Na targach Innova w Brukseli swoje wynalazki i pomysły prezentowało w tym roku ponad 230 wystawców, z czego 95 stanowiły polskie stoiska. Uczestnikami targów są przede wszystkim renomowane instytuty naukowe i uczelnie wyższe.
Wielu czytelników zna zapewne taki obrazek. Zatłoczony sklep. Kolejka do kasy, jak zwykle spora. Przy kasie ktoś nerwowo szuka gotówki w kieszeni, bo to, co włożył do koszyka "chwilowo" przekracza jego finansowe możliwości. Kolejka stoi, ludzie zaczynają się rozglądać. A "purpurowy" klient stara się wybrnąć z sytuacji, bo przecież pieniędzy miało wystarczyć…
JAK NIE "POPŁYNĄĆ" NA ZAKUPACH? JEST ROZWIĄZANIE
Okazuje się, że na ten i podobne problemy jest rozwiązanie. Znaleźli je uczniowie połanieckiego Technikum Elektronicznego, które święci swój kolejny edukacyjny tryumf. Łukasz Lizak i Marcin Będziński, uczniowie popularnego "elektronika" stworzyli unikalny w swych możliwościach wynalazek, który ma szansę zrewolucjonizować zakupy.
Dziełem dwójki młodych połańczan jest "licznik wartości wybranych towarów", czyli prosta w obsłudze, miniaturowa wersja kasy, która błyskawicznie policzy ile kosztują nas zakupy zanim przyjdzie nam za nie faktycznie zapłacić przy sklepowej kasie. Wynalazek jest mały, mobilny i przede wszystkim tani. Twórcom udało się również dzięki wielu testom sprawić, że czytnik jest niezwykle prosty i intuicyjny w obsłudze.
- Wystarczy tylko dany produkt przed włożeniem do wózka przesunąć pod czytnikiem kodów kresowych. Program sam odnajdzie produkt i wyświetli jego cenę. Każdy kolejny produkt jest odczytywany w ten sam sposób a na wyświetlaczu oprócz wartości danego produktu jest wartość całkowita zakupów - mówią Michał i Łukasz.
MAŁA KASA PRZY WÓZKU OSTUDZI "GORĄCĄ" GŁOWĘ
Licznik ma kilka innych funkcji, między innymi kasowanie produktów, czyszczenie koszyka, czy sumowanie wielokrotności danego produktu. Całość można swobodnie wykorzystywać w hiparmarketach. Wystarczy wprowadzić na kartę urządzenia identyczne dane jak te, które są zaprogramowane w kasach. Praca nad tym wynalazkiem trwała kilka miesięcy. O ile zebranie i złożenie odpowiednich elementów nie zajęło zbyt wiele czasu o tyle testy urządzenia były bardzo dokładne i skrupulatne. W efekcie wyeliminowano błędy a całość zyskała uznanie nie tylko w kraju, ale też na międzynarodowej arenie.
Unikatowy licznik wziął udział w tegorocznej edycji olimpiady Innowacji gdzie zdobył wyróżnienie. Potem uczniowie wystartowali w ogólnopolskim konkursie na rozwiązanie innowacyjne "Młody wynalazca". Tutaj otrzymali trzecie miejsce jajko najmłodsi z nagrodzonych. Wyżej od Michała i Łukasza byli tylko przedstawiciele uczelni wyższych. - Wynik okazał się bardzo dobry. W nagrodę zaplanowaliśmy chłopakom wycieczkę do Brukseli w ramach nagrody - mówi Mariusz Zyngier nauczyciel elektronika, który wraz z żoną Beatą byli opiekunami i promotorami tego projektu.
UCZNIOWIE TECHNIKUM KONTRA RENOMOWANE UNIWERSYTETY
Ale do Brukseli uczniowie pojechali nie w nagrodę, ale po nagrody. Okazało się, że sukces krajowy otworzył możliwość wyjazdu i wystawienia swojej pracy na tegorocznych Światowych Targach Wynalazczości, Badań Naukowych i Nowych Technik "Brussels INNOVA". Wyjazd zapewnili sponsorzy. Pomocą służyła również firma Eurobusiness - Haller z Katowic, która organizowała polskie stoisko na targach w Brukseli.
Dzięki temu licznik można było zaprezentować na renomowanej imprezie pośród instytucji, które na tego typu badania wydają setki tysięcy a nierzadko miliony złotych. Wśród innych polskich propozycji na tegorocznych targach był między innymi "asystent parkowania"… dla statków wymyślony przez pracowników dyrektorów Instytutu Inżynierii Ruchu Morskiego Akademii Morskiej w Szczecinie. Ten wynalazek kosztował 2 miliony złotych, a prace nad nim trwały 2,5 roku.
CZYTNIK Z BRĄZOWYM MEDALEM I NAGRODAMI
- Jak się tam pojawiliśmy to zastanawialiśmy się, co my tutaj robimy. Dookoła nas wystawiały się prawie same instytuty naukowe, które w budżetach na wynalazki mają ogromne pieniądze. Dla ogromnym wyróżnieniem była możliwość pokazania naszego wynalazku. O nagrodach nikt nie myślał - mówią uczniowie. Okazało się jednak, że sukces tkwi w prostocie a prototyp, który prezentowali przed międzynarodowym jury wzbudził i zdziwienie i zaskoczenie.
W swojej kategorii "czytnik" z Połańca zdobył brązowy medal targów oraz dwie prestiżowe nagrody - Great European Prize Leonardo Da Vinci 2011 przyznane przez Stowarzyszenie Wynalazców Francuskich oraz Prize of Brussels Innova od ekspertów i organizatorów tegorocznej imprezy. Ale nie tylko oni byli ciekawi jak działa to cacko. - Na lotnisku w Pyrzowicach, podczas odprawy bezpieczeństwa długo zastanawiano się, co za urządzenie chcemy przewieźć. Dopiero jak wszystko na miejscu zaprezentowaliśmy puszczono nas dalej - tłumaczy z uśmiechem Michał Rędziński.
MIELI 600 ZŁOTYCH BUDŻETU. SUKCES TKWI W PROSTOCIE
Jaka przyszłość czeka twórców czytnika i sam jego prototyp. - Dalej chcemy uczyć się i rozwijać nasze umiejętności. Przede wszystkim chcemy zdać maturę i dostać się na studia, bo swoją przyszłość na poważnie planujemy właśnie z elektroniką - mówią laureaci. Co do czytnika, to kwestia jest otwarta. Biuro rzecznika patentowego Politechniki Świętokrzyskiej już zapowiedziało, że chętnie pomoże wynalazcom we wszelkich formalnościach zwianych z procedurą patentową. Ale potrzebne będą do tego jeszcze pieniądze, a te nie są małe, których na dziś i wynalazcy i sama szkoła nie mają.
Mocnym punktem, na którym może się opierać w przyszłości sukces wynalazku z Połańca, oprócz wymienionych wcześniej jest koszt produkcji. - Najtańszy czytnik podobny do tych, na których można w hipermarkecie sprawdzić cenę kosztuje około 3,5 tysiąca złotych. Tam jednak nie można zsumować ceny danych produktów, a nasze urządzenie jest dużo bardziej zawansowane technicznie. Prototyp skonstruowany przez chłopaków kosztował około sześćset złotych. Gdyby wprowadzić go do masowej produkcji wówczas jego cena mogłaby oscylować w okolicach czterystu złotych za sztukę gotowego produktu - mówi Mariusz Zyngier promotor całego projektu.
DZIŚ UDANY PROTOTYP. A JUTRO?
O umiejętnościach młodych konstruktorów wypowiedzieli się też specjaliści z Zakładu Badań i Rozwoju "Kalibrux", które wykonuje ekspertyzy jakościowe wyrobów przemysłu elektrotechnicznego pod kątem jakości wykonania i oceny zgodności CE.
Ich zdaniem czytnik w tym wydaniu może okazać się odpowiedzią na potrzeby rynku. Zarówno wykonanie jak też działanie oceniono pozytywnie. "Przygotowanie tej pracy wymagało od dwójki młodych projektantów wysokich kompetencji technicznych w zakresie projektowania urządzeń elektronicznych i programowania procesorów oraz dużych umiejętności praktycznej realizacji projektów elektronicznych. Biorąc pod uwagę wiek projektantów wykazane kompetencje są ponadprzeciętne" - pisze Jarosław Wójcik z firmy "KalibruX" w opinii dotyczącej czytnika.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?