Uczniowie z Kołaczkowic przygotowali piękne jasełka. Pokazali je dwukrotnie

Mali aktorzy zaprezentowali dwa spektakle - najpierw w szkole, a potem w kościele parafialnym w Janinie. Otrzymali mnóstwo pochwał; najwięcej - od proboszcza.

Premiera w szkole

Jasełka przygotowali uczniowie klas drugiej i trzeciej szkoły w Kołaczkowicach, pod opieką Anny Pacholec i katechetki Janiny Kaszy. Były długie, mozolne próby, prace przy dekoracjach do spektaklu - wreszcie przyszedł czas na premierę.

Sala, w której wystawiono jasełka, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamieniła się w stajenkę betlejemską. Na środku stanęła piękna, drewniana szopka. Była Święta Rodzina - z Maryją i Józefem, w otoczeniu aniołków oraz podstępnych diabełków, które wprowadzały trochę niepokoju i... bawiły oglądających. Zielone choinki i rozgwieżdżone niebo nad głowami, piękne polskie kolędy i pastorałki - w takiej scenerii dzieci przedstawiły nam historię narodzin Dzieciątka Jezus.

Mali aktorzy z Kołaczkowic grali rewelacyjnie. Podbili serca publiczności otwartością, szczerością i prostym przekazem. Słowa płynące ze szkolnej sceny uświadomiły nam, że warto było czekać na ten wspaniały czas. Przypomniały też, że w pośpiechu, nawale codziennych obowiązków zapominamy często o ważnych wydarzeniach. O tym, co jest naprawdę istotne.

Powtórka w kościele

Kiedy wybrzmiały ostatnie nuty kolęd z betlejemskiej stajenki, dyrektor szkoły Stanisława Kocjan podziękowała młodym artystom oraz ich opiekunom za przygotowanie inscenizacji. Brawa bili też rodzice, babcie i dziadkowie, a najgoręcej - zaproszony na spektakl ksiądz Ryszard Majkowski, proboszcz parafii w pobliskiej Janinie.

Duchowny zaprosił uczniów, by wystawili raz jeszcze jasełka - w kościele Świętego Wojciecha. W monumentalnych wnętrzach świątyni - z dodatkiem efektów nagłośnieniowych i świetlnych - styczniowe przedstawienie nabrało nowego wymiaru. Parafianie byli oczarowani. Także tu najgłośniejsze brawa bił proboszcz Ryszard Majkowski.