Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udana trzecia edycja festiwalu Blues pod Piecem w Starachowicach

Monika NOSOWICZ-KACZOROWSKA [email protected]
Publiczność nie zawiodła. Hala Spustowa była pełna, zabrakło miejsc siedzących na widowni. Później mało kto siedział, wiele osób tańczyło.
Publiczność nie zawiodła. Hala Spustowa była pełna, zabrakło miejsc siedzących na widowni. Później mało kto siedział, wiele osób tańczyło. Monika Nosowicz-Kaczoorowska
Bardzo udany - tak o III Festiwalu Blues pod Piecem mówili słuchacze i muzycy. W sobotni wieczór swoje święto mieli fani Ryśka Riedla

Trzecia edycja festiwalu Blues pod Piecem odbyła się w sobotni, bardzo pogodny wieczór. Muzycy zagrali jak zwykle na scenie w hali spustowej starachowickiego Muzeum Przyrody i Techniki, a frekwencja podczas koncertu była naprawdę wysoka.

Mocne wejście zrobili muzycy z Inowrocławia, grupa Szulerzy. Nie pozwolili publiczności nawet na chwilę nudy. Od początku narzucili szybkie tempo i szybko rozgrzali publiczność. Na scenie wyróżniała się zwłaszcza wokalistka grupy Natalia Abłamowicz, która wystąpiła w stylowej czerwonej sukience w białe grochy. Jeden z jej fanów, Jarosław Kołodziejski ofiarował wokalistce zrobiony własnoręcznie mikrofon, stylizowany na lata 30-ste ubiegłego wieku, pomalowany na czerwono w białe grochy. Już wtedy było wiadomo, że będzie to wieczór niezwykły i pełen wrażeń.

Pierwsza zwrotka hymnu

Po Szulerach scenę opanowali artyści tworzący Adam Kulisz Trio czyli: Adam Kulisz, Adrian Fuchs i Piotr Rożnkowski, których wsparł Krzysztof Głuch. Adam Kulisz zrobił niespodziankę organizatorom festiwalu - specjalnie dla nich napisał pierwszą zwrotkę piosenki, która ma stać się hymnem "Bluesa pod Piecem".

Po Kulisz Trio na scenę weszli artyści, którzy tworzą Projekt Czarny Pies. To piątka muzyków, którzy w Projekcie Czarny Pies wystąpili jak dotąd dwukrotnie: pierwszy raz w czerwcu podczas XVI Festiwalu imienia Ryśka Riedla "Ku pamięci", drugi raz w sobotę pod Wielkim Piecem. Liderem projektu jest gitarzysta Leszek Winder, który gościł już z koncertami w Starachowicach podczas poprzednich edycji Bluesa pod Piecem ze Śląską Grupą Bluesową. W projekcie Czarny Pies udział biorą też Krzysztof Ścieralski, pierwszy bas w Polsce, Mirosław Rzepa bas), Ireneusz Głyk (perkusja) i Krzysztof Głuch (pianino). Z muzykami z Czarnego Psa niespodziewanie zaśpiewał Sebastian Riedel, który w pewnym momencie wszedł na scenę, chwycił mikrofon i zaczął śpiewać. Po koncercie Leszek Winder wyznał, że przez moment miał uczucie deja vu. Prawie 30 lat temu, w podobny sposób, bez żadnego ustalania, na scenę wkroczył ojciec Sebastiana Riedla, Rysiek.

Wzruszająco

Jako ostatni zagrał zespół Cree. Ten ostatni koncert był szczególny z dwóch powodów. Cree w zeszłym roku obchodziło 20-lecie działalności. Jego liderem jest Sebastian Riedel, syn Ryśka Riedla, od którego śmierci w tym roku mija 20 lat. Zespól "Cree" powstał w 1993 roku w Tychach z inicjatywy Sebastiana Riedla, Sylwestra Kramka i Adriana Fuchsa.

Pomysłodawcą nazwy był Ryszard Riedel, ojciec Sebastiana. Dziś grupa "Cree" gra w składzie: Sebastian Riedel - gitara, wokal, harmonijka ustna, Sylwester Kramek - gitara, Lucjan Gryszka - gitara basowa, Tomasz Kwiatkowski - perkusja i Adam Lomania - instrumenty klawiszowe. Gościnnie na scenie wystąpił z nimi Krzysztof Ścieralski.

Muzycy nie zawiedli oczekiwań publiczności. Zagrali bluesowe i rockowe kawałki, dwie ballady oraz dwa kawałki "Dżemu" - "Sen o Wiktorii" i "W życiu piękne są tylko chwile". Publiczność dosłownie nie chciała wypuścić muzyków ze sceny, było kilka bisów.

Wszyscy zadowoleni

Z koncertu zadowoleni byli i muzycy i organizatorzy. Zespół Szulerzy na Facebooku opublikował wpis: "Świetni ludzie i super ciekawe miejsce, przyjeżdżajcie". Organizatorzy zadowoleni są z frekwencji podczas koncertu.

- W sobotni wieczór odwiedziło nas około 400 osób, nie tylko mieszkańców Starachowic. Było wielu przyjezdnych, nawet z dość odległych miejscowości. To cieszy, znaczy jest zapotrzebowanie na ciekawą i ambitną muzykę - mówi Paweł Kołodziejski, dyrektor Muzeum Przyrody i Techniki, które było inicjatorem festiwalu Blues pod Piecem.

- Blues pod Piecem to jedno z najważniejszych działań artystycznych, które zaczyna na stałe wrastać w mapę nie tylko lokalnych wydarzeń artystycznych. Muszę przyznać, że byliśmy naprawdę dumni, kiedy muzycy gratulowali nam wyrobionej artystycznie publiczności. Chciałbym serdecznie podziękować publiczności i już dziś zaprosić na przyszłoroczną edycją Bluesa pod Piecem. Obiecujemy, że będziemy trzymać poziom - dodał Paweł Kołodziejski.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STARACHOWICKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie