Tylko u nas. Ściśle tajna część wizyty prezydeta Komorowskiego w Kielcach - obiad i prywatne spotkania w hotelu Tęczowy Młyn (zdjęcia)

Torcik łososiowy, duet szparagowy z kremem balsamico, stek z polędwicy w otulinie bekonu z aromatycznym sosem z czarnej porzeczki, a na deser suflet czekoladowy z sosem waniliowo-miętowym - takim zestawem obiadowym w Hotelu Tęczowy Młyn posilił się w poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski, który przyjechał do Kielc na Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego.

Liczna świta
Na początku powitalny toast wzniósł prezes Zarządu Targów Kielce Andrzej Mochoń. Podarował on prezydentowi jako dedykację od Targów statuetkę króla z przesłaniem: "Królestwo człowieka jest w nim". Prezydent dziękując podkreślił, że przemysł obronny jest dla niego priorytetem. Zapowiedział też, że będzie przyjeżdżał na Targi do Kielc, ponieważ imponująco się rozwijają.
Obiad w kieleckim hotelu trwał niecałą godzinę. W tym czasie załoga hotelu musiała podać w sumie 50 osobom cztery posiłki. W zamkniętej sali restauracyjnej hotelu z prezydentem, przy jednym stole jedli, między innymi: minister obrony narodowej Bogdan Klich, dowódca Wojsk Lądowych Zbigniew Głowienka, minister skarbu państwa Aleksander Grad, dowódca operacyjny sił zbrojnych Edward Gruszka, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego Mieczysław Cieniuch, wojewoda świętokrzyska Bożentyna Pałka-Koruba, marszałek województwa Adam Jarubas, prezydent Kielc Wojciech Lubawski, świętokrzyski komendant Wojewódzki Policji Mirosław Schossler, przewodniczący Sejmiku Tadeusz Kowalczyk, oraz świętokrzyscy parlamentarzyści.

Inwencja twórcza
"Prezydenckie" menu skomponował szef kuchni Hotelu Tęczowy Młyn - Mirosław Ciołak: - Nie musiałem się stosować do żadnych zaleceń. Zaproponowałem kuchnię wykwintną, która została zaakceptowana - mówi Mirosław Ciołak.
Po obiedzie prezydent dziękował dyrektorowi hotelu Annie Ciołak za smakowitą kuchnię, sprawne podanie czterech posiłków oraz za gościnność. - Powiedział, że jak będzie w Kielcach to na pewno do nas wróci. Bardzo smakowało mu jedzenie. Był również zaskoczony sprawną organizacją oraz błyskawiczną obsługą gości - mówi Anna Ciołak.
Na koniec prezydent wpisał się do księgi pamiątkowej hotelu.