach urodzinowych czy innych zabawach. Jeżeli ktoś chociaż raz nie przyszedł na próbę to wylatywał z klubu. To było trochę jak w wojsku - wspomina Małgosia Nita.
Tomek wyróżniał się na tle innych, bo był pełen energii, nad którą nie za bardzo umiał panować. Taniec nauczył go dyscypliny i trzymał w ryzach jego trochę niepokornego ducha.

- Te dzieci z naszej pierwszej grupy były ze sobą bardzo zżyte. W zasadzie je wychowywaliśmy, wpajaliśmy zasady nie tylko z tańca, ale i z życia - mówi pani Małgosia. - O Tomka dbaliśmy szczególnie, bo jemu w życiu nie było łatwo, stracił wcześnie rodziców i dziewczyny z grupy otoczyły go opieką.

Wielką karierę Tomek zaczął robić kiedy przeniósł się do Warszawy - ze swoją partnerką i sam wystąpił w wielu telewizyjnych show.

Jako kolejną przygodę życia i nowe wyzwanie Tomek traktuje także swój udział w programie "You Can Dance". Poszedł na casting w Warszawie, bo stwierdził, że w tańcach, w których się specjalizuje osiągnął już wszystko. Chciał spróbować czegoś innego.

Najczęstszym zarzutem, który pada pod adresem Tomka w kontekście jego udziału w programie, jest to, że on jako profesjonalny tancerz nie powinien startować w programie dla amatorów. - Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że jest to program dla amatorów. Niemal trzy czwarte uczestników, którzy doszli do finałowych odcinków i do programów "na żywo" to byli profesjonaliści, którzy przetańczyli już połowę swojego życia. Dlaczego ja mam rezygnować z You Can Dance, skoro inni tego nie robią? Też chcę się nauczyć czegoś nowego - odpiera zarzuty Tomek.

W miniona środę Tomek po raz pierwszy zaprezentował się wraz z czternastką pozostałych finalistów piątek edycji programu You Can Dance w pierwszym programie "na żywo". Jak podkreśla tancerz, emocje były ogromne.

- Tańczyłem z Kasią Bień, dziewczyną z Radomia. Wykonaliśmy salsę, a próby przed programem były naprawdę katorżniczą pracą. Chcieliśmy wypaść jak najlepiej i chyba się udało! - śmieje się Tomek.
Kasia, partnerka Tomka za bardzo sforsowała nogę podczas prób, naderwał mięsień uda, ale na szczęście mogła tańczyć. Para występowała jako czwarta i już na samo wejście na parkiet otrzymali gorące brawa i aplauz publiczności. Ich sals była niesamowita, naszpikowana mnóstwem trudnych i bardzo wymagających figur. Opłacało się, bo przewodniczący jury - Agustin Egurolla stwierdził później, że to była najlepsza sala wszystkich pięciu edycji You Can Dance.

- Tomek sprawił, że w tej salsie był mężczyzną. Wyglądał, tak jak powinien, był męski i doskonale uwodzony przez partnerkę - o występie Barańskiego powiedział Michał Piróg.

I chociaż nie udało się Tomkowie i Kasi zdobyć tytułu najlepszego tańca pierwszego odcinka, to wciąż wszystko przed nimi! - Przyznam, że boję się trochę występów, w których będą musiał wykonać taniec hip - hopowy. Trenuję ostro ten styl, bo dla mnie jako dla tancerza, który specjalizuje się w tańcach estradowych, te wszystkie hip - hopowie figury są kompletnie obce. Myślę jednak, że dam jakoś radę - uśmiecha się Tomek.

Na kolejnym występie Tomka pojawi się spora ekipa z Kielc. Teraz Tomka oklaskiwała Edyta, która co rusz wysyłała smsy na niego. W następnym odcinku na widowni będą jego koledzy z kluby Step by Step i Małgosia Nita, jego pierwsza nauczycielka.

Czytaj więcej w materiale: Uczestnik You Can Dance z Kielc Tomek Barański i historia jego wielkiej miłości

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie