Komunalne wysypisko na staszowskiej Pocieszce nadal nie spełnia warunków jakie narzucono w pozwoleniu zintegrowanym, które ma obowiązywać do 2017 roku. Do końca ubiegłego roku miało ono zostać dostosowane do obowiązujących przepisów, po zapewnieniach ze strony władz gminy oraz przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej czas ten wydłużono.
EKIPY JEDNO POPRAWIAJĄ, A DRUGIE NISZCZĄ
Od dwóch miesięcy na terenie wysypiska trwają prace budowlane, które mają zapewnić możliwość dalszego składowania odpadów przez kolejnych kilka lat. Właściciele działek przylegających do wysypiska skarżą się jednak na to, że ekipy budowlane niszczą część ich mienia.
Problem dotyczy południowej granicy wysypiska w miejscu, gdzie ekipy układają opaskę drenażową pod starą kwaterą. - Nikt nam o niczym nie powiedział. Ekipy jeżdżą tutaj jak chcą, niszczą drzewa zupełnie bezkarnie - mówi nam jeden z właścicieli działki. Jedziemy wraz z nim na miejsce. Praca przy zabezpieczaniu skarpy trwa. Kipy na całej długości położyły folię, na dole składowiska widać "nitkę" drenażu, który ma odprowadzać wodę do specjalnych studni.
WŁAŚCICIELE DZIAŁEK OBURZENI
Do tego miejsca można dojechać drogą wzdłuż ogrodzenia, ale ludzie z którymi rozmawialiśmy mówią, że jest to droga przez prywatne działki. - Można tutaj dojechać drogą gminną, ale prowadzi ona z innej strony. Tymczasem ekipy rujnują nasze działki, niszczą drzewa. Na dodatek nowe ogrodzenie będzie już położone na terenie prywatnym - dodaje mężczyzna i wskazuje, którędy biegł stary mur. Widać, że właściciele niektórych działek starali się zablokować przejazd przez swój teren, ale ciężki sprzęt nie miał z tymi "zaporami" problemu.
W przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Staszowie o problemie wiedzą… od wczoraj. - Miałem wczoraj interwencję związaną z tą sprawą. Prace prowadzone są tam od dwóch miesięcy, do tej pory nie mieliśmy żadnych zastrzeżeń. Gdyby zastrzeżenia były zgłoszone wcześniej wtedy moglibyśmy zainterweniować - tłumaczy Mariusz Zdeb, prezes przedsiębiorstwa komunalnego w Staszowie, który odpowiada również za nadzór nad inwestycją.
PREZES: PRACUJEMY DRUGI MIESIĄC, NIE BYŁO ZASTRZEŻEŃ
- Droga, po której poruszały się pojazdy jest drogą gminną. Mamy na to pozwolenie. Jeżeli właściciele zwrócą się do nas z roszczeniami odnośnie zniszczeń wówczas będziemy musieli je pokryć. Przyznam się, że na tym terenie nie zauważyłem zniszczonych i połamanych drzew - dodaje Zdeb.
Według prezesa również trasa nowego ogrodzenia nie ulegnie zmianie. Opaskowa wykonana wzdłuż południowej linii składowiska zostanie zasypana ziemią i utwardzona i to tutaj ma stanąć nowe ogrodzenie.
Dostosowanie starej części wysypiska do obowiązujących przepisów kosztować będzie blisko pół miliona złotych. Ekipy wykonały dotychczas szamba na wody odciekowe oraz szambo na wody opadowe. Wykonano trzy otwory, które mają odprowadzać gazy z wysypiska. W ciągu najbliższych dni ekipy mają wykonać kolejne otwory, tym razem będą one służyć do badania jakości wody w okolicy składowiska na Pocieszce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?